Wyprzedaż blue chipów pogrążyła rynek

Warszawska giełda rozpoczęła tydzień spadkami. Na wynikach rynku zaważyła wyprzedaż akcji blue chipów oraz bardzo mała aktywność inwestorów. Negatywny wpływ na przebieg sesji miał także incydent z fałszywym alarmem bombowym. Choć nie spowodował on przerwy w funkcjonowaniu giełdy, wyraźnie odebrał ochotę inwestorom na większe zaangażowanie.

Warszawska giełda rozpoczęła tydzień spadkami. Na wynikach rynku zaważyła wyprzedaż akcji blue chipów oraz bardzo mała aktywność inwestorów. Negatywny wpływ na przebieg sesji miał także incydent z fałszywym alarmem bombowym. Choć nie spowodował on przerwy w funkcjonowaniu giełdy, wyraźnie odebrał ochotę inwestorom na większe zaangażowanie.

Poniedziałkowe notowania, przynajmniej w pierwszej połowie, przebiegły w bardzo wakacyjnej atmosferze. Sesja rozpoczęła się od niewielkich spadków indeksów, co wiązało się z umiarkowanymi przecenami blue chipów. Towarzyszyły temu jednak bardzo niskie obroty. Dużym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się tymczasem mniejsze spółki, przede wszystkim te, które podały kwartalne wyniki. To na ich akcjach w pierwszej części notowań zrealizowano znaczną część obrotów. Na półmetku sesji wynosiły one zaledwie 90 mln zł.

Krótko potem pojawiła się informacja o ewakuacji budynku GPW w związku z alarmem bombowym. Giełda wprawdzie funkcjonowała nadal, ale na ożywienie handlu nie można było już liczyć. Co gorsza, wzrosła podaż akcji blue chipów, co znalazło odbicie w pogłębieniu spadków indeksów. Poniedziałkowa sesja przyniosła wyraźną przecenę akcji Telekomunikacji Polskiej, Pekao, PKN Orlen i Prokomu. Poza pierwszą, wszystkie z wymienionych spółek zanotowały wyraźny spadek obrotów. Podobnie było w przypadku BPH PBK. Bank podał przed rozpoczęciem poniedziałkowej sesji kwartalne wyniki. Nie zmieniła tego nawet zapowiedź prezesa banku osiągnięcia przez spółkę na koniec tego roku zysku w najgorszym wariancie prawie trzykrotnie wyższego niż w ubiegłym roku.

Reklama

Przez całą sesję o ułamek procenta taniały akcje KGHM. Handel nimi miał bardzo małą wartość. Inwestorzy woleli zaczekać z decyzjami na kwartalne wyniki spółki, oczekiwane po zakończeniu poniedziałkowych notowań. Podobnie działo się w przypadku Computerlandu. Jego akcje przez całą sesję taniały. Pod koniec notowań podaż nasiliła się.

Najwięcej powodów do zadowolenia mieli w poniedziałek akcjonariusze mniejszych spółek. Od początku notowań dużym popytem cieszyły się akcje Rafako. Towarzyszyły temu znaczne obroty na papierach spółki. Wiązało się to zapewne z ostatnimi doniesieniami o rosnącym zainteresowaniu spółką dużych inwestorów, m.in. funduszy emerytalnych. Dodatkowym bodźcem do zwiększonych zakupów papierów Rafako była wiadomość o podpisaniu przez spółkę kontraktu o wartości 9 mln EUR, a także zapowiedź kolejnych.

Bardzo dobre wyniki kwartalne skłoniły inwestorów do kupowania akcji Kruszwicy. Popyt na nie był tak duży, że kurs spółki rósł przy wysokich jak na nią obrotach o ponad 20 proc. Analogiczne powody stały za wyraźną zwyżką cen papierów Stalprofilu i Mostostalu Siedlce. Ich akcje drożały przez całą sesję.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wyprzedaż | aktywność inwestorów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »