Zyta Gilowska może wrócić do gry

Premier chce, by była wicepremier zostala wicepremierem ds. gospodarczych. Gilowska jest sceptyczna, rynek zaskoczony.

Premier chce, by była wicepremier zostala wicepremierem ds. gospodarczych. Gilowska jest sceptyczna, rynek zaskoczony.

Zdziwiony decyzją sądu o odmowie wszczęcia lustracji Zyty Gilowskiej, premier Kazimierz Marcinkiewicz złożył jej propozycję powrotu do rządu na fotel wicepremiera odpowiedzialnego za resorty gospodarcze.

- Zastanawiam się, ale jestem bardzo sceptyczna co do tej koncepcji - powiedziała Zyta Gilowska w TVN24. Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS, ocenia propozycję pozytywnie, choć nie bez wątpliwości.

- To decyzja, która idzie w dobrym kierunku. W mojej ocenie jest to powrót Gilowskiej do rządu także jako ministra finansów. Jako wicepremier ds. gospodarczych jej potencjał wiedzy może jednak nie być dostatecznie wykorzystany - mówi Przemysław Gosiewski.

Reklama

Opozycja krytykuje pomysł.

- To, co wyprawia premier, jest jakąś tragifarsą. Przecież dymisjonując Gilowską, musiał mieć świadomość, że pozbawia ją możliwości skorzystania z procesu lustracyjnego. W tym sensie sam wydał na nią wyrok, a teraz pod wpływem opinii publicznej próbuje się z tego wycofać - ocenia Zbigniew Chlebowski, poseł PO.

Podzielone są opinie biznesu

- Decyzję premiera oceniam raczej pozytywnie. Zyta Gilowska była jasnym punktem w tym rządzie i ma dobrą opinię wśród inwestorów. Poza tym potrzebna jest lepsza koordynacja gospodarcza. Dla niej taka propozycja z pewnością jest jakąś formą zadośćuczynienia - uważa Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.

Tymczasem Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, nie kryje zaskoczenia.

- Dlaczego Gilowska może być wicepremierem gospodarczym bez teki, a nie może być jednocześnie wicepremierem i ministrem finansów? W jakim stopniu sprawa lustracyjna staje się pretekstem do dymisji, a w jakim traktuje się ją poważnie? Jeżeli Gilowska jako gospodarczy wicepremier będzie miała inne stanowisko niż minister finansów, np. na temat podatków, to jakie to będzie miało znaczenie? - pyta Jeremi Mordasewicz.

Ekonomiści pozytywnie oceniają możliwość powrotu byłej minister do rządu, choć też mają wątpliwości. Zdaniem Jacka Wiśniewskiego, głównego ekonomisty Raiffeisen Banku, zwiększyłoby to prawdopodobieństwo, że zmiany proponowane przez Zytę Gilowską wejdą w życie w kształcie podobnym do pierwotnej wersji.

- Dla rynków finansowych będzie to neutralna informacja - dodaje Jacek Wiśniewski.

Nie brak też wątpliwości.

Marcin Mrowiec, ekonomista Banku BPH, zadaje pytanie o kompetencje pani premier i siłę przebicia na nowym stanowisku. - Jeśli będą one podobne jak do niedawna (gdy była wicepremierem i ministrem finansów), będzie to dobrze przyjęte przez rynki finansowe. Zyta Gilowska uznawana jest bowiem za gwaranta rozsądku w gospodarowaniu publicznymi pieniędzmi, co w perspektywie zbliżających się wyborów jest szczególnie ważne. Jeśli miałoby to być stanowisko na zasadzie kwiatka do kożucha, to prawdopodobnie Zyta Gilowska nie przyjmie propozycji premiera - dodaje Marcin Mrowiec.

Mira Wszelaka, BMK

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Gilowska | Zyta Gilowska | wicepremier
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »