Złoto w trendzie spadkowym

Poziom 1.215 USD za uncję jest istotnym poziomem oporu hamującym ewentualne wzrosty cen złota - uważa Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jej zdaniem dopiero trwałe przekroczenie tego poziomu może zapewnić impuls do dalszych wzrostów. Długoterminowo cena kruszcu wciąż znajduje się w trendzie spadkowym.

"Ostatnie tygodnie upływały pod znakiem systematycznych wzrostów cen złota. Notowania tego surowca w bieżącym tygodniu dotarły do ważnego technicznego poziomu oporu w okolicach 1.215 USD za uncję. Poziom ten skutecznie powstrzymał notowania przed dalszymi wzrostami i dopiero, jeśli dojdzie do jego trwałego przebicia, to otworzy to drogę notowaniom złota do dużych wzrostów" - uważa Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ.

W rozmowie z PAP ekonomistka odniosła się również do ewentualnego poziomu wsparcia dla notowań złota. Jej zdaniem, w średnio- i długoterminowej perspektywie mamy do czynienia z trendem spadkowym na złocie. Poziom wsparcia w przypadku notowań kruszcu zależy od notowań dolara i trudno w tej chwili prognozować, gdzie ewentualne zniżki napotkają wsparcie.

Reklama

Sierakowska zwróciła również uwagę na niepewność inwestorów odnośnie tego, co powie podczas piątkowego zaprzysiężenia Donald Trump i jaki to może mieć wpływ na kurs amerykańskiej waluty.

Donald Trump zostanie zaprzysiężony o godz. 18.00 czasu polskiego, a następnie wygłosi przemówienie.

"To, co powie podczas zaprzysiężenia Donald Trump, paradoksalnie nie musi się przełożyć na notowania dolara czy też złota istotnie i długoterminowo. O ile w krótkim terminie wahania notowań mogą mieć miejsce, to same zapowiedzi zbyt wiele nie zmienią, musiałyby się przełożyć na konkretne działania ze strony Fedu. A na razie nic nie zapowiada, aby Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych zrezygnowała ze swojego jastrzębiego nastawienia" - powiedziała Sierakowska.

W wywiadzie dla Wall Street Jorunal prezydent-elekt USA Donald Trump powiedział, że amerykańska waluta jest "zbyt silna", częściowo przez fakt, iż Chiny zaniżają kurs swojej waluty. Według Trumpa amerykańskie firmy nie mogą efektywnie konkurować z Chinami, ponieważ dolar jest zbyt silny.

W raporcie analityk zwróciła uwagę na wpływ środowej wypowiedzi Janet Yellen na notowania amerykańskiej waluty i - co za tym idzie - również złota.

"Szefowa Fed wskazała na dobrą sytuację w amerykańskiej gospodarce, która uzasadnia scenariusz trzech podwyżek stóp procentowych w 2017 roku. Taka perspektywa doprowadziła do umocnienia się amerykańskiego dolara, co pociągnęło za sobą spadek cen złota" - napisała Sierakowska.

Przewodnicząca Fed Janet Yellen powiedziała w środę, że amerykańska gospodarka zbliża się do celów przyjętych przez bank centralny, co zwiększa presję na to, aby zacząć redukować udzielane jej przez dekadę wsparcie. Dodała, że można się spodziewać raczej stopniowego, powolnego podnoszenia stóp procentowych, a nie żadnych dramatycznych ruchów.

Po wypowiedzi prezes Fed złoto "oddało" wypracowane wzrosty i cena kruszcu powróciła do poziomów sprzed dwóch dni. W czwartek na kilka godzin cena kruszcu "przebiła" nawet poziom 1.200 USD za uncję. W piątek około godz. 10.30 cena złota wynosi około 1.203 USD za uncję.

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: złoto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »