TVP czeka gruntowny remont

Telewizja publiczna powinna zmniejszyć koszty i oprzeć się na tradycji narodowej - uważa szef komisji kultury. A co myśli o prywatyzacji? Poprzedni zarząd Telewizji Polskiej (TVP) dużo mówił o restrukturyzacji, ale niewiele zrobił. Teraz pora na nowe władze pod kierownictwem Bronisława Wildsteina.

Telewizja publiczna powinna zmniejszyć koszty i oprzeć się na tradycji narodowej - uważa szef komisji kultury. A co myśli o prywatyzacji? Poprzedni zarząd Telewizji Polskiej (TVP) dużo mówił o restrukturyzacji, ale niewiele zrobił. Teraz pora na nowe władze pod kierownictwem Bronisława Wildsteina.

- W TVP potrzebne są szybkie zmiany strukturalne. Telewizja powinna produkować taniej i polepszyć wskaźniki zysku przypadające na pracownika, bo odstaje od stacji komercyjnych. Powinna też być nowoczesna, szybka, szczególnie konkurencyjna w tych dziedzinach, które wyraźnie dotyczą jej publicznej misji - wylicza Paweł Kowal z Prawa i Sprawiedliwości, szef sejmowej komisji kultury.

Trzeba wziąć rozbieg

"PB" opublikował niedawno wyniki stacji telewizyjnych w pierwszym kwartale. Telewizja publiczna wypadła dramatycznie źle pod względem efektywności - jeden pracownik TVP zarobił 99 tys. zł, podczas gdy w TVN było to 389 tys. zł, a w Polsacie - 355 tys. zł.
- Jednym ze sposobów na ograniczenie kosztów może być sprzedaż części majątku telewizji publicznej, ale ja tego nie potrafię szczegółowo ocenić. Może to uwolnić TVP od balastu, lecz to już temat dla władz spółki - mówi Paweł Kowal.
Prawdziwym problemem telewizji publicznej jest przerost zatrudnienia - TVP zatrudnia 4,8 tys. osób. To 8-9 razy więcej osób niż stacje komercyjne. Co z pracownikami? Szef sejmowej komisji kultury nie unika odpowiedzi na to pytanie.
- Redukcja kosztów to zadanie zarządu. Będzie można go ocenić także po tym, w jaki sposób poradzi sobie z tym tematem. Ale zanim zaczniecie go krytykować, dajcie mu czas na to, by zdążył wziąć rozbieg - mówi Paweł Kowal.

Reklama

Media narodowe

Dla polityków ważniejsze od spraw strukturalnych są zmiany w programie TVP. - Wielkim sprawdzianem dla zarządu Bronisława Wildsteina będzie blok informacyjny. Programy informacyjne, nawet transmisje ważnych uroczystości w TVP, muszą być konkurencyjne w stosunku do innych stacji, a to nie jest już dziś takie łatwe zadanie - twierdzi Paweł Kowal.
W mediach publicznych ma być dużo informacji, kultury, reportażu, polskich filmów i polskich produkcji.
- Oczekuję jasno sformułowanej strategii telewizji i radiofonii publicznej, opartej na tradycji narodowej. Po doświadczeniach w budowaniu Muzeum Powstania Warszawskiego widzę, że sprawy poważne, pozornie mało medialne, przy zastosowaniu odpowiednich form i technik mogą być bardzo atrakcyjne - mówi Paweł Kowal.

Coś na sprzedaż?

Bardzo mgliście pojawia się też pomysł prywatyzacji jednego z kanałów telewizji publicznej.
- Nie znam takich planów. Choć oczywiście byłoby dobrze, gdyby pojawił się nowy gracz na rynku ogólnopolskich telewizji, bo zwiększyłoby to konkurencję. Można to teoretycznie uzyskać przez prywatyzację jednego z kanałów telewizji publicznej, czemu jestem przeciwny, ale niedługo postęp technologiczny sprawi, że za kilka lat nie będzie już przeszkód w stworzeniu nawet kilkunastu nowych stacji ogólnopolskich - uważa Paweł Kowal.
Jest to temat bardzo kontrowersyjny - to on wywołał aferę Rywina. Może dlatego szef sejmowej komisji kultury jest bardzo ostrożny w wypowiedziach.

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »