Włoskie tanie metro nad Wisłą?

Budowa metra może być droższa, niż zakładał stołeczny ratusz. Żadne z pięciu konsorcjów startujących w przetargu nie zmieściło się w planowanym budżecie. Mimo to eksperci są zgodni: czas wybrać wykonawcę - akcentuje "Życie Warszawy".

Włoskie konsorcjum Astaldi chce za kontrakt najmniej - 4,1 mld zł. Cenowo pobiło nawet Chińczyków, którzy zaoferowali 4,5 mld zł. Zaraz po otwarciu kopert odpowiedzialny za inwestycje wiceprezydent Jacek Wojciechowicz wybiegł z sali w towarzystwie współpracowników, a ochrona zamknęła za nim drzwi na klucz. Być może musiał porozumieć się z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz, bo żadna z ofert nie mieści się w zaplanowanym budżecie inwestycji.

Również kilkunastoosobowa delegacja chińskiego konsorcjum China Overseas Engineering Group Co. Ltd opuszczała gmach metra w minorowych nastrojach. Najpierw zostali odrzuceni w pierwszym przetargu z powodów formalnych, teraz złożyli niską, ale nie najniższą ofertę. A właśnie cena jest podstawowym kryterium w przetargu na budowę centralnego odcinka II linii metra.

Reklama

Zadowoleni byli natomiast przedstawiciele włoskiego konsorcjum. - Nasz kosztorys został przygotowany profesjonalnie i uwzględniliśmy wszelkie związane z tak dużą inwestycją ryzyko - mówi Janusz Dróżdż, dyrektor Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego, które wchodzi w skład konsorcjum Astaldi.

O ewentualnych szansach na tanie włoskie metro nad Wisłą pisze dzisiejsze "Życie Warszawy".

PAP/Życie Warszawy
Dowiedz się więcej na temat: włoskie | "Życie Warszawy" | konsorcjum | metro | Wisła | wisla | 'Życie Warszawy' | tanie | NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »