Wolne częstotliwości UMTS i GSM

Jutro Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) ogłosi zasady, na jakich rozdysponuje ostatnie wolne częstotliwości UMTS i GSM 1800. Od warunków ich rezerwacji zależy, czy na polskim rynku telefonii mobilnej będzie miał szansę zaistnieć nowy gracz. Opinie trójki operatorów, którzy podzielili między siebie krajowy rynek komórek, o tym, co powinien zrobić regulator, są znane i niezmienne.

- Nie mamy nic przeciwko poważnemu podmiotowi, który wejdzie na rynek na takich warunkach, jak my - tzn. zapłaci dużo za rezerwację i zainwestuje w infrastrukturę - mówi Antoni Mielniczuk, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej w Polskiej Telefonii Cyfrowej (sieci Era i Heyah).

To już inny rynek

W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Polkomtela (Plus) i Centertela (Idea). Operatorzy, co oczywiste, walczą o własny interes, jednak niezależni eksperci krytycznie patrzą na tę argumentację.

- Od czasu poprzedniego rozdania częstotliwości warunki rynkowe bardzo istotnie się zmieniły. Dotychczasowi gracze zdobyli już silną pozycję, a płacąc słono za licencje, kupili sobie kilka lat świętego spokoju. Dlatego jeśli regulator naprawdę chce, by na rynku pojawił się nowy gracz, musi go do tego zachęcić, rekompensując trudny start korzystną ofertą rezerwacji częstotliwości - uważa Maciej Janiec, analityk branży telekomunikacyjnej z Instytutu III Rzeczpospolitej.

Przetarg zamknięty...

Eksperci nie mają wątpliwości, że podstawowym warunkiem powodzenia misji "czwarty operator" jest wykluczenie z planowanego przetargu dotychczasowych graczy. Wprawdzie obowiązujące prawo telekomunikacyjne na to nie pozwala, ale nowa wersja ustawy (dopuszczająca taką możliwość) będzie uchwalona lada dzień i jest bardzo prawdopodobne, że regulator ogłosi przetarg już pod jej rządami.

- Jeśli zadaniem URTiP jest dbanie o rynek i rozwój konkurencji, to powinien on zrobić wszystko, żeby zablokować start w przetargu trzem operatorom. Z pewnością każde zmierzające do tego działanie regulatora zostanie oprotestowane - pojawi się np. zarzut niekonstytucyjności. Ale co z tego? Jeśli regulator przegra taki spór, jakie mogą być konsekwencje? Kary? A w międzyczasie częstotliwości zostaną rozdysponowane - mówi Maciej Janiec.

...i bez zobowiązań

Michał Marczak, analityk branży telekomunikacyjnej z DI BRE, podkreśla, że zamknięcie przetargu dla dotychczasowych operatorów to warunek konieczny (bo im zawsze opłaci się przebicie oferty nowego kunkurenta), ale nie wystarczający.

- URTiP powinien również zwolnić nabywcę wolnych częstotliwości z konieczności budowania infrastruktury. W przeciwnym razie nie widzę możliwości, aby przy takiej strukturze rynku, kiedy najlepsza jego część już została zagospodarowana, znalazł się chętny na czwartego operatora. Nie zdecyduje się na to nikt, kto potrafi liczyć pieniądze - dodaje Michał Marczak.

Analityk spodziewa się rozwiązania pośredniego. Przetarg będzie zamknięty, ale chętny będzie musiał zbudować sieć. Gdyby chodziło tylko o największe miasta, może się udać, nawet jeśli zainteresowania przetargiem nie wykaże nikt spoza grona, które deklarowało chęć startu.

- Mocnym kandydatem wydaje mi się Tele2. Gdyby operator dogadał się z Netią, mogłaby powstać ciekawa oferta, wykorzystująca infrastrukturę Netii i doświadczenie Tele2 - uważa analityk z DI BRE.

Znowu wygra trójka

Andrzej Piotrowski, ekspert telekomunikacyjny z Centrum im. Adama Smitha, jest pesymistą.

- Obawiam się, że ten przetarg podzieli los poprzedniego i wolne częstotliwości trafią w ręce trójki - mówi Andrzej Piotrowski.

Operatorzy z pewnością mają na to ochotę. PTC, która złożyła już w URTiP wniosek o ich przydział, zapowiada, że jeśli to będzie możliwe, wystartuje w przetargu. Polkomtel ostrożnie deklaruje, że wszystko zależy od warunków. Centertel jest zainteresowany.