Wyniki banków popsuły nastroje

Dane z Chin nie okazały się dla rynku na tyle dużym zaskoczeniem, aby zmienić wyraźniej obraz rynku. Ten może jednak i tak ulec zmianie, co pokazuje reakcja na wyniki amerykańskich banków - w efekcie tracą rynki akcji, a umocnienie europejskich walut zostało zatrzymane. To sprawia, iż pomimo podwyżki stóp, złoty traci na wartości.

Dane z Chin nie okazały się dla rynku na tyle dużym zaskoczeniem, aby zmienić wyraźniej obraz rynku. Ten może jednak i tak ulec zmianie, co pokazuje reakcja na wyniki amerykańskich banków - w efekcie tracą rynki akcji, a umocnienie europejskich walut zostało zatrzymane. To sprawia, iż pomimo podwyżki stóp, złoty traci na wartości.

Mieszane dane z Chin

Dziś w nocy chińskie władze opublikowały dane za grudzień oraz dane o PKB za czwarty kwartał minionego roku. Najbardziej oczekiwana publikacja - dane o inflacji - nie okazała się tym razem tak dużym zaskoczeniem jak w poprzednim miesiącu, kiedy wzrosła do poziomu 5,1%. Rynek pierwotnie oczekiwał inflacji na poziomie 4,4%, jednak już wczoraj na rynek trafił przeciek poprzez chińską prasę, iż CPI wyniesie 4,6%. Należy mieć na uwadze, iż spadek inflacji w relacji do listopada to wyłącznie efekt bazy statystycznej (inflacja w grudniu 2009 wyniosła 1,9%, w listopadzie jedynie 0,6%) i inflacja na poziomie 4,6% w grudniu jest niemniejszym problemem niż 5,1% w listopadzie. Jednak dla rynku powodem do szokowej reakcji byłby odczyt w okolicach 5%. Z pozostałych danych PKB (9,8%), produkcja (13,5%) i sprzedaż (19,1%) były nieco wyższe od oczekiwań, wyższy był jednak także PPI (5,9%). Reakcja na dane jest jak na razie umiarkowana, jednak podwyżki stóp w Chinach cały czas pozostają zagrożeniem.

Reklama

Rynki akcji - spadki po wynikach banków

Przy skrajnie wykupionym rynku akcji oczekiwania wobec wyników prezentowanych przez amerykańskie spółki są bardzo wysokie - zazwyczaj wyższe niż podawane oficjalnie konsensusy. Dobrze zilustrowały to wczoraj banki, których wyniki generalnie nie odbiegały znacząco od konsensusu, jednak zostały negatywnie przyjęte przez rynek - na tyle, że odcisnęło się to na obrazie całego rynku. Pierwszą linią obrony dla byków jest dość agresywna linia trendu poprowadzona po lokalnych dołkach kontraktów na S&P500 - obecnie przebiega na poziomie 1272 pkt. Kolejnym wsparciem jest poziom 1258 pkt. Ich przełamanie mogłoby sugerować możliwość większej przeceny.

Rynek złotego - marcowa decyzja zależna od danych za styczeń

Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z naszymi oczekiwaniami podniosła stopy procentowe o 25 bp. O ile ten ruch od dłuższego czasu wydawał nam się oczywisty, o tyle termin kolejnej podwyżki nie jest jeszcze przesądzony. Na tę chwilę największą szansę na kolejną podwyżkę widzimy w marcu, jednak ruch ten będzie zależny od danych o inflacji za styczeń oraz zachowania złotego. Jeśli inflacja wzrośnie w styczniu przynajmniej do 3,5%, to przy coraz mocniejszym rynku pracy Rada może zdecydować o kolejnym zaostrzeniu już na początku marca.

Do kolejnej decyzji jednak jest jeszcze ponad miesiąc i w tym czasie notowania złotego powinny znów w większym stopniu zależeć od czynników globalnych, zakładając, iż członkowie RPP nie będą po raz kolejny szokować rynku wypowiedziami (choć wpływ kolejnych interwencji byłby coraz mniejszy).

W kalendarzu - dane z USA, Google i Morgan Stanley

Dziś najważniejszym raportem, na który czeka rynek będzie publikacja wyników przez Google - nastąpi to jednak dopiero po sesji w USA (konsensus 8,06 USD zysku na akcję). Przed sesją wyniki poda m.in. bank Morgan Stanley (13.30, konsensus 0,43 USD). Warto zwrócić również uwagę na dane z USA. Kluczowy może być raport o nowych bezrobotnych. Ich liczba w poprzednim raporcie wzrosła do 445 tys. - najwyżej od października i znacznie powyżej oczekiwań rynku. Dane cechują się jednak dużą zmiennością i rynek ma zapewne nadzieję, iż było to jednorazowe odchylenie (podobnie jak 388 tys. odnotowane pod koniec roku okazało się jednorazowym odchyleniem w dół). Konsensus to 420 tys. (dane o 14.30) - wyższa figura byłby nerwowo przyjęta przez rynek (negatywny wpływ dotyczyłby szczególnie notowań dolara). Ponadto w USA poznamy dane o sprzedaży używanych domów (16.00, konsensus 4,87 mln) oraz regionalny indeks aktywności w rejonie Filadelfii (również 16.00, konsensus +20 pkt.). Z kolei o 17.00 opublikowane zostaną dane o zapasach paliw w USA. W Polsce o godz. 14.00 podane zostaną dane o produkcji przemysłowej i PPI - nasza prognoza to odpowiednio 11,5% i 5,6%.

dr Przemysław Kwiecień

Główny Ekonomista

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: bank | bańki | popsuty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »