Trzy fale zalewają polski rynek pracy

Kolejny miesiąc z rzędu obserwujemy wzrost ilości miejsc pracy oraz wzrost wynagrodzeń w Polsce - wynika z najnowszych danych publikowanych przez GUS. Na obecną regularnie poprawiającą się sytuację wpływają trzy czynniki stymulujące wzrosty polskiego rynku pracy.

Najnowsze dane publikowane przez GUS wskazują na zwiększenie poziomu zatrudnienia rok do roku w sektorze przedsiębiorstw o przeszło 3,6 proc. do poziomu 5,526 mln osób.

- Naturalnym jest wzrost ilości miejsc pracy w okresach wakacyjnych wynikający z pojawienia się, jak co roku, sezonowych ofert pracy, z których korzystają na rodzimym rynku osoby szukające zatrudnienia. Potwierdzają to dane płynące z Polskich Agencji Zatrudnienia o ponad kilkunastoprocentowym wzroście rynku pracy tymczasowej w I półroczu 2011, co zawsze przekłada się na późniejsze wzrosty zatrudnienia w całości przemysłu - mówi Tomasz Hanczarek, prezes Work Service SA. - Otwarcie rynku niemieckiego, jak szacujemy, dało możliwość wyjazdu już ponad 100 tys. pracowników. Na przestrzeni ostatnich 2 miesięcy okresu wakacyjnego w połączeniu z dużymi wyjazdami do Holandii tworzy to kolejną falę popytu na polskiego pracownika. Przekłada się to na spadek podaży pracowników w Polsce i obserwowany wzrost wynagrodzeń - dodaje Tomasz Hanczarek.

Reklama

Trzecia fala wzrostu zatrudnienia wynika ze wzrostu produkcji w całym 2011 roku. W stosunku do analogicznych okresów 2010 roku wzrost produkcji sprzedanej o ponad 8 proc. generuje wśród polskich przedsiębiorców poczucie rosnącego bezpieczeństwa popytu na wyroby i skłania ich do podnoszenia zatrudnienia.

Poziom wynagrodzeń na przestrzeni ostatniego miesiąca uległ poprawie w wysokości 3,3 proc. i wynosi obecnie 3600,47 zł. W porównaniu do czerwca zeszłego roku obecny wynik jest lepszy o 5,8 proc.

- Wskazane trzy fale stymulują polski rynek pracy zalewając niepokojące lub względnie złe informacje z rynków globalnych oraz niestabilność na osi państw basenu morza śródziemnego (Grecja, Włochy, Hiszpania). Dzięki znalezieniu się naszego rynku pod wpływem tych trzech czynników, po raz kolejny stajemy się odporni na niestabilność globalną i wyróżniamy się na europejskiej mapie gospodarczo-zatrudnieniowej - mówi Tomasz Hanczarek. - W dalszych kwartałach 2011 roku spodziewamy się niewielkiego wpływu zakończenia prac sezonowych i kontynuacje stabilnego wzrostu popytu na prace w Polsce. Malejąca inflacja nie powinna prowokować presji wynagrodzeniowej oczekujemy zatem powolniejszego wzrostu wynagrodzeń niż wynikałoby z rosnącego popytu na prace - podsumowuje Tomasz Hanczarek.

Szukasz pracy? Przejrzyj oferty w serwisie Praca INTERIA.PL

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »