Tydzień mieszanych danych i umocnienia dolara

Opublikowane w tym tygodniu dane makro nie miały jednego, wyraźnego wyrazu. Niektóre z wiadomości okazywały się lepsze od prognoz, a inne były słabsze. Przykładem mogą być dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie z jednej strony spadła liczba rozpoczętych budów (wyniosła 558 tys., choć oczekiwano 580 tys.), a z drugiej wzrosła liczba wydanych pozwoleń na budowę (wyniosła 653 tys., a oczekiwano 590 tys.).

Opublikowane w tym tygodniu dane makro nie miały jednego, wyraźnego wyrazu. Niektóre z wiadomości okazywały się lepsze od prognoz, a inne były słabsze. Przykładem mogą być dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie z jednej strony spadła liczba rozpoczętych budów (wyniosła 558 tys., choć oczekiwano 580 tys.), a z drugiej wzrosła liczba wydanych pozwoleń na budowę (wyniosła 653 tys., a oczekiwano 590 tys.).

Więcej pozwoleń, mniej rozpoczętych budów

Podobnie było w przypadku wstępnych odczytów indeksów PMI ze Strefy Euro. Dla sektora produkcyjnego wyniósł on 52 pkt przy oczekiwaniach na poziomie 51,8 pkt, natomiast dla sektora usługowego wyniósł on 52,3 pkt, choć spodziewano się 53,9 pkt.

Gorsze nastroje inwestorów

Ponadto z USA napłynęły dane o indeksie FED z Philadelphii, który spadł mocniej od oczekiwań, bo do poziomu 15,2 pkt, ale oprócz tego okazało się, że napływ kapitału długoterminowego do USA wzrósł aż do 126,8 mld USD, zamiast do 30 mld. Pozostałe dane ze Strefy Euro także były mieszane. Na początku tygodnia okazało się, że indeks ZEW zanotował większy spadek i wyniósł 47,2 pkt (oczekiwano 49,5 pkt), a w piątek napłynęły dane o dynamice zamówień przemysłowych, która niespodziewanie wyniosła -1,5% r/r, choć spodziewano się -6,5%.

Po konsolidacji dalsze spadki

W pierwszych dniach kurs głównej pary walutowej zachowywał się w miarę spokojnie, jednak przez zdecydowaną większość tygodnia to waluta amerykańska zyskiwała na wartości. W pewnym momencie kurs przebił istotny poziom wsparcia na 1,42, co tylko przyspieszyło ruch spadkowy. Ostatecznie zanotowaliśmy minimum lokalne w okolicach poziomu 1,4030, ale pod koniec sesji piątkowej para EUR/USD znajdowała się w okolicach 1,4160.

Niewielkie znaczenie danych z Polski

W tym tygodniu dla złotego najważniejszą informacją była dynamika produkcji przemysłowej, która została opublikowana we czwartek. Niestety dane te rozczarowały inwestorów, ponieważ aktualny odczyt wyniósł 7,4% r/r (oczekiwano 11%). Z jednej strony można sądzić, że to dane rozczarowujące, ale warto pamiętać, że takie tempo wzrostu i tak jest bardzo dobrym wynikiem. Na rynek napłynęły również dane o dynamice przeciętnego wynagrodzenia, która wyniosła 6,5% r/r, czyli więcej niż oczekiwane 3,2%, a także inula PPI, która wyniosła 2% r/r (choć oczekiwano 2,2%). Jednak ogólnie rzecz biorąc dane z Polski miały w tym tygodniu niewielkie znaczenie.

Osłabienie złotego pod koniec tygodnia

Zmienność par złotowych w ostatnich dniach była mocno uzależniona od nastrojów inwestorów zagranicznych. Początkowe umacnianie złotego, dzięki czemu kurs EUR/PLN otarł się o psychologiczny poziom 4,00, w drugiej części tygodnia zamieniło się w znaczne osłabienie. Ostatecznie, ze względu na wyraźne umocnienie dolara na świecie, pod koniec tygodnia kurs EUR/PLN wynosił 4,1024, a USD/PLN 2,9083.

Dariusz Pilich

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: deta | danie | Dana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »