Tylko w USA w każdej minucie internauci produkują 2,6 mln GB danych

Do 2020 roku każdy użytkownik sieci będzie wytwarzać 1,7 MB informacji na sekundę. To oznacza, że liczba danych osiągnie poziom zawrotnych 44 trylionów gigabajtów.

Wykorzystują je zarówno banki wraz z całym sektorem finansowym, służba zdrowia, telekomunikacja, edukacja, jak i produkcja. Czerpie z nich zarówno sektor publiczny, jak i prywatne przedsiębiorstwa. Dane stały się również ważnym narzędziem w marketingu oraz PR.

Globalne badanie międzynarodowego serwisu marketingowego WARC przeprowadzone wśród ekspertów zajmujących się reklamą i marketingiem wykazało, że dla blisko 60 proc. przedstawicieli agencji reklamowych i marketingowych oraz 55 proc. dużych przedsiębiorstw, analiza danych będzie absolutnym priorytetem - czytamy w najnowszym raporcie Interaktywnie.com.

Reklama

Już teraz 53 proc. firm korzysta z analizy wielkich baz danych, wynika z raportu Dresner Advisory Services. W przypadku 80 proc. z tych, które już zainwestowały w Big Data,

decyzja ta okazywała się co najmniej dobra - co potwierdziły amerykańskie badania przeprowadzone przez NewVantage Partners.

Ile właściwie warty jest rynek danych, czyli wiedza o internautach?

Szacunki są różne. Według raportu "Global Data Market Size 2017 - 2019" opracowanego przez firmę Cloud Technologies, globalny rynek danych jeszcze w tym roku osiągnie wartość 20,6 mld dol., a w 2019 r. będzie wart już 26 mld dol.

Tylko w Europie, w zaledwie rok, jego wartość wzrosła o okrągły miliard dolarów, a w kolejnym roku sięgnie już 4,2 mld dolarów - o czym informuje raport Interaktywnie.com. Dla porównania w USA wartość tego rynku w 2019 roku urośnie do 12,3 mld dol., a w Chinach do 2,4 mld dol.

Mówi się, że co druga złotówka wydana na reklamę przepada. Skuteczna analiza i wykorzystanie baz danych daje podstawy, aby zmienić to powszechne przekonanie. Big Data bowiem pozwala wyłuskać wszelakie informacje o potencjalnych klientach i dostosować przekaz do konkretnej grupy, nawet osoby. Jakie to dane? Można je skategoryzować w trzy grupy: demografia, zainteresowania i zachowanie.

Te pierwsze, to informacje podstawowe o potencjalnym kliencie czy grupie docelowej, jak wiek, płeć, ale także miejsce zamieszkania, czy informacje o profilach w social mediach. Z kolei dane związane z zainteresowaniami, to na przykład facebookowe polubienia, odwiedzane witryny czy preferencje zakupowe. "Zachowanie" natomiast to aktywność w sklepie internetowym, czy sposób korzystania z aplikacji.

Co minutę na Youtube wgrywanych jest 400 godzin materiałów wideo - to ponad dwa tygodnie ciągłego oglądania. W obliczu przeładowania internetu szeroko rozumianą treścią, szczególnie tą marketingową, coraz ciężej dotrzeć do świadomości grupy docelowej poprzez zasięgowe działania. Ci, którzy zatrzymali się na etapie szerokich segmentów opartych tylko o podstawowe cechy demograficzne (np. kobieta 24+) bardzo szybko odczują (albo już odczuli), że ich biznes przegrywa z konkurencją. Odpowiedzią na tak dynamicznie zmieniającą się rzeczywistość jest marketing precyzyjny.

Czym właściwie jest marketing precyzyjny?

Według definicji, są to działania reklamowo-marketingowe przeprowadzane na bardzo wąskich grupach odbiorców o bardzo specyficznych potrzebach konsumenckich i postawach. Działania takie są najczęściej skierowane do byłych lub obecnych klientów, ale również coraz częściej do nowych, o których wiemy, że wykazują zainteresowanie i intencję zakupu.

Marketing precyzyjny należy raczej do "sprzedaży twardej", czyli kreacje oparte są atrakcyjne promocje i oferty skierowane do użytkowników.

Jak wykorzystać potencjał tej techniki marketingowej w praktyce?

- Weźmy jako przykład grupę docelową opisaną jako "młodych rodziców", czyli pary, które posiadają co najmniej jedno dziecko. Oferując im np. preparat na kaszel, rodzice niemowląt będą zwracali szczególną uwagę na bezpieczeństwo syropu. Rodziców starszych dzieci być może przekona bardziej szybkość jego działania. Aby efektywnie zaadresować oba przekazy do właściwych grupy należy podzielić je na dwie linie kreacyjne kierowane osobno do rodziców noworodków oraz do rodziców starszych dzieci - radzą eksperci NetSprint.

Podobnie - trzymając się tematyki dziecięcej - w przypadku np. ubranek dla dzieci, dzięki szczegółowym segmentom danych jesteśmy w stanie skierować sprecyzowany przekaz marketingowy do rodziców noworodków, niemowlaków, wieku przedszkolnego oraz szkolnego.

Dzięki wykorzystaniu dedykowanych segmentów danych w marketingu precyzyjnym możemy dotrzeć do olbrzymiej liczby nisz konsumenckich i osób zainteresowanych bardzo konkretnymi produktami lub usługami (na przykład zainteresowanych maślankami, kupnem nowego sprzętu audio czy osób, które kupują rzeczy głównie w kolorze różowym).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »