To niszczy polski biznes

Utrzymanie jednego telewizora kosztuje ponad 400 zł rocznie. Hotelarze nie chcą tyle płacić i szukają pomocy w Sejmie.

Utrzymanie jednego telewizora kosztuje ponad 400 zł rocznie. Hotelarze nie chcą tyle płacić i szukają pomocy w Sejmie.

Czterogwiazdkowy hotel Gołębiewski w Wiśle to jeden z największych i najbardziej eleganckich hoteli w Beskidach. Ma ponad 550 pokoi, w każdym jest oczywiście telewizor.

- Tylko za abonament RTV płacimy ponad 8 tys. zł miesięcznie. Musimy też płacić różnym organizacjom zarządzającym prawami autorskimi - mówi dyrektor hotelu Jarosław Brożyna.

Pieniędzy chcą także niektóre stacje telewizyjne. Gość jednego z beskidzkich hoteli przyszedł rano do recepcji i powiedział: - Oglądałem wieczorem w pokoju program naszej stacji. Czy macie z nami umowę? Jeśli nie, to musicie zapłacić karę za bezprawne pokazywanie naszego programu.

Reklama

Branżowe czasopismo "Hotelarz" wyliczyło, że jeśli doda się wydatki na konserwację sprzętu i rachunki za prąd, utrzymanie jednego telewizora kosztuje hotelarzy ponad 400 zł rocznie. Hotele, które mają od trzech gwiazdek wzwyż, zgodnie z przepisami muszą w każdym pokoju ustawić telewizor. Coraz częściej w drogich obiektach instalowane są więc systemy telewizji hotelowej. Za oglądanie niektórych kanałów goście płacą, a hotel może też zarobić, umieszczając reklamy np. knajp czy innych atrakcji w okolicy.

Niżej skategoryzowane hotele, pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne, żeby nie płacić, coraz częściej usuwają telewizory z pokojów. Podobnie robią restauratorzy i właściciele pubów.

Ponad 70 proc. kosztów utrzymania telewizora to abonament. Na internetowej stronie "Hotelarza" można się podpisać pod petycją do parlamentarzystów o taką zmianę prawa, by można było płacić tylko jeden abonament za hotelowe telewizory lub by opłaty były uzależnione od liczby wykorzystanych miejsc w pokojach.

- Abonament musimy płacić nawet za telewizor w pokoju, w którym przez cały rok nie zamieszkał ani jeden gość - tłumaczy Ryszard Śliwiński z Beskidzkiej Izby Turystyki, właściciel zajazdu Horolna i hotelu Cis na Żywiecczyźnie.

Hotelarze chcieliby także utworzenia jednej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, która pobierałaby opłaty licencyjne dla twórców.

Pomysł wprowadzenia zryczałtowanej opłaty abonamentowej dla właścicieli hoteli, moteli i pensjonatów miała już w 2004 r. Unia Pracy. Projekt odrzucił ówczesny minister kultury Waldemar Dąbrowski. Argumentował, że telewizor w każdym pokoju podnosi standard hotelu, dzięki czemu właściciel może dyktować wyższe ceny.

Józef Kubica, były poseł UP z Zabrza, dziś szef śląskich struktur tej partii, był pomysłodawcą zryczałtowanego abonamentu. - Płacenie za każdy odbiornik w hotelu może miałoby sens, gdyby wszystkie pokoje były przez cały czas zajęte. Tymczasem obłożenie w hotelach w naszym regionie sięga 30 proc. - mówi. Nie lepiej jest w tradycyjnych kurortach na Podbeskidziu: w Wiśle czy Ustroniu. - Turyści odwiedzają je zazwyczaj na dwa, góra trzy dni. Nie siedzą w pokojach, tylko jeżdżą na nartach - przekonuje Kubica.

Więcej w "Gazecie Wyborczej"

INTERIA.PL/GW
Dowiedz się więcej na temat: Biznes | abonament | opłaty | hotel | polski biznes | Polskie | telewizor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »