Wyższa stawka CIT pozostanie na długo

Rząd chce, by 27-proc. stawka podatku CIT obowiązywała bezterminowo. Ten pomysł wzburzył przedsiębiorców i ekonomistów. Pierwsi mogą do kosza wyrzucić plany inwestycyjne, a analitycy swoje prognozy.

Rząd chce, by 27-proc. stawka podatku CIT obowiązywała bezterminowo. Ten pomysł wzburzył przedsiębiorców i ekonomistów. Pierwsi mogą do kosza wyrzucić plany inwestycyjne, a analitycy swoje prognozy.

Rząd proponuje ustalenie 27-proc. stawki podatku dochodowego od osób prawnych bezterminowo, zamiast stopniowego jej obniżania, przewidzianego w obecnej ustawie (w przyszłym roku miała ona wynosić 24 proc.). Taki zapis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o CIT.

- Jeżeli w ustawie nie ma daty podanej jednoznacznie, że dotyczy to roku 2003, to jest to zapis ogólny. Czyli może być tak, że stawka CIT pozostanie na poziomie 27 proc. - tłumaczy Elżbieta Chojna-Duch, doradca ministra finansów.

Szukanie pieniędzy

W projekcie nowelizacji, przyjętym przez rząd w sobotę, zapisano tylko stawkę podatku CIT wysokości 27 proc., z wyłączeniem stawek dotyczących praw autorskich i dywidend, bez żadnych ograniczeń czasowych jej obowiązywania. Tymczasem obowiązująca obecnie ustawa przewiduje stopniowe obniżanie stawki CIT z 30 proc. w 2000 r. przez 28 proc. w 2001 i 2002 r. do 24 proc. w 2003 r. i 22 proc. w 2004 r. Kilka dni temu resort finansów poinformował jednak, że zamierza obniżyć podatek w 2003 r. w mniejszej skali niż to wynikało z obowiązujących przepisów. Powodem tej decyzji była chęć zwiększenia wpływów budżetowych. W uzasadnieniu do ustawy ministerstwo podało, że podniesienie podatku CIT o 3 proc. w 2003 r. zwiększy dochody budżetu o 1,5 mld zł. W budżecie na 2003 r. zaplanowano wpływy z tego podatku wysokości 14,4 mld zł.

Reklama

- Wycofanie się rządu z przyjętej ścieżki obniżki podatku CIT oznacza pogorszenie klimatu inwestycyjnego w Polsce. Okazało się, że potrzeby fiskalne okazały się ważniejsze od potrzeb przedsiębiorców - zauważa Marcin Mróz, analityk SG.

Czerwone światło

Bezterminowe utrzymywanie 27-proc. stawki CIT oznacza, że wszystkie plany inwestycyjne tworzone przez przedsiębiorców staną się makulaturą. W Polsce blisko 70 proc. inwestycji jest finansowana ze środków własnych przedsiębiorstw i można mieć pewność, że wszystkie budżety inwestycyjne były oparte na założeniu, że podatek CIT wyniesie w przyszłym roku 24 proc. Obecnie plany rozwojowe muszą zostać zweryfikowane, a wiele z nich będzie zawieszonych lub zaniechanych.

- W ten sposób nie można działać. W polityce trzeba być elastycznym. Stawki CIT na poziomie 27 proc. nie da się utrzymać w dłuższym czasie. Nacisk ze strony inwestorów będzie ogromny. Polityka Ministerstwa Finansów psuje nastroje do inwestowania w Polsce - ostrzega Zygmunt Janiec, dyrektor generalny Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych.

Podatki płoszą

Podatki w Polsce należą do najwyższych w tej części Europy. Nic więc dziwnego, że inwestorzy poszukują bardziej atrakcyjnych miejsc do lokowania kapitału. Wczorajsza zapowiedź resortu finansów, że nie zrealizuje zapisanych w ustawie obniżek podatków, będzie kolejnym impulsem dla inwestorów zewnętrznych do ucieczki z Polski.

- Zagraniczne przedsiębiorstwa nie będą skłonne inwestować w kraju, którego rząd nie jest wiarygodny. Nie można robić planów na przyszłość, jeśli nie ma gwarancji, że podjęte dziś decyzje nie zostaną jutro zmienione. Kapitał przeniesie się do krajów, w których jest lepsze i pewniejsze środowisko do inwestycji - mówi Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH PBK.

Okiem przedsiębiorcy

Jerzy Krawczyk, wiceprezes ds. finansowych JTT Computer

Pytam, jak przedsiębiorca ma przewidywać inwestycje i przygotowywać np. pięcioletni biznesplan, jeśli rząd co roku zmienia zdanie w sprawie obciążeń podatkowych? Wychodzi na to, że w biznesie poza ryzykami otoczenia, konkurencji czy sytuacji rynkowej trzeba brać pod uwagę także ryzyko wynikające z decyzji rządu. Gabinet oczekuje wzrostu gospodarczego, ale jednocześnie nie robi nic, żeby ten wzrost stymulować. Jego działania są krótkowzroczne, łatające dziury w budżecie. Poza tym jak się coś powiedziało, to trzeba dotrzymać słowa. Jeżeli państwo ogłasza strategię, a potem ją zmienia, staje się niewiarygodny tak dla krajowych przedsiębiorców,jak i inwestorów zagranicznych.

Okiem ekonomisty

Bogusław Grabowski, członek RPP

Utrzymanie stawki CIT na poziomie 27 proc. oznacza wzrost fiskalizmu państwa. Ta decyzja będzie miała niekorzystny wpływ na dynamikę wzrostu gospodarczego. Zmniejszone zostaną nakłady inwestycyjne, które mogły być motorem napędowym gospodarki.

Nie mniej istotna jest utrata wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej. Podważa także wiarygodność polityczną tego i każdego kolejnego rządu. Teraz inwestorzy mogą uznać, że wszystkie zapowiedzi rządu nie będą realizowane i wycofać się z Polski.

Wycofanie się rządu z planowanej ścieżki obniżania podatków oznacza kompletny brak stabilności rozwiązań prawnych. Redukcja CIT była obowiązkiem ustawowym, pod nią były tworzone analizy rentowności inwestycji, podejmowane wszystkie decyzje związane z ich finansowaniem. Obecnie inwestor nie jest w stanie odpowiedzialnie zaplanować niczego, każda decyzja rządu może ulec zmianie. Rząd znów w niewłaściwy sposób podchodzi do problemów finansów państwa. Ich przyczyną nie są niskie dochody, ale zbyt wysokie wydatki. Nie należy szukać dodatkowych pieniędzy, lecz wprowadzać reformy strukturalne i ograniczać wydatki.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: plany | rząd | podatek CIT | CIT | stawki | stawka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »