WIG20 poniżej 2200 pkt.

Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnym spadkiem spółek o największej kapitalizacji. Na starcie notowań cieniem na rynku położyło się kosmetyczne osłabienie złotego oraz spadek cen ropy, który w dniu wczorajszym był fundamentem do zbudowania ataku w sektorze surowcowym, a głównie paliwowym.

Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnym spadkiem spółek o największej kapitalizacji. Na starcie notowań cieniem na rynku położyło się kosmetyczne osłabienie złotego oraz spadek cen ropy, który w dniu wczorajszym był fundamentem do zbudowania  ataku w sektorze surowcowym, a głównie paliwowym.

W pierwszych wymianach wczorajsi liderzy rynku wykazywali się słabością, która w kolejnych godzinach sesji została poszerzona na pozostałe spółki. W istocie właśnie blue chipy były dziś relatywnie najsłabszym sektorem na GPW, ale w osuwaniu się na południe więcej było odsunięcia się popytu na niższe poziomy cenowe niż poważnego ataku podaży. Rynek podał się też presji spadkowej z otoczenia, które zachowywało się generalnie słabo, co w równym stopniu dotyczyło rynków europejskich i amerykańskich. Mimo globalnych spadków świat był jednak relatywnie mocniejszy od WIG20 i stale można było mówić raczej o zawieszeniu w oczekiwaniu na konfrontacje rynków z sezonem wyników kwartalnych niż jakimś poważnym cofnięciu rynków bazowych.

Reklama

W przypadku WIG20 można mówić o próbie przesilenia, gdy indeks największych spółek konfrontował się z poziomem 2200 pkt.. W istocie przez większą część sesji spadkowe rozdanie było częścią konsolidacyjnego układu, w którym WIG20 poruszał się od kilkunastu tygodni. W ramach układu WIG20 był zawieszony pomiędzy poziomami 2400 pkt. i 2200 pkt. Dzisiejsze zamknięcie kwestionuje trend boczny, ale zachowanie rynku po pokonaniu 2200 pkt. było w sumie spokojne. Trzeba jednak brać pod uwagę fakt, iż zejście pod psychologiczną barierę odbyło się, gdy spadek WIG20 zbliżał się do 2,5 procent, więc dopiero kolejne sesje pozwolą ocenić, czy podaż poniżej 2200 pkt. gaśnie, czy zgasła tylko w perspektywie intra.

W przypadku popytu spadek pod 2200 pkt. wymusza się przesunięcie zleceń kupna w rejon 2100 pkt., więc technicy mają powody do bardzo ostrożnego oceniania hamowania spadków. Warto też pamiętać, iż rynek ma też tendencję do kreślenia układu, w ramach którego dwa tygodnie spadkowe przeplatają się z dwoma tygodniami wzrostowymi, ale żadna z lokalnych fal nie kończy się wybiciem z konsolidacji, które jest warunkiem zmiany układu sił. Dlatego zasadnym jest przyjęcie założenia, iż do czasu czytelnego wybicia z trendu bocznego oceny szerszej kondycji rynku muszą być ostrożne. Dopiero pokonanie konsolidacji - zwłaszcza poparte obrotem - pozwoli na policzenie się byków i niedźwiedzi, jak również na dokonanie oceny w zmienionym układzie technicznym. Jeśli coś warto zachować w pamięci, to wrażliwość rynku na zachowanie giełd bazowych. W bliskim terminie przez świat przeleje się fala publikacji wyników kwartalnych i lokalne układy techniczne mogą generować dawkę szumu, która utrudni pozycjonowanie się na rynku warszawskim, podanym presji z otoczenia.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »