Wyprzedaż dotknęła złotego i obligacji
Coraz bardziej niespokojnie w naszym regionie. To będzie ciężki tydzień dla inwestorów
Ostatnie dni upływały pod znakiem silnej wyprzedaży złotego oraz obligacji. To efekt narastającego niepokoju w naszym regionie oraz utrzymującego się od kilku tygodni negatywnego nastawienia inwestorów do lokowania na rynkach podwyższonego ryzyka.
Rentowność naszych obligacji rosła w ubiegłym tygodniu każdego dnia rozciągając wzrostową serię do 11 sesji. W sumie podniosła się z 5,3 proc., do 5,68 proc. w przypadku papierów 5-letnich. Systematycznie tracił też złoty. Euro podrożało przez tydzień o ponad 5 gr, do 4,105 zł, a dolar o blisko 7 gr, do 3,28 zł. Tak wysoką dochodowość naszych obligacji notowaliśmy ostatnio w lutym 2005 r. Euro osiągnęło najwyższy poziom od lipca minionego roku, a za dolara płacono najwięcej od 2,5 miesiąca. Na spadek złotego wpływa wyprzedaż obligacji (zagraniczni inwestorzy wymieniają złote na waluty) oraz złe nastroje na rynkach wschodzących. Te zaś są pochodną obaw o kolejne podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i innych rozwiniętych gospodarkach. To budzi obawy o koniunkturę gospodarczą na świecie, co ogranicza skłonność do lokowania na rynkach finansowych państw postrzeganych jako bardziej ryzykowne. Oprócz globalnych zagrożeń zaczęły ostatnio napływać złe informacje dotyczące kondycji gospodarek z rynków wschodzących.
Jak długo mogę jeszcze potrwać zniżki? Nie widać powodów dla których dotychczasowe tendencje miałyby szybko się odwrócić. W tej sytuacji realne jest osiągnięcie przez euro poziomu 4,3 zł i dotarcie rentowności obligacji w rejon 6,7 proc. 11 od tylu sesji nieustannie zwiększa się rentowność polskich obligacji 5-letnich. W sumie podniosła się o 0,6 pkt proc., do 5,68 proc.
Krzysztof Stępień