Trzy dni to za dużo?

Pozytywne zakończenie ubiegłego tygodnia udało się przeciągnąć na handel w Azji, ale pierwsze takty europejskiej sesji przynoszą oznaki wyczerpania. Przy ubogim w wydarzenia poniedziałku rynki mogą doświadczyć korekcyjnego cofnięcia, ale wydaje się, że najgorsze już minęło. Na krajowym podwórku EUR/PLN utknął ponad 4,45.

Pozytywne zakończenie ubiegłego tygodnia udało się przeciągnąć na handel w Azji, ale pierwsze takty europejskiej sesji przynoszą oznaki wyczerpania. Przy ubogim w wydarzenia poniedziałku rynki mogą doświadczyć korekcyjnego cofnięcia, ale wydaje się, że najgorsze już minęło. Na krajowym podwórku EUR/PLN utknął ponad 4,45.

Giełdy w Azji kończą dzień wzrostami, choć 0,9 proc. w wykonaniu Nikkei i 0,75 proc. Shanghai Composite wyglądają trochę blado na tle 2 proc. zanotowanych przez S&P500 w piątek. Wkraczając w sesję europejską ceny ropy naftowej zaczynają niwelować ponad jednoprocentowe wzrosty, choć więcej w tym technicznego odreagowania po 20 proc. zwyżki z ubiegłego tygodnia niż kolejnej fali pogorszenia sentymentu. Nic jednak nie jest jeszcze do końca przesądzone, a handel "czarnego złota" pozostaje "humorzasty". Ale jeśli dziś obędzie się bez gwałtownego tąpnięcia, to nie powinien to być ponury zwiastun dla reszty tygodnia.

Reklama

Pozostaję przy opinii, że rynki zagalopowały się w spirali pesymizmu między cenami ropy, a rynkiem akcji z ekstrapolacją problemów na globalną gospodarkę. Na szczęście w porę wkroczyły banki centralne, stwierdzając, że nic nie wskazuje na powrót kryzysu. W zeszłym tygodniu ECB zasygnalizował bardzo prawdopodobne rozszerzenie ekspansji monetarnej w marcu. Następny w kolejce jest Fed, który ma potężny wpływ na inwestorów. Czy powtórzy schemat z września ubiegłego roku (nacisk na zmienność rynków finansowych i obawy o ich wpływ na gospodarkę), czy z października (rozwój gospodarki przemawia za podwyżka stóp procentowych). Obstawiam to drugie, co powinno dalej uspokajać rynki.

Na FX dziś rano mamy ostudzenie pozytywnych emocji i realizację zysków z ostatnich dwóch dni rajdu ryzyka. Jednak w szerszym ujęciu więcej argumentów przemawia za kontynuacją odbicia po fatalnym starcie roku. Poniedziałek może być okazją do zajęcia pozycji pod średnioterminowe ruchy. EUR/USD zdaje się utknął na pewien czas w przedziale 1,07-1,09 i trudno tutaj szukać wartości. Ale EUR/GBP ma więcej pola do ruchu w dół, gdyż przecena funta w ostatnich dniach była przesadzona nawet jak na największe obawy o Brexit. EUR/GBP jest też silnie ujemne skorelowany z rynkiem akcji, więc jeśli DAX pociągnie wyżej, EUR/GBP znajdzie wsparcie dla spadków. Ten scenariusz wymaga też mocniejsze postawy cen ropy naftowej, a tutaj atak zimy na północnej półkuli pcha ceny wyżej. Pod tym kątem kuszące są tanie wyceny CAD i NOK.

Na krajowym podwórku niewiele zmian. EUR/PLN nie może sobie poradzić ze złamaniem 4,45, nawet pomimo lepszego sentymentu zewnętrznego. Ciężar lokalnych problemów będzie wadził i będzie potrzeba naprawdę euforycznego klimatu na rynkach zewnętrznych, aby apetyt na ryzyko "przegryzł się" na rynek złotego.

W poniedziałkowym kalendarzu wieje nudą. Indeks Ifo z Niemiec dość prawdopodobnie skoryguje w dół, gdyż trudny start roku nie mógł nie pozostawić skazy na nastrojach przedsiębiorców. Po południu przemówienie prezesa Draghiego może przyciągnąć uwagę.

Konrad Białas

TMS Brokers SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »