Chile kluczowe dla rynków miedzi i KGHM

Według analityków Haitong Bank ceny miedzi w 2018 r. będą kształtowały się w okolicach 6840 USD za tonę. W perspektywie kilku kolejnych miesięcy miedź może być pod presją ze względu na lekkie spowolnienie tempa wzrostu w Chinach oraz nadpodaż na rynku katod. Analitycy obawiają się o wyniki KGHM, i burzliwych negocjacji płacowych w Sierra Gorda.

Prognozowane spadki cen rynku miedzi rafinowanej w krótkim terminie. Odbicie możliwe w drugim półroczu

W drugiej połowie roku spodziewany jest wzrost popytu na miedź w koncentracie, co w przypadku znacznych obniżek stawek przerobowych (TC/RC) może ostatecznie przełożyć się na zwyżkę notowań miedzi rafinowanej.

W długim terminie Haitong Bank zakłada wzrost cen miedzi o około 2 proc. rocznie głównie ze względu na spadek średniej zawartości metalu w rudzie oraz wzrost kosztów pracy, co częściowo może zostać zrównoważone przez niższą dynamikę kosztów energii. W perspektywie kolejnych lat Haitong Bank oczekuje wzrostu globalnego zapotrzebowania na miedź rafinowaną głównie ze strony producentów samochodów elektrycznych oraz energii odnawialnej.

Reklama

Według kwietniowego komunikatu International Copper Study Group (ICSG) w 2018 r. rynek miedzi rafinowanej zanotuje nadwyżkę na poziomie 43 tys. ton, wobec deficytu 163 tys. ton odnotowanego w 2017 r. W poprzednim komunikacie ICSG prognozował deficyt na rynku miedzi rafinowanej rzędu 100 tys. ton.

- Biorąc pod uwagę, że globalny rynek wynosi 24 mln ton, prognozowany deficyt w wysokości 43 tys. ton (0,2 proc.) mieści się w granicach błędu statystycznego. Tym bardziej, że chiński popyt, który odpowiada niemal za połowę światowej konsumpcji, obliczany jest na podstawie "jawnego zużycia" bez uwzględnienia stanu zapasów - mówi Krzysztof Kozieł, Analityk Haitong Bank.

- Zakładamy, że w 2018 r. rynek miedzi rafinowanej pozostanie z grubsza zbilansowany.

Dlatego przy ustalaniu cen surowca kluczową rolę będą odgrywały krótko- i średnioterminowe czynniki fundamentalne, takie jak stan oficjalnych zapasów, wynagrodzenie czynników produkcji (prąd, paliwa, płace, stal) oraz zmiany kursów walutowych - dodaje.

Nie licząc chińskich składów celnych, zapasy w magazynach globalnych giełd surowcowych w pierwszym kwartale br. przekroczyły 900 tys. ton, co stanowi najwyższy poziom od marca 2017 r. - O ile zapasy raportowane przez giełdy stanowią jedynie 30-40 proc. łącznych zapasów miedzi, a w dłuższej i średniej perspektywie ceny surowca były z nimi słabo skorelowane, to w krótkim zmiany zapasów są uważnie obserwowane przez rynek - stwierdza Krzysztof Kozieł.

Największy wpływ na tegoroczny bilans miedzi rafinowanej mogą mieć negocjacje płacowe w kopalniach odpowiedzialnych za ponad 30 proc. podaży koncentratu miedziowego na świecie, głównie w Chile i Peru.

W pierwszym kwartale tego roku większość porozumień (około 2Mt podaży) doszło do skutku bez większych zakłóceń, co mogło mieć wpływ na zmianę prognoz ICSG. Pod koniec drugiego kwartału kończy się termin negocjacji w największych kopalniach na świecie w tym w Escondidzie (Chile) i to najprawdopodobniej wtedy ceny miedzi wyznaczą dalszy kierunek na światowych giełdach. Innym czynnikiem, który miałby zmienić reguły gry na globalnym rynku miedzi jest zakaz importu złomów o najgorszej jakości wprowadzony z początkiem bieżącego roku w Chinach. W pierwszym kwartale 2018 r. import złomów przez Państwo Środka spadł o 39 proc. jednak zawartość miedzi w importowanym złomie wzrosła z 40 do 60 proc.

Deficyt na rynku bardziej prawdopodobny w 2019 r.

Według szacunków Haitong Bank, rynek koncentratu miedzi w 2018 r. pozostanie zrównoważony, a nadpodaż/niedobór, wyniesie +/- 200 tys. ton. Tegoroczny bilans w największym stopniu będzie zależał od negocjacji płacowych z załogami chilijskich oraz peruwiańskich kopalń. Wyniki negocjacji w pierwszym kwartale br. przebiegły zaskakująco płynnie, dlatego analitycy uważają, że tegoroczna dostępna podaż będzie wyższa od oczekiwań.

Jeżeli chodzi o nowe projekty, to analitycy Haitong Bank prognozują wzrost produkcji mocy produkcyjnych 600 tys. ton.

Analitycy Haitong Bank bardziej optymistycznie patrzą na perspektywy na kolejny rok. Jeżeli globalnej gospodarce nie zaszkodzi narastający spór o cła pomiędzy Chinami a USA - który ostatecznie może mieć negatywny wpływ na popyt na miedź - równowaga na rynku koncentratu powinna przesunąć się w kierunku deficytu. Nawet jeśli wzrost mocy przerobowych brutto (w tym z inwestycji typu brownfield) będzie zbliżony do tegorocznych 600 tys. ton, to planowane ograniczenie produkcji w kopalni Grasberg o około 200 tys. ton oraz spadek produkcji o 270 tys. ton związany z pogorszeniem jakości rudy przyczyni się do niższego niż tegoroczny wzrostu dostępnej podaży. Wyniesie ona 186 tys. ton wobec prognozowanego wzrostu globalnej konsumpcji o 600 tys. ton (+ 2,5 proc. r/r).

Wzrost mocy produkcyjnych w chińskich hutach w 2H18 jako ryzyko dla negatywnego scenariusza w bieżącym roku

W odróżnieniu od 2017 r., kiedy moce przerobowe chińskich hut zwiększyły się jedynie o 280 tys. ton druga połowa 2018 r. przyniesie uruchomienie nowych instalacji w skali 1,64 mln ton wobec 20 mln ton globalnej podaży koncentratów (siarczkowych i tlenkowych).

Analitycy Haitong Bank dostrzegają już pierwsze efekty tego w postaci spadku spotowych stawek przerobowych (TC/RC).

Ponieważ rynek katodowy jest dobrze zaopatrzony, analitycy uważają, że zachęcenie kopalń do dostarczenia dodatkowego koncentratu wymaga obniżenia TC/RC aż do momentu, gdy jakaś część przestarzałych hut wypadnie z rynku.

- Kiedy potencjał ograniczania TC/RC się wyczerpie, a huty w dalszym ciągu będą zgłaszały dodatkowe zapotrzebowanie na koncentrat, ceny giełdowe miedzi mogą w perspektywie kolejnego półrocza lub początku 2019 r. pójść w górę. Jeżeli jednak globalny popyt na katody nie będzie odpowiadał wzrostowi podaży, to wzrost zapasów może zaważyć na spadku cen miedzi rafinowanej w perspektywie średnioterminowej - mówi Krzysztof Kozieł.

Rewolucja elektryczna w motoryzacji czynnikiem wzrostu popytu na miedź w długim terminie

Zdaniem analityków Haitong Bank w dłuższej perspektywie globalna konsumpcja miedzi powinna przewyższać podaż w efekcie wyższej produkcji, w szczególności samochodów elektrycznych. Według International Copper Association przeciętny pojazd elektryczny zawiera w sobie 60 kg miedzi wobec 23 kg zużywanych przy produkcji samochodów z silnikiem spalinowym.

Analitycy prognozują, że dodatkowy popyt na miedź zgłaszany przez producentów pojazdów elektrycznych będzie się wahał od 504 tys. ton rocznie do 1,736 mln ton, w zależności od przyjętego scenariusza produkcji samochodów elektrycznych, które prezentuje Międzynarodowa Agencja Energii.

Co w naszym KGHM?

Analitycy Haitong Bank w raporcie z 18 kwietnia uważają, że w KGHM jest obecnie usprawiedliwione ryzyko operacyjne. Podkreślają wyzwania po stronie kosztowej, z którymi KGHM przyjdzie się zmierzyć w tym roku, głównie w postaci podwyżek płac. Zakładają, że w ciągu najbliższych dwóch lat płace oraz koszty usług będą rosły o ok. 6 proc. rocznie.

Analityk DM BZ WBK Paweł Puchalski w raporcie z 19 marca obniżył cenę docelową akcji KGHM do 59 zł ze 142 zł, rekomendację obniżył do "sprzedaj" z "kupuj". Autor przewiduje, że spółce grozi silny wzrost kosztów operacyjnych, ponieważ wzrost wynagrodzeń w Polsce i Chile, rosnące ceny elektryczności i stali oraz usług obcych mogą wywrzeć silny negatywny wpływ na wyniki i wycenę spółki. Co gorsze, spodziewamy się burzliwych negocjacji płacowych w Sierra Gorda, które mają się zakończyć do stycznia 2019 r." - napisano w raporcie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: miedź | Chiny | Sierra Gorda | ceny miedzi | surowce | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »