Złoty najsłabszy od czterech miesięcy

Pozytywne informacje napływające w piątek ze sceny politycznej tylko na krótko zdołały poprawić nastroje na rynku. Tuż przed południem złoty i obligacje znów zaczęły tracić na wartości za sprawą kolejnej fali wyprzedaży w regionie.

Waluty regionu znów znalazły się w defensywie. Widać, że emocje jeszcze nie opadły i awersja do ryzyka nadal się utrzymuje" - powiedział dealer jednego z zagranicznych banków w Warszawie. Od rana euro wzrosło o około 0,7 procent i pokonało kolejny psychologiczny pułap, czyli 3,90 złotego. Zniżkowały też inne waluty regionu - węgierski forint stracił 0,8 procent.

Rentowności polskich obligacji wzrosły od rana o 2-6 punktów. "Przyszła kolejna fala sprzedaży na rynkach regionu. Obserwujemy teraz poziom 3,9050 za euro i jeśli to padnie, to możemy zobaczyć 3,92" - powiedział dealer BNP Paribas Jan Koprowski. Perspektywa wzrostu kosztów pieniądza w największych gospodarkach świata przyczyniła się w tym tygodniu do znacznej przeceny walut rynków wschodzących. Złoty stracił już ponad 2 procent, a rentowności obligacji wzrosły o 8-15 punktów. Pretekstem do kolejnej wyprzedaży okazały się znów informacje z Islandii, gdzie marcowa inflacja nieoczekiwanie przyspieszyła, powiedzieli analitycy.

Reklama

Około godziny 16.20 za euro płacono 3,8990 zł wobec 3,8740 zł na otwarciu i 3,8790 zł na zamknięciu w czwartek. Dolara wyceniano na 3,2600 zł w porównaniu do (odpowiednio) 3,25 zł i 3,2550 zł."Dzień był bardzo ciekawy, mieliśmy spore wahania kursu i nerwową atmosferę. Chwilami kurs dochodził do poziomu 3,91 do euro" - powiedział analityk Banku Pekao Marcin Bilbin. "To dalszy ciąg ruchu, z którym mamy do czynienia od kilku dni. Związane jest to z pogorszeniem nastrojów na rynkach wschodzących. W piątek bardzo tracił węgierski forint, co też powodowało nerwowość u nas" - dodał analityk. Podobnie było na rynku obligacji. "Tu także nastroje mocno się pogorszyły (...)" - powiedział Bilbin. "Pod koniec dnia na rynkach doszło do uspokojenia i lekkiego odbicia, ale następny tydzień też może być nerwowy" - dodał analityk. Około godziny 16.25 rentowność dwulatek wynosiła 4,17 proc. wobec 4,13 proc. na otwarciu i 4,10 proc. na zamknięciu w czwartek. W przypadku pięciolatek było to 4,67 proc., czyli tyle co na otwarciu i zamknięciu w czwartek. Dochodowość dziesięciolatek rynek ustalił na 4,90 proc. w porównaniu do (odpowiednio) 4,81 proc. i 4,84 proc.

Jakie prognozy

Analitycy BNP Paribas oczekują, iż zdrowe fundamenty gospodarki będą wsparciem dla polskiego rynku w krótkim czasie, ale w drugim półroczu 2006 roku dostrzegają wyższe ryzyko zarówno dla złotego, jak i obligacji. "Zdrowe fundamenty gospodarki będą wsparciem dla gospodarki w krótkim czasie. Jednak w miarę jak rosnący popyt wewnętrzny będzie zwiększał presję inflacyjną i nierównowagę na rachunkach zewnętrznych, dostrzegamy rosnące ryzyko dla złotego i obligacji w drugiej połowie roku" - napisali w komentarzu.

"Ryzyko przedterminowych wyborów na wiosnę nie zostało usunięte, a źródłem dodatkowych obaw są wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego o tym, iż na następcę Leszka Balcerowicza (prezesa Narodowego Banku Polskiego ) wyznaczy ekonomistę wyznającego inną niż on, nie-monetarystyczną orientację" - dodają. "Zmiany w kierownictwie NBP, według nas, zwiększą ryzyko z końcem br., zwłaszcza jeśli następca Balcerowicza nie będzie znany rynkom finansowym, co może się zdarzyć w przypadku powierzenia funkcji komuś ze środowiska akademickiego" - podkreślają eksperci BNP Paribas. BNP Paribas dostrzega też wyższą polityczną niepewność w Polsce w związku z groźbą wcześniejszych wyborów, wysuniętą przez PiS. Ze swej strony analitycy sądzą, iż groźba ta nie zmaterializuje się w najbliższym czasie, a za bardziej prawdopodobny uznają termin jesienny, a nie wiosenny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: BNP | ryzyko | procent | złoty | analitycy | waluty | nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »