Zakłady pracy chronionej tracą
O 40-50 mln zł mniej pieniędzy dostanie w tym roku Impel ze względu na zmiany w dofinansowaniu wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników. Ucierpią też inne zakłady pracy chronionej, m.in. Hoop oraz Groclin i Boryszew.
W związku z wejściem Polski do Unii Europejskiej zaczęła obowiązywać ustawa o pomocy publicznej. Nowe przepisy są niekorzystne dla zakładów pracy chronionej (ZPCh) - zgodnie twierdzą przedsiębiorcy. Mniejsze dotacje ZPCh mogą się starać tylko o dofinansowanie w wysokości nie wyższej niż udokumentowane koszty zatrudniania niepełnosprawnych. Do tej pory dopłaty były zryczałtowane.
Wynosiły w przeliczeniu na zatrudnionego od 50% do 130% najniższego wynagrodzenia w Polsce. Wśród giełdowych spółek największym pracodawcą osób niepełnosprawnych jest Impel (grupa kapitałowa zatrudnia ich około 8 tys.). Impel otrzymywał do tej pory około 6-7 mln zł dopłat miesięcznie. Z naszych informacji wynika, że udokumentowane koszty zatrudniania niepełnosprawnych będą wynosić 1-2 mln zł miesięcznie. To oznacza, że z planowanych na ten rok 80 mln zł dotacji do spółki może trafić najwyżej 30-40 mln zł.
Zarząd anulował więc tegoroczne prognozy finansowe (zysk netto miał wynieść 29 mln zł), a inwestorzy pozbywali się wczoraj akcji. Kurs spadł o 17% (do 22 zł), i był najniższy od październikowego debiutu. Problem z liczeniem kosztów - Organy kontrolne mogą zakwestionować koszty zatrudnienia niepełnosprawnych.
Nie ma jednoznacznych przepisów, co jest wydatkiem, a co nie - mówi Sławomir Borkowski, członek zarządu Impela. - W niektórych obszarach naszej działalności policzenie kosztów jest praktycznie niemożliwe. W przypadku usług ochroniarskich trudno np. stwierdzić, jakie są różnice w wydajności pracy między niepełnosprawnym a pełnosprawnym - dodaje. Zgodnie z nowym prawem, pracodawca będzie musiał sam stwierdzić, co jest kosztem. Jednak w ciągu 10 lat w firmie może zostać przeprowadzona kontrola. Jeżeli organy kontrolujące (nie ustalono jeszcze, kto będzie się tym zajmować) stwierdzą, że koszty nie były związane z zatrudnieniem niepełnosprawnych, przedsiębiorca będzie musiał zwrócić pieniądze wraz z odsetkami. Rezygnacja z dotacji i pracowników Ze względu na nieprecyzyjne przepisy Boryszew zamierza zrezygnować z dotacji. - Nie znajdujemy bezpiecznej możliwości dokumentowania kosztów - twierdzi Waldemar Zwierz, dyrektor finansowy spółki. Wtóruje mu Wojciech Witkowski, wiceprezes Inter Groclin Auto. - Lepiej zrezygnować z części dotacji, niż ryzykować zupełnie niepotrzebne kłopoty w przyszłości. Groclin stara się opracować system dokumentowania wydatków na niepełnosprawnych. - Będziemy restrukturyzować spółkę w związku ze zmianami. Trzeba będzie oceniać produktywność każdego pracownika - twierdzi S. Borkowski z Impela. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że spółka nie wyklucza zwolnień grupowych. Podobnie Boryszew. Firma zatrudnia teraz 384 osoby niepełnosprawne, czyli około 60% załogi. - Selekcja wśród pracowników jest chyba nieunikniona - mówi W. Zwierz.
Straty w Impelu?
Impel sprzedawał akcje w ofercie po 26 zł. Notowania są już o 4 zł niższe. Zarówno w raportach analityków, jak i w samym prospekcie emisyjnym zmiany w regulacjach prawnych, które dotyczą udzielania pomocy przedsiębiorcom zatrudniającym osoby niepełnosprawne, były wymieniane jako ryzyko numer jeden. - I się ziściło. Impel może utracić dodatnią rentowność. Jest ryzyko dalszej podaży akcji na rynku i spadku kursu. Dużo zależy od samej firmy - jak poradzi sobie w nowych warunkach z kosztami. Są w jej branży spółki, które osiągają przyzwoite marże, nie otrzymując dotacji - mówi Bartosz Ostafiński, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
