Złoto drożeje, rynek ropy pozostaje osłabiony

Towary rolne pod presją z powodu wysokiej podaży oraz spekulacyjnej sprzedaży. Notowania towarów przedmiotem istotnych wahań w ostatnim miesiącu. W okresie wielkanocnym wzrosły ceny metali szlachetnych z uwagi na nasilone napięcie geopolityczne.

Złoto testuje kluczowy poziom oporu, ale notowania metalu może czekać krótkotrwała korekta.

Zaskakujący wzrost zapasów benzyny w USA osłabił optymizm byków na rynku ropy.

W ostatnim miesiącu można było zaobserwować znaczną zmienność na rynkach towarów, zwłaszcza w sektorze rolnym. Wysokie poziomy globalnych zapasów oraz sprzyjające wysokiej produkcji warunki atmosferyczne sprawiły, że fundusze hedgingowe zdecydowały się na sprzedaż towarów typu soft i ziaren. Ta ostatnia grupa towarów otrzymała szczególnie silny cios, ponieważ inwestorzy utrzymują w niej obecnie krótką pozycję netto.

Reklama

Ceny metali przemysłowych są na dobrej drodze, aby spaść drugi miesiąc z rzędu, a ceny miedzi osiągnęły najniższy poziom od 4 stycznia. Rosnące zapasy rudy żelaza oraz obawy przed spadkiem popytu w Chinach na stal stały za ostatnią wyprzedażą na tym rynku. Starania Chin w kierunku głębszych reform strukturalnych w 2017 roku oznaczają mniej kredytowania i potencjalnie niższy wzrost gospodarczy. W rezultacie współczynnik złota/miedzi wzrósł, a inwestorzy skupiają się obecnie silniej na ochronie swoich pozycji niż na szansach na przyspieszenie wzrostu gospodarczego.

Fundusze hedgingowe zdecydowały się na sprzedaż towarów rolnych - inwestorzy utrzymują obecnie na tym rynku krótką pozycję netto po raz pierwszy od 13 miesięcy.

W okresie wielkanocnym silnie podrożały metale szlachetne, których notowania wsparło nasilające się napięcie geopolityczne wraz z mocniejszym jenem i niższymi rentownościami obligacji. Dzięki tym czynnikom cenom złota udało się dotrzeć do linii trendu spadkowego z 2011 roku, choć nie doszło do jej przekroczenia. Przed wyborami we Francji utrzymuje się zwiększony popyt na złoto, choć jeśli nie dojdzie do żadnego niespodzianki, ceny kruszcu mogą znaleźć się w krótkookresowej korekcie obecnego trendu zwyżkowego.

Niespodziewany wzrost zapasów benzyny w USA, na co wskazały cotygodniowe dane, rozczarował byki na rynku ropy naftowej. Po zwyżce cen o ponad 10% od marca do kwietnia, ceny ropy ograniczyły ten wzrost o około połowę, ponieważ okazało się, że wcześniejszy wzrost był przede wszystkim wynikiem pokrywania krótkich pozycji oraz nasilającego się napięcia geopolitycznego - obecnie wpływ tych czynników jest słabszy.

Ogólnie rzecz biorąc w ostatnim miesiącu można było zaobserwować nasiloną zmienność na rynkach towarów - najgorzej radziły sobie towary rolne, rosnące zapasy rudy żelaza uderzyły w notowania metali przemysłowych, a ceny złota silnie wzrosły, aby zatrzymać się w pobliżu poziomu oporu $1.292/uncję. Z kolei notowania ropy pozostały w dotychczasowym zakresie.

Notowania ropy pozostają w wąskim zakresie po zanotowaniu najsilniejszej zniżki od sześciu tygodni w reakcji na najnowszy raport o zapasach opublikowany przez US Energy Information Administration (EIA).

Przed tą korektą trwające trzy tygodnie zwyżki osiągnęły skalę większą niż 10%, jednak następnie wytraciły tempo, co oznacza, że ceny surowca pozostają w dobrze znanym zakresie między $54/baryłkę a $55/baryłkę.

Raport EIA wskazał na zaskakujący wzrost zapasów benzyny w USA oraz dalszą zwyżkę produkcji ropy. Dodatkowo, z najnowszych informacji wynika, że import surowca z kluczowych producentów z OPEC wzrósł do najwyższego poziomu od sześciu tygodni. Fakt, że notowania surowca zanotowały tak silny spadek tylko z powodu jednego raportu sugeruje, że rynek ma słabe podstawy i może pozostać w trendzie bocznym w krótkiej perspektywie.

Zapasy benzyny zazwyczaj obniżają się na początku maja, jednak wyjątkowo wysoki popyt rafinerii w USA na surowiec, wynoszący obecnie 17 milionów baryłek dziennie, o około 10% wyższy od średniej z pięciu lat, spowodował wzrost produkcji benzyny.

Z uwagi na ten wyższy poziom produkcji benzyny, do którego dochodzi w okresie jeszcze przed tradycyjną zwyżką popytu konsumentów na ten produkt, istnieje ryzyko, że nieużyta część produkcji zwiększy zapasy. Jest to główny powód, dla którego rynek zareagował tak zdecydowanie na najnowszy raport z USA.

Bliski rekordowo wysokich poziomów popyt na ropę ze strony rafinerii w USA przełożył się tylko na niewielką redukcję zapasów ropy, a zapasy benzyny wzrosły. Doszło także do zwyżki importu ropy wyprodukowanej przez członków OPEC, co wysyła na rynek zły sygnał, biorąc pod uwagę starania tej organizacji w kierunku ograniczenia podaży.

Zniżka z marca była wywołana faktem, że rekordowo wysoka liczba długich pozycji zaczęła być trudna do utrzymania. Do spadków doszło w momencie sporów między członkami OPEC i producentami spoza tej organizacji dotyczącymi ograniczenia produkcji surowca, a także rosnącej podaży w USA.

Doprowadziło to do ograniczenia liczby długich pozycji i dodania krótkich pozycji. Do momentu stabilizacji rynku liczba długich pozycji netto w ropie Brent i WTI została ograniczona o 177 milionów baryłek do poziomu 642 milionów baryłek. Mimo że liczba długich pozycji brutto została ograniczona tylko o 38 milionów baryłek, to kluczowe znaczenie miało zajęcie krótkich pozycji odpowiadające 139 milionom baryłek - dało to szanse na potencjalne odbicie w pewnym momencie.

Silny wzrost do okresu wielkanocnego był wywołany pokrywaniem krótkich pozycji przez inwestorów, którzy zaczęli obawiać się, że grają zbyt krótko w okresie, w którym zaczyna nasilać się napięcie geopolityczne - USA przeprowadziły bowiem atak rakietowy na bazę wojskową w Syrii, a dodatkowo w centrum uwagi ponownie znalazł się Półwysep Koreański.

Kluczowi producenci z OPEC wyrazili gotowość do ograniczenia produkcji także w drugiej połowie roku. Jednak nawet jeśli członkowie z OPEC oraz producenci spoza tej organizacji wypracują nowe porozumienie, to mogą oni wdrażać postanowienia o cięciach na mniejszą skalę niż ma to obecnie miejsce. Rynki wliczyły już w cenę przedłużenie obecnego porozumienia o cięciu produkcji, więc gdy dodamy do tego tylko niewielką redukcję zapasów surowca w OECD, łatwo zrozumieć, czemu potencjał wzrostów cen ropy jest ograniczony.

Z drugiej strony potencjalna interwencja słowna lub nagłe nasilenie napięcia geopolitycznego mogą szybko zwiększyć popyt na ropę. Biorąc to pod uwagę uważamy, że rynek pozostanie w dość szerokim zakresie przez pewien czas.

Kontynuacja obecnych zniżek mogłaby być wywołana zwrotem funduszów hedgingowych, które zajmują obecnie dość stabilną długą pozycję brutto w surowcu. Fundusze te mogły zmienić zdanie i zdecydować się na sprzedaż, gdyby wzrost popytu okazał się słabszy od oczekiwań, niektórzy producenci z OPEC i spoza tej organizacji nie byliby skłonni do wdrażania postanowień o cięciu produkcji lub gdyby nie udało się OPEC przedłużyć obecnego porozumienia o obniżeniu podaży. Nie można także zapominać o wciąż rosnącej produkcji ropy w USA, która może przekroczyć poziom 10 milionów baryłek dziennie do końca roku.

WTI może pozostać w najbliższym czasie w zakresie między poziomem wsparcia i oporu.

Źródło: SaxoTraderGO

Ceny złota silnie wzrosły w okresie wielkanocnym z uwagi na nasilone napięcie geopolityczne, niepewność związaną z wyborami we Francji oraz rozczarowujące dane makro z USA. Linia trendu spadkowego z 2011 roku, której notowaniom nie udało się pokonać pięć razy w ubiegłym roku, ponownie znajduje się w centrum uwagi. Jednak z uwagi na fakt, że wpływ powyższych czynników obecnie słabnie, możemy być świadkami korekty przed kolejną próbą zwyżki.

Rozczarowujące dane z rynku pracy w USA, opublikowane 7 kwietnia, amerykański atak bombowy na bazę al-Shayrat w Syrii z użyciem 59 Tomahawków oraz nasilone napięcie geopolityczne na Półwyspie Koreańskim, wraz z niepewnością towarzyszącą wynikowi pierwszej rundy wyborów prezydenckich we Francji, okazały się silnym wsparciem dla notowań złota.

Należy dodać do tego niższe realne rentowności w USA oraz mocniejszego jena - w pierwszym przypadku powodem były rozczarowujące dane makro z USA, które złagodziły oczekiwania dotyczące podwyżek stóp, a w drugim przypadku japońska waluta skorzystała ze swojego statusu bezpiecznej przystani.

Sekretarz Skarbu USA Steven Mnuchin stwierdził w czwartek, że do głębokiej reformy podatkowej może dojść do końca roku. Z kolei prezes Banku Japonii (BoJ) zasugerował, że ultra-akomodacyjna polityka pieniężna banku nie zakończy się w najbliższym czasie. Oba te sygnały nie obniżyły notowań złota, choć ich wynikiem był lekki wzrost rentowności obligacji i osłabienie jena.

Linia trendu (kolor niebieski) od szczytu z 2011 roku była testowana i odrzucona kilka razy w ubiegłym roku. Obecnie, po ostatnich wzrostach, linia ta ponownie znajduje się w centrum uwagi oraz areną walki między bykami i niedźwiedziami. Gdyby doszło do jej pokonania, to notowania złota mogłyby celować w $1.315/uncję, a następnie w $1.325/uncję, co jest naszą prognozą na koniec roku.

W ostatnim tygodniu rynek srebra pozostawał w defensywie z uwagi na rekordowo wysoką akumulację długich pozycji przez fundusze hedgingowe. Dodając do tego ryzyko korekty, o którym wspomnieliśmy powyżej, możemy być świadkami cen w okolicy $1.250, czyli 38,2% zniesienia wzrostu z marca i kwietnia oraz poziomu blisko 200-dniowej średniej kroczącej.

Źródło: SaxoTraderGO

Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych, Saxo Bank

Saxo Bank
Dowiedz się więcej na temat: rynek ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »