Złoty nadal nerwowy

Początek nowego tygodnia przynosi pewną stabilizację złotego, chociaż nadal istnieje ryzyko jego dalszego osłabienia. Nie oczekiwalibyśmy jednak powtórki sytuacji z piątku, kiedy to w pewnym momencie za jedno euro płacono 4,1350 zł, a za dolara blisko 3,30 zł.

Początek nowego tygodnia przynosi pewną stabilizację złotego, chociaż nadal istnieje ryzyko jego dalszego osłabienia. Nie oczekiwalibyśmy jednak powtórki sytuacji z piątku, kiedy to w pewnym momencie za jedno euro płacono 4,1350 zł, a za dolara blisko 3,30 zł.

Rynek krajowy:

Apogeum wyprzedaży wypadło na moment odwołania z rządu minister Zyty Gilowskiej, która przez wielu inwestorów uważana była za ?strażnika? finansów publicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Jej następca, Paweł Wojciechowski posiada stosowne przygotowanie do pełnienia urzędu, ale brakuje mi silnego wsparcia politycznego. Wprawdzie zarówno on, jak i premier Kazimierz Marcinkiewicz zapewniali, że polityka Zyty Gilowskiej, będzie kontynuowana, ale wśród inwestorów pojawiają się głosy, że w obecnej sytuacji politycznej (presji współkoalicjantów i zbliżających się wyborów samorządowych) może być trudno utrzymać dyscyplinę fiskalną.

Reklama

Nadal nerwowa sytuacja utrzymuje się na rynkach wschodzących, a ma to związek ze zbliżającym się posiedzeniem amerykańskiego banku centralnego (FED) w najbliższy czwartek. Jeżeli pojawią się sugestie, że proces zaostrzania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych nie ulegnie szybkiemu zakończeniu, to będzie można spodziewać się kontynuacji odpływu kapitałów z emerging markets. Wciąż słaby pozostaje węgierski forint, mimo uchwalenia w minioną sobotę kompleksowego planu reformy finansów publicznych przez tamtejszy rząd - zagraniczni komentatorzy cały czas pozostają wobec niego dosyć krytyczni.

Naszym zdaniem istnieje ryzyko wystąpienia "wtórnej" fali osłabienia złotego w najbliższym czasie. Tym samym dzisiaj sugerowalibyśmy kupno dolarów w okolicach 3,2550 zł, a euro 4,0800 zł. Celem dla tych pozycji byłyby okolice 3,29 zł na dolarze i 4,11 zł na euro.

Rynek międzynarodowy:

Mimo rosnących oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w USA nie obserwujemy zbytniej presji na umocnienie dolara. Wprawdzie w piątek notowania EUR/USD spadły w okolice 1,2480, ale dzisiaj rano z impetem powróciliśmy powyżej ważnego poziomu 1,2530. Dzisiejsze maksimum to 1,2581. Niewykluczone, że zwyżka wspólnej waluty może mieć związek z zaakceptowaną w ostatni weekend megafuzją w sektorze stalowym. Rynek szacuje wartość transakcji przejęcia francuskiego Arcelora przez Mittal Steel na 26mld EUR. Pojawiają się także spekulacje odnośnie zakupów euro przez banki z Bliskiego Wschodu niewykluczone, że może mieć to związek z ponownie pogarszającą się sytuacją wokół Iranu. Ostatnio jego przedstawiciele powtórzyli, że mogliby wykorzystać fakt dostaw ropy, jako element w konflikcie wokół programu atomowego. Przed godz. 10:00 na rynku podano, że Zjednoczone Emiraty Arabskie zamierzają zamienić 10 proc. swoich rezerw na euro.

W perspektywie najbliższych dni amerykańskiego dolara powinny jednak wspierać oczekiwania związane ze zbliżającym się posiedzeniem FED 29 czerwca. W końcu ubiegłego tygodnia na rynku pojawiły się nawet plotki, że podwyżka stóp procentowych może wynieść 50 p.b. Naszym zdaniem wydaje się to mało prawdopodobne. Sądzimy też, że komunikat FED może wyraźnie rozczarować inwestorów, ale do czwartku pozostało jeszcze trochę czasu.

Dzisiaj sugerujemy sprzedaż EUR/USD w okolicach 1,2580 z pierwszym celem na 1,2530. Zlecenie ?stop-loss? warto ustawić na poziomie 1,2620.

Marek Rogalski DM TMS Brokers S.A.

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: ryzyko | Fed | złoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »