Zbiory truskawek w krainie fiordów

Zbiory truskawek w Norwegii od lat cieszą się dużą popularnością wśród polskich pracowników. Sezon na te owoce rozpocznie się na dobre w połowie czerwca. Zarobki oferowane przez plantatorów oscylują wokół 100 koron (ok. 50 zł) na godzinę.

Pierwsze prace przy zbiorach truskawek w Norwegii rozpoczną się w pierwszej połowie czerwca, głównie u plantatorów uprawiających te owoce w tunelach foliowych. Najwięcej takich plantacji można spotkać w regionie Rogoland (południowo-wschodnia Norwegia). Pierwsze truskawki na norweskich polach pojawiają się zwykle przed dniem 24 czerwca.

W ubiegłym roku z powodu srogiej zimy i chłodnej wiosny sezon na te owoce opóźnił się w tym kraju o kilka tygodni. Niektórzy farmerzy zbiory na polach rozpoczęli dopiero w połowie lipca. W tym roku nie powinno być już takich opóźnień.

Ile można zarobić?

Polacy zatrudnieni sezonowo przy zbiorach truskawek muszą zarobić co najmniej 97,5 koron na godzinę. Tyle bowiem wynosi stawka minimalna dla branży rolniczej w Norwegii. W przypadku dłuższego okresu pracy, czyli 12-24 tygodni wzrasta ona do 103 koron.

Pracując w Norwegii powyżej sześciu miesięcy twoje wynagrodzenie musi odpowiadać stawce minimalnej obowiązującej pracowników zatrudnionych w rolnictwie na stały etat. W tym przypadku wynosi ona 115 koron na godzinę. Stawka godzinowa osoby poniżej 18. roku życia musi wynieść co najmniej 77 koron.

Sprawdź kursy walut w tabeli NBP

Reklama

Początkujący pracownik zbiera dziennie około 40 kg owoców. Najlepsi w pełni sezonu są w stanie "wyciągnąć" około 150 kg. Wysokość stawek jest dość zróżnicowana. W ubiegłym roku w zależności od regionu, wahały się one w granicach 8-12 koron za kilogram. W ciągu godziny można było zarobić około 90 koron. Nowe przepisy zmuszają farmerów do podwyższenia stawek.

Praca na czarno

Problem w tym, że w dalszym ciągu spora grupa polskich pracowników sezonowych pracuje w tym kraju na czarno, bez umowy i ubezpieczenia. Nie pozostaje to bez wpływu na wysokość ich zarobków. Sytuacja ta nie wiąże się jednak z niechęcią tamtejszych farmerów do legalizowania zatrudnienia obcokrajowców, a wynika raczej z braku wiedzy dotyczącej sposobu i miejsca załatwiania formalności.

Inna sprawa, że sami Polacy nie wykazują zainteresowania dopilnowaniem tych spraw. Zmiana przepisów, ograniczająca do minimum formalności związanie z podjęciem pracy w tym kraju i znosząca ograniczenia w dostępie do norweskiego rynku ograniczyła nieco zjawisko pracy na czarno.

Gdzie na zbiory?

Osoby zainteresowane pracą przy zbiorach truskawek w Norwegii mają małe szanse na znalezienia zajęcia przed wyjazdem z Polski. Wynika to głównie ze słabego dostępu do ofert. Większość Polaków trafia na tamtejsze plantacje dzięki poleceniu znajomych, zatrudnionych od lat u tych samych farmerów. Z tego powodu niewielu Norwegów szuka pracowników za pośrednictwem ogłoszeń.

Jeśli nie masz w tym kraju żadnych znajomych, ani kontaktów, które mogłyby ci ułatwić znalezienie pracy sezonowej, to nie pozostanie ci nic innego jak wybrać się do Norwegii na własną rękę. Najlepiej się tam udać własnym samochodem. Szukanie pracy przy zbiorach oznacza często konieczność przemieszczenia się na obszarze kilkuset kilometrów.

Największe rejony upraw truskawek występują w okolicach Lier, Drammen, Egge, Moss i Hamar. Zatrudnieni przy zbiorach pracują często w systemie akordowym.

Maciej Sibilak

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »