Mieszkanie jako inwestycja? To nie zawsze się opłaci

Polskę ogarnęła moda na kupowanie mieszkań z myślą o czerpaniu zysków z wynajmu. Wciąż panuje opinia, że na inwestycji w nieruchomość nie można stracić.

- Mamy krótką pamięć i nie wyciągamy wniosków z przeszłości. Od niemal 10 lat jesteśmy przyzwyczajeni, że mieszkania, domy czy działki drożeją i myślimy, że tak będzie zawsze - zwraca uwagę Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI. - Zapomnieliśmy już, że podobna sytuacja miała miejsce przed 2007 rokiem. Wówczas również panował boom budowlany. Deweloperzy sprzedawali "dziury w ziemi", a zainteresowani mieszkaniami ustawiali się w kolejkach. Aż przyszedł światowy kryzys finansowy, a wraz z nim załamał się również polski rynek - przypomina.

Reklama

Szef TFI - co zrozumiałe - stara się przekonać inwestorów do zaangażowania pieniędzy w fundusze inwestycyjne, jednak - mając to na względzie - warto przeaanalizować argumenty, które przytacza.

- Dziś również ceny nieruchomości są wysokie i warto zadać sobie pytanie, czy to dobry moment na inwestycje - pyta prezes Przybylski. - W dobrych lokalizacjach na zakup musimy wydać często więcej niż Niemcy, którzy zarabiają znacznie lepiej od nas. Nasz kraj wciąż dysponuje dużym zapasem gruntów, na których mogą powstawać nowe osiedla. Wysokie ceny mieszkań nie mają twardego uzasadnienia ekonomicznego. Prędzej czy później mieszkania zaczną tanieć - przekonuje szef Aviva Investors TFI.

- Po drugie, kupując nieruchomość na wynajem trzeba pamiętać, że inwestycja zwróci się za ok. 15 lat i to pod warunkiem, że będzie cały czas wynajmowana. Nie jest to jednak takie pewne. W Polsce od dłuższego czasu rodzi się znacznie mniej dzieci niż w poprzednich pokoleniach. Wielu z nas pracuje za granicą i tam właściwie mieszka. GUS szacuje, że do 2050 r. liczba ludności kraju zmniejszy się o ponad 3 miliony. Czy za kilkanaście lat będzie miał kto wynajmować nasze mieszkanie? I jakie będą czynsze? Owszem, do Polski przyjeżdżają do pracy cudzoziemcy, głównie Ukraińcy. Czy będzie ich jednak na tyle, aby wynająć wszystkie dostępne mieszkania? Przecież deweloperzy budują kolejne osiedla... Logika rynkowa podpowiada, że czynsze spadną. W efekcie czas zwrotu z inwestycji w mieszkanie będzie jeszcze dłuższy niż zakładamy obecnie - zniechęca do inwestycji mieszkaniowych Marek Przybylski i trudno nie zauważyć, że jest to jeden z nielicznych obecnie głosów (większość analityków i ekspertów zachęca do zakupu nieruchomości pod wynajem, porównując ewentualne zyski ze słabą rentownością lokat bankowych).

- Nieruchomości nie są "żyłą złota", na której nie można stracić. Mogą być atrakcyjną lokatą oszczędności, ale zawsze wiążącą się z ryzykiem. Wymagają zaangażowania znacznych środków własnych, zwykle uzupełnianych kredytem. Nie jest łatwo z tej inwestycji wyjść. Decyzję o wydaniu oszczędności życia na zakup mieszkania na wynajem trzeba więc szczególnie starannie przemyśleć i porównać z innymi możliwościami - podsumowuje Marek Przybylski. Potencjalnych inwestorów zachęcamy do refleksji nad powyższą analizą przy uwzględnieniu, że jej autor reprezentuje branżę funduszy inwestycyjnych.(js)

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fundusze akcji | wynajem | nieruchomości | kupowanie mieszkań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »