Złoty pomału odrabia straty

W środę po południu złoty był nieznacznie silniejszy względem głównych walut, ale podobnie jak wcześniejsza przecena naszej waluty, tak odreagowanie również wynikało w przeważającym stopniu z poprawy nastrojów inwestorów z zagranicy.

W środę po południu złoty był nieznacznie silniejszy względem głównych walut, ale podobnie jak wcześniejsza przecena naszej waluty, tak odreagowanie również wynikało w przeważającym stopniu z poprawy nastrojów inwestorów z zagranicy.

Frank kosztował ok. godz. 16.30 3,43 PLN, kurs euro spadł poniżej 4,00 PLN, a dolar potaniał do 2,81 PLN. Tuż przed europejskim szczytem w sprawie kryzysu w strefie euro, które pierwotnie miało odbyć się w ubiegłym z ust polityków rozdających karty napływają sprzeczne sygnały. Dotyczą one m.in. wyboru najkorzystniejszego wariantu udzielenia Grecji pomocy finansowej oraz roli sektora prywatnego w cały przedsięwzięciu. Na rynku walutowym euro kontynuowało w środę odrabianie strat i w stosunku do dolara wyceniane było na ok. 1,42 USD.

Reklama

Na rynku akcji za oceanem w środę inwestorzy mieli okazję zareagować na wyniki finansowe spółek, które po zakończeniu wtorkowych notowań opublikowały raporty kwartalne. Największe zainteresowanie wzbudził Apple, który zdecydowanie pobił prognozy analityków i w ubiegłym kwartale zdołał podnieść średnią marżę brutto do ponad 41 proc. sprzedając jednocześnie ponad 20 mln iPhone'ów oraz ponad 9 mln tabletów iPad.

Tuż przed zakończeniem dnia na europejskich rynkach akcje spółki Apple zyskiwały na wartości ponad 3 proc., natomiast główne indeksy Wall Street poruszały się w okolicy wczorajszych poziomów zamknięcia. Trzeba jednak odnotować, że wtorek przyniósł najwyższe w tym roku wzrosty, więc inwestorzy, którzy przegapili najlepszy moment do zakupów mogą wstrzymać się z taką decyzją czekając na korzystniejsze warunki lub wyjaśnienie przynajmniej części europejskich zagadek.

O ile wczorajsze dane o wzroście liczby rozpoczynanych budów i wydawanych pozwoleń na budowy tchnęła w ekonomistów odrobinę nadziei na zakończenie koszmarnej zapaści na amerykańskim rynku nieruchomości, o tyle dzisiejsze dane z rynku wtórnego, dokładnie wpisywały się w czarny scenariusz. Sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła w czerwcu do 4,7 mln sztuk z 4,8 mln w maju.

Po południu na rynkach akcji w Europie zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli inwestorzy reprezentujący popyt - najlepiej zachowywał się indeks z Hiszpanii, który rósł o ponad 3 proc., natomiast po drugiej stronie szali znalazła się Grecja z symbolicznym spadkiem cen akcji największych spółek notowanych na ateńskiej giełdzie. WIG20 przez cały dzień zmagał się z poziomem 2700 pkt.

Łukasz Wróbel

Noble Securities S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | złoty | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »