W piątek większość giełd w Europie na minusach
W piątek po południu większość europejskich giełd była na minusach. Zdaniem analityków, to skutek ciągłych obaw inwestorów o przyszłość strefy euro. Pod kreską jest też warszawska giełda.
Ok. godz. 17 WIG20 tracił 1,4 proc., niemiecki DAX spadał o 0,4 proc., francuski CAC 40 o 0,15 proc., a brytyjski FTSE 100 o 0,8 proc.
- Generalnie dla rynków finansowych, informacje, które pojawiły się w expose są dobre w długiej perspektywie czasu, ale w krótkim okresie nie widać większego wpływu - ocenił analityk DM BOŚ Marek Rogalski. Jego zdaniem, rynek oczekiwał więcej po wystąpieniu szefa rządu.
Rogalski przyznał, że powodem spadków na europejskich giełdach, również na GPW, są utrzymujące się obawy inwestorów o kryzys w Europie. - Rentowności hiszpańskich czy włoskich obligacji są wysoko, to budzi obawy i stąd spadki. Pod uwagę trzeba wziąć też fakt, że w najbliższy weekend odbędą się wybory parlamentarne w Hiszpanii. To również budzi niepewność rynków - stwierdził Rogalski.
Analityk dodał, że spadki mogłyby być większe, ale wśród inwestorów pojawiła się nadzieja, że Europejski Bank Centralny będzie wspierał Międzynarodowy Fundusz Walutowy w ratowaniu krajów strefy euro. Chodzi o udzielanie pożyczek tym państwom, które tego potrzebują.
- To są jednak plotki, a one mają to do siebie, że wszystko może się zmienić - podkreślił.
Na rynku walutowym na wartości zyskiwało euro wobec dolara. Ok. 17.00 za wspólną walutę płacono 1,3531 dolara. Na wartości wobec głównych walut zyskiwał też złoty. Ok. 17.00 za euro płacono 4,41 zł, za dolara 3,26 zł, a za szwajcarskiego franka 3,56 zł.
Rogalski powiedział, że w piątek na rynku walut obecny był Bank Gospodarstwa Krajowego, który sprzedawał waluty obce. Gdyby nie to, złoty mógłby być słabszy.
