USA i Wielka Brytania przeceniły dynamikę PKB w IV kw.

Amerykańscy i brytyjscy statystycy zbyt optymistycznie oceniali swoje gospodarki po IV kw. 2010 r. Sytuację na rynku ropy energii uspokoiła Arabia Saudyjska, która zwiększyła wydobycie ropy.

Amerykańscy i brytyjscy statystycy zbyt optymistycznie oceniali swoje gospodarki po IV kw. 2010 r. Sytuację na rynku ropy energii uspokoiła Arabia Saudyjska, która zwiększyła wydobycie ropy.

W piątek po południu na zagranicznych rynkach akcji w górę szły indeksy niemal na wszystkich parkietach. Inwestorzy poznali garść istotnych danych makroekonomicznych, ale popyt na akcje był raczej próbą łapania dołków po gwałtownych spadkach niż reakcją na najświeższe wiadomości.

Największym rozczarowaniem była rewizja dynamiki PKB Stanów Zjednoczonych w IV kw. 2010 r. w dół z 3,2 proc. do 2,8 proc. Ekonomiści spodziewali się, że pierwsza weryfikacja nie przyniesie zmian w stosunku do odczytu sprzed miesiąca. Podobne poprawki naniósł brytyjski urząd statystyczny - w IV kw. PKB Wielkiej Brytanii był o 1,5 proc. wyższy niż przed rokiem, a w odniesieniu do III kw. spadł o 0,6 proc. Pierwotnie informowano o wzroście o 1,7 proc. r/r i spadku o 0,5 proc. kw/kw. Pewnym pocieszeniem dla inwestorów, którzy chcieliby koniecznie znaleźć w najnowszych danych argumenty za kupnem akcji, mógł być odczyt indeksu nastrojów amerykańskich konsumentów. Indeks Uniwersytetu Michigan wzrósł do najwyższego poziomu od ok. trzech lat.

Reklama

Na warszawskim parkiecie na kilka minut przed końcem notowań WIG20 rósł o 0,8 proc. Najlepiej spośród dużych spółek radził sobie KGHM, który podobnie jak miedź odrabiał straty z ostatnich kilku sesji i rósł o ponad 4 proc. Za granicą liderami wzrostów były w piątek indeksy z naszego koszyka - węgierski BUX i bułgarski Sofix zyskiwały na wartości ponad 2 proc. W Stanach Zjednoczonych S&P500 rósł o mniej niż 1 proc., w Europie Zachodniej ponad o 1,5 proc. rosły francuski CAC40 i brytyjski FT-SE. Na londyńskiej giełdzie w piątek z powodu technicznych problemów przez kilka godzin inwestorzy nie mogli dokonywać transakcji, a w kończącym się tygodniu podobna sytuacja miała miejsce na włoskim parkiecie.

Na rynku surowcowym baryłkę ropy po południu wyceniano na 97 USD, to o ok. 6 dolarów mniej niż w czwartek rano. Za równie silną korektą, jak wcześniejsze wzrosty cen, stała szybka reakcja Arabii Saudyjskiej na wstrzymanie wydobycia i eksportu ropy z Libii. Arabia Saudyjska jest jedynym dużym producentem ropy, który może w krótkim czasie zwiększyć wydobycie i taką właśnie decyzję podjęły władze tego kraju, nie czekając na najbliższe posiedzenie OPEC.

W piątek Arabia Saudyjska poinformowała, że produkcja ropy wzrosła do 9 mln baryłek dziennie, co oznacza, że była o ok. 700 tys. baryłek wyższa niż w styczniu. Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że obecnie na rynku paliwowym na skutek zakręcenia kurków przez Libię brakuje ok. 500-750 tys. baryłek dziennie, czyli mniej niż 1 proc. globalnego.

Łukasz Wróbel

Noble Securities S.A.
Dowiedz się więcej na temat: PKB | Wielka Brytania | indeks | USA | dynamika PKB | Arabia Saudyjska | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »