Zła sytuacja forinta

Mimo, iż oficjalne oczekiwania mówiły o odczycie na poziomie 104,8 pkt., to po zaskakująco słabych danych ZEW z wtorku inwestorzy nie wykluczali gorszych informacji. Zwyżki EUR/USD nie były jednak zbyt gwałtowne, a inwestorzy czekali na publikacje danych ze Stanów Zjednoczonych. Dosyć słaby odczyt danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku w sierpniu (spadek o 2,4 proc. m/m) nie osłabił jednak zbytnio dolara, podobnie jak publikacja danych o sprzedaży nowych domów w lipcu, która spadła o 4,3 proc. m/m. Powtarza się tym samym sytuacja obserwowana wczoraj po południu. Wydaje się, że rynek będzie czekać na jutrzejszą popołudniową wypowiedź szefa FED, Bena Bernanke, która może (choć nie musi) rozwiać wątpliwości odnośnie przyszłej polityki stóp procentowych, wywołanych wtorkową wypowiedzią Michaela Moskowa.

Z kolei złoty zdołał w trakcie dnia nieco odrobić poniesione straty, jednak widać, iż cały czas widoczna jest presja na dalsze osłabienie naszej waluty. Sytuacja taka będzie się utrzymywać dopóki nie poprawią się nastroje wokół węgierskiego forinta, a inwestorzy upewnią się w przekonaniu, że amerykański bank centralny nie podwyższy w najbliższym czasie stóp procentowych. Dzisiejsze publikacje danych o lipcowej sprzedaży detalicznej i bezrobociu przeszły bez większego echa. Dynamika sprzedaży pozostała dwucyfrowa (11,0 proc. r/r), a stopa bezrobocia spadła do 15,7 proc. r/r. Główny Urząd Statystyczny poinformował także, iż nakłady brutto w I półroczu wzrosły o 14,3 proc. r/r, a tempo wzrostu gospodarczego w II kwartale może być równe lub wyższe od 5,2 proc. r/r.

W czwartek po południu kurs EUR/USD wynosił 1,2820, a złoty był notowany na poziomie 3,9265 w relacji do euro i 3,0650 wobec dolara.

Marek Rogalski