Zakaz palenia w miejscu pracy, czyli dymek w kodeksie

Palacze w miejscu pracy mogą sprawić pracodawcy niemało problemów. Z jednej strony, wprowadzenie całkowitego zakazu palenia może prowadzić do prób obejścia tego zakazu i tym samym pracownicy będą palić pokątnie, nawet w miejscach, które są szczególnie narażone na powstawanie pożarów, a z drugiej - wyznaczenie miejsca do palenia czy utworzenie palarni jest dość kosztowną inwestycją. Zatem dyskusja, czy wprowadzenie zakazu palenia w miejscu pracy jest zasadne, czy też nie przez cały czas jest jak najbardziej aktualna.

Jak stanowią przepisy

Ustawa z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz.U. z 1996 r., Nr 10, poz. 55 ze zm.) wprowadza generalny zakaz palenia tytoniu w pomieszczeniach zakładu pracy. Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt. 3) tej ustawy, palenie wyrobów tytoniowych dopuszczalne jest jedynie w pomieszczeniach do tego przeznaczonych, które powinny być odpowiednio w tym celu przystosowane. Pracodawca jest również odpowiedzialny za wprowadzenie zakazu palenia poza miejscami do tego przeznaczonymi (art. 5 ust. 1a ustawy z 9 listopada 1995 r.).

Reklama

W zgodzie ze wspomnianą ustawą skonstruowane są przepisy rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2003 r., Nr 169, poz. 1650 ze zm.). W myśl par. 40 załącznika nr 3 do tego rozporządzenia, palenie tytoniu powinno odbywać się wyłącznie w odpowiednio przystosowanych pomieszczeniach, czyli palarniach. Przepisy zawarte w par. 41, 42 w załączniku nr 3 do rozporządzenia z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, wskazują również podstawowe wymagania, jakie powinna spełniać palarnia. Przede wszystkim należy ją usytuować w taki sposób, aby osoby niepalące nie były narażone na wdychanie dymu tytoniowego. Powinna również zostać zaopatrzona w dostateczną liczbę popielniczek, w zależności od liczby osób palących. Taka palarnia powinna również mieć odpowiednie rozmiary. Na każdego pracownika najliczniejszej zmiany, który korzysta z palarni, powinno przypadać co najmniej 0,1 m2 powierzchni podłogi, przy czym powierzchnia palarni nie może być mniejsza niż 4 m2. Należy w niej również zapewnić odpowiednią, tj. przynajmniej dziesięciokrotną wymianę powietrza w ciągu godziny.

W obecnym stanie prawnym nie można wprowadzić całkowitego zakazu palenia tytoniu w miejscu pracy. Takie stanowiska prezentują również Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Państwowa Inspekcja Pracy oraz sądy. Przykładowo, w uzasadnieniu do wyroku z 27 czerwca 2002 r. (sygn. akt. SA/Bk230/02; publ. OSP z 2003 r., Nr 12, poz. 155) Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że nakaz wyodrębnienia w zakładzie pracy oddzielnych pomieszczeń palarni wynika z gwarantowanej ustawą ochrony prawa niepalących do życia w środowisku wolnym od dymu tytoniowego, a z powyższego nakazu nie zwalnia pracodawcy wprowadzenie w regulaminie pracy danego zakładu pracy generalnego zakazu palenia tytoniu na terenie zakładu. Należy podkreślić, że NSA zwrócił szczególną uwagę na fakt, iż "(...) każdorazowe 'wyłamanie się' grupy pracowników z regulaminowego zakazu palenia tytoniu na terenie (...) zakładu pracy wprost godzi w uprawnienia rzeszy niepalących narażonych na sąsiedztwo palących. Brak wyodrębnienia oddzielnego pomieszczenia palarni potencjalnie naraża niepalących na wdychanie dymu tytoniowego, a zakaz palenia tytoniu wprowadzony w zakładzie pracy, zważywszy na możliwość jego obchodzenia, nie likwiduje tego zagrożenia".

W literaturze przedmiotu można spotkać się z głosami krytycznymi, kwestionującymi obowiązek tworzenia przez pracodawców wyodrębnionych pomieszczeń przeznaczonych na palenie tytoniu. Zgodnie z prezentowaną przez autorów koncepcją, pracodawca mógłby "zwolnić się" z obowiązku tworzenia palarni, wprowadzając w regulaminie pracy całkowity zakaz palenia tytoniu na terenie zakładu pracy.

Jednak obowiązek tworzenia palarni przez pracodawców zatrudniających co najmniej 20 pracowników (nawet w sytuacji, gdy nie zatrudnia on osób palących), potwierdził kolejny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 kwietnia 2007 r. (sygn. akt. I OSK 892/06; publ. Monitor Prawa Pracy z 2007 r., Nr 5).

Czy wszyscy pracodawcy muszą tworzyć palarnie

W obowiązującym stanie prawnym obowiązek tworzenia wyodrębnionych miejsc do palenia tytoniu ciąży na pracodawcach, którzy zatrudniają co najmniej 20 pracowników. Ta grupa pracodawców bowiem ma obowiązek, na podstawie par. 111 rozporządzenia z 26 września 1997 r., zapewnienia pracownikom pomieszczeń higieniczno-sanitarnych, do których zalicza się również palarnie.

Natomiast pracodawca zatrudniający mniej niż 20 pracowników nie ma obowiązku tworzenia palarni. Powyższe wynika z par. 3 ust. 2 załącznika do rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, zgodnie z którym pracodawca taki ma obowiązek zapewnienia pracownikom co najmniej ustępów, umywalek, warunków do higienicznego przechowywania własnej odzieży (domowej), odzieży roboczej, ochronnej oraz do higienicznego spożywania posiłków. Brak obowiązku tworzenia palarni nie oznacza jednak, że pracownicy będą mogli palić w pomieszczeniach pracy. Trzeba pamiętać o ustawie o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, zgodnie z przepisami której palenie tytoniu jest zakazane w pomieszczeniach pracy, a dopuszczalne jedynie w miejscach do tego przeznaczonych.

Naruszenie zakazu palenia w miejscu pracy

Na pracowników, którzy nie przestrzegają ustalonego w zakładzie pracy zakazu palenia w miejscach do tego nieprzeznaczonych, może zostać nałożona jedna z kar porządkowych: upomnienia, nagany, a nawet kara pieniężna (art. 108 par. 1 i par. 2 K.p.). Kara nie może być jednak nałożona po upływie dwóch tygodni od dnia, w którym pracodawca dowiedział się o naruszeniu porządku przez pracownika i po upływie trzech miesięcy od dnia naruszenia obowiązku pracowniczego (art. 109 par. 1 K.p.).

Kara pieniężna natomiast za jedno przekroczenie obowiązków przez pracownika nie może przekraczać kwoty jednodniowego wynagrodzenia pracownika. W przypadku nałożenia kilku kar pieniężnych (w razie, gdy pracownik dopuści się kilku naruszeń uzasadniających nałożenie kary pieniężnej), kary te łącznie nie mogą przekraczać dziesiątej części wynagrodzenia, które przypada pracownikowi do wypłaty po dokonaniu potrąceń na ubezpieczenia społeczne, zaliczkę na podatek dochodowy, sum egzekwowanych na mocy tytułów wykonawczych na zaspokojenie świadczeń alimentacyjnych, sum egzekwowanych na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych niż świadczenia alimentacyjne, zaliczek pieniężnych udzielonych pracownikowi (art. 108 par. 3 K.p.).

Wpływy z kar pieniężnych przeznacza się na poprawę warunków bhp w zakładzie pracy (art. 108 par. 4 K.p.).

Palenie a czas pracy

Pracownicy palący muszą liczyć się z tym, że czas przeznaczony na papierosa, który nie przypada na okres kodeksowej przerwy w pracy, nie będzie wliczony im do czasu pracy i w konsekwencji ich wynagrodzenie zostanie odpowiednio obniżone. Pracodawca nie ma bowiem obowiązku wypłacania wynagrodzenia za czas, w którym praca nie jest wykonywana. Z drugiej strony, przepisy wewnątrzzakładowe mogą przewidywać, że palenie tytoniu jest dopuszczalne nie tylko w miejscach do tego przeznaczonych, ale również w trakcie przerw w pracy przysługujących pracownikowi na podstawie obowiązujących przepisów.

Beata Naróg, specjalistka prawa pracy

Czytaj również:

Deweloperzy wprowadzają zakaz palenia

To będzie prawdziwy cios w Polaków

Palić, czy nie palić w pracy? Podyskutuj

Czarne chmury nad przemysłem tytoniowym

Praca i Zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »