Marny sentyment na rynku ropy
Notowania ropy naftowej w bieżącym tygodniu nadal radzą sobie słabo. Strona podażowa ewidentnie przeważa na tym rynku, a poniedziałek, wtorek i środa były dniami dynamicznych zniżek. W ich rezultacie, cena ropy naftowej Brent spadła już poniżej poziomu 45 USD za baryłkę, natomiast notowania ropy WTI poruszają się w okolicach 42,50 USD za baryłkę.
Pesymizm na globalnym rynku ropy naftowej jest ostatnio wyjątkowo duży, o czym świadczą reakcje inwestorów na dane - a w zasadzie ich brak reakcji na pozytywne informacje. Praktycznie bez echa przeszły nieoficjalne, ale pojawiające się z kilku źródeł informacje o większym od zobowiązań spadku wydobycia ropy naftowej w krajach OPEC (stopień dopasowania do ustalonych limitów wynosi według różnych źródeł 106-108%).
Dodatkowo, inwestorzy przyjęli z dystansem informacje o spadku zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Już we wtorek Amerykański Instytut Paliw podał, że w minionym tygodniu spadły one o 2,7 mln baryłek przy oczekiwaniach zniżki o 1,2 mln baryłek. Bardzo podobne dane przedstawił amerykański Departament Rolnictwa, który publikuje swój raport dzień później niż instytut i bazuje na większej ilości dostępnych danych. Departament podał, że zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 2,45 mln baryłek. Na uwagę zasługuje również fakt, że zapasy benzyny w Stanach Zjednoczonych spadły o niecałe 600 tysięcy baryłek. Ta ostatnia informacja zaskoczyła na plus, ponieważ oczekiwano wzrostu zapasów benzyny o około 440 tys. baryłek.
Powyższe informacje nie okazały się jednak wystarczające do tego, by notowania ropy naftowej wzrosły - w czwartek rano jedynie wyhamowały one spadki. Fundamentalnym problemem tego rynku jest natomiast utrzymująca się nadwyżka, z którą OPEC póki co prowadzi nieskuteczną walkę. Rosnąca produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych sprawia, że nadpodaż ropy naftowej na świecie może utrzymać się na dłużej.
Paweł Grubiak, Prezes Zarządu, Doradca Inwestycyjny w Superfund TFI, 2017.06.22