Auroville - rajski świat

"Umrze miasto, jeżeli jego budowa będzie zakończona."* Stworzenie idealnego miasta, gdzie harmonia architektury będzie w pełni kompatybilna ze wzorowym stanem ducha obywateli brzmi kusząco. Doświadczenie podpowiada jednak, że doskonałość przejawia się jedynie w intencji. Realizowanie genialnego planu to już "inna bajka"... Być może prawdziwa doskonałość kryje się w wiecznym dążeniu do jej osiągnięcia? Czy ma ona swoje granice?

Ideałem wszystkich systemów jest społeczeństwo, które żyje w dobrobycie, bujnie rozwija się duchowo, pielęgnując pracowitość, uczciwość i wzajemny szacunek. W takim świecie każdy sobie pomaga i nie ma żadnych konfliktów. Wszyscy są wolni, równi, piękni oraz żyją długo i szczęśliwie w błogiej atmosferze. W rzeczywistości nigdy nie udało się człowiekowi osiągnąć takiego etapu, nawet jeśli nieraz brutalnie forsował swoją misternie zaplanowaną wizję, wzniecając wojny i bezwzględnie prześladując tych, którzy byli innego zdania. Fanatyczne dążenie do ustanowienia idealnych państw i miast zwykle doprowadzało ludzi do ruiny i łez. Stara mądrość ludowa mówi, że nie ma nic na siłę, mimo to jest taka siła w każdym człowieku, która obiecuje mu harmonię i symetrię, możliwość "doskonałego świata". Czy istnieje taka doskonałość, która pozwoli uszczęśliwić wszystkich naraz? A może wystarczy, że ci, którzy zdecydują się na ideał społeczny zjednoczą się i dadzą przykład innym, że jednak cuda się zdarzają?

Reklama

W poszukiwaniu wewnętrznej doskonałości

Dla Mirry Alfassy cud był nieodzownym elementem codzienności. Urodziła się w Paryżu w 1873 roku w rodzinie turecko-egipskich Żydów. Już we wczesnym dzieciństwie często wpadała w mistyczny trans, który - jak wspominała po latach - uświadomił jej istnienie Boga i realną możliwość zjednoczenia się z Najwyższą Istotą. Mając 12 lat zamiast bawić się na podwórku z rówieśnikami wertowała w antykwariatach okultystyczne pisma, a po nocach wzywała z zaświatów tajemne istoty, odkrywała swoje poprzednie wcielenia i wróżyła z kart Tarota.

Mroczna aura dziewczynki o dziwacznych zainteresowaniach zadecydowała o dzieciństwie w samotności, jednak nie przeszkodziło to Mirrze w dalszych osobliwych poszukiwaniach. Postanowiła studiować na Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu, przybrała pseudonim artystyczny Sfinks i starała się artystycznie manifestować swój wewnętrzny świat. Jako mistyczna dama paryskich salonów nadal pilnie zgłębiała tajniki duchowego rozwoju: ćwiczyła jogę, zdolności kinetyczne, uczestniczyła w seansach spirytystycznych oraz studiowała starożytne, indyjskie księgi. W 1906 roku wraz z bratem Matteo założyła swoją pierwszą grupę Nowa Idea, gdzie dzieliła się wiedzą z innymi, przekonując o i do boskiej obecności w życiu człowieka. Przez kolejne lata Mirra inicjowała powstanie kilku nieformalnych grup, których celem było wewnętrzna doskonałość. Na wieczorkach, które zwykle organizowała w swoim prywatnym mieszkaniu, często gościły znane postacie jak choćby Abdu'l-Bahá (syn założyciela bahaizmu), czy Alexandra David-Neel (słynna francuska orientalistka, pierwsza kobieta, która dotarła z Europy do Tybetu). Przełomem w życiu Mirry Alfassy był wyjazd do Indii, gdzie w 1914 poznała swojego mistrza duchowego - Sri Aurobindo.

Od razu rozpoznała w nim cudowną, azjatycką istotę, która przed laty nawiedziła ją w mistycznym transie. Od tej chwili ich drogi nie rozeszły się, aż do śmierci. Sri Aurobinda imponował jej w każdym calu. Pochodził z zamożnej i poważanej rodziny chirurga z Kalkuty, dzięki czemu odebrał staranne wykształcenie m.in. w Anglii, gdzie poświęcił się studiom literatury angielskiej na królewskim uniwersytecie. Nie miał jednak zamiaru służyć zaborcom i wrócił do Indii z zamiarem zorganizowania powstania. Szybko jednak trafił do więzienia. Areszt zmienił jego życie. Doznał oświecenia i odtąd poświęcił się wyłącznie rozwojowi duchowemu i tworzeniu poezji. Wierzył, że człowiek jeszcze za życia jest w stanie wyzwolić się spod jarzma uciążliwości i przekształcić w boską istotę. Gwarantem boskości jest według niego uprawianie jogi integralnej, która jest syntezą różnych tradycji jogicznych. W skrótowym uproszczeniu polega na rezygnacji z egoistycznego intelektu, który jest przyczyną wszelkiej niedoskonałości i samooddaniu się czystego "ja" temu co boskie, które ma wypełnić każdą przestrzeń ludzkiego życia. Jak twierdził Sri Aurobindo "Uczeń integralnej jogi musi łączyć świadomą wiedzę i całkowite przekonanie, jednoczyć łagodną miłość z olbrzymią wiarą, której w tej bitwie o duszę tak bardzo potrzeba".

Boskie miasto

Dla Mirry Alfassy wszystko było jasne, nie brakowało jej ani ezoterycznej wiedzy, ani wiary. Przyłączyła się do założonego przez Sri Aurobindo ashramu (ośrodka rozwoju duchowego) w mieście Pondicherry w stanie Tamil Nadu na południu Indii i bez reszty poświęciła się jodze integralnej. Po paru latach Aurobindo oficjalnie uznał ją za swoją następczynię, inkarnację bogini Shakti, która w tradycji hinduistycznej jest uosobieniem twórczej mocy, i kazał nazywać Matką (The Mother).

Po śmierci swego mistrza Mirra postanowiła poszerzyć ideę ashramu i wybudować niedaleko Pondicherry miasto przyszłości dla nowej rasy ludzi, którzy podobnie jak ona postanowili transformować się w boskie istoty zgodnie ze wskazówkami swojego duchowego przywódcy. Docelowo miało w nim zamieszkać około 50 tys. szczęśliwych wybrańców z całego świata, którzy stworzyliby tam wyjątkową, idealną społeczność łączącą organizacyjne talenty demokratycznych Europejczyków, amerykańską przedsiębiorczość wraz z indyjską wrażliwością duchową. Efektem międzynarodowej fuzji miało być samowystarczalne miasto, zarówno pod względem materialnym, co duchowym.

Były lata sześćdziesiąte, każdy kto chciał rozwijać się duchowo musiał obowiązkowo udać się do Indii. Jeździli tam Beatelsi, gwiazdy kina i tysiące hipisów. Pomysł stworzenia Auroville trafił na dobry grunt. Awangardowy projekt architektoniczny stworzył dla "Matki" Francuz Roger Anger, wraz z Mario Heymannem i Pierrem Braslavskim, którzy postanowili połączyć modernizm z miejscowym folklorem. Idea zyskała wsparcie finansowe ze wszystkich stron świata. Swoją pomoc zadeklarowało UNESCO i rząd Indii oraz wielu możnych promotorów.

W 1968 roku do Auroville przyjechali pierwsi osadnicy i przedstawiciele 150 krajów, by uświetnić tę historyczną chwilę. Pięć tysięcy międzynarodowych śmiałków z zapałem wzięło się do pracy w duchu jogi integralnej. W zamierzeniu architektów zabudowa Auroville miała swoim kulistym kształtem przypominać galaktykę, a całe miasto miało być podzielone na cztery strefy: mieszkaniową, międzynarodową, kultury oraz przemysłową. Każda ze stref miała być oddzielona od pozostałych pasem parków, a w samym centrum - na wyspie sztucznego stawu, miał powstać główny ośrodek medytacyjny - Matrirmandir (świątynia matki) oraz rozległy plac, na którym miałaby być przechowywana ziemia pochodząca ze wszystkich rodzinnych krajów mieszkańców Auroville. Komunikacja miała być wyłącznie piesza i rowerowa, odbywając się na dwóch koncentrycznych bulwarach - zewnętrzny stanowiłby granicę miasteczka, a wewnętrzny miał graniczyć z najważniejszymi budowlami Auroville - szkołami, urzędami miejskimi, ośrodkami doskonalenia. Miało być tak pięknie...

Ekscentryczna harmonia

21 lutego 1971 roku, w dniu 91 urodzin Matki położono kamień węgielny pod Matrirmandir, świątynię ukończono dopiero w 2008 roku. Świątynia Matki ma kształt wielkiej kuli o średnicy około 30 metrów, wykonanej ze złota najwyższej próby. W jej wnętrzu znajduje się ogromna kryształowa kula oświetlana wpadającym z góry promieniem słońca. Idealne miejsce do medytacji, bo w istocie jest tam nad czym medytować...

Na przestrzeni ponad 40 lat projekt Auroville został zrealizowany połowicznie. W egzotycznej gęstwinie można znaleźć unikatowe budowle, jak choćby domy słynnych architektów - Rogera Anger, czy Rolfa Lieser. Oprócz ekstrawaganckich domostw można zwiedzić różne pawilony wystawowe, centrum informacji, czy radę miasta. Pod względem architektonicznym "galaktyka" Auroville jest wciąż żywa, przyciągając kolejnych twórców skuszonych możliwością realizacji najbardziej wymyślnych form jak Student Guest House - wybudowany przez zespół studentów architektury z Uniwersytetu Wirginia ze Stanów Zjednoczonych.

Nie zmienia to stanu rzeczy: Auroville nie stało się uniwersalnym miastem, lecz osobliwą i dość ekskluzywną, "globalną" wioską. Obecnie mieszka tam na stałe ponad dwa tysiące osób, w większości na tyle zamożnych, by stać ich było na oświecenie w luksusowych warunkach. W Auroville nie używa się pieniędzy bezpośrednio, ale korzysta się z magnetycznych kart, dzięki którym można zaopatrywać się w lokalnych marketach. Oczywiście, stan karty zależy od wcześniejszej wpłaty na konto. Nie tracący czasu na nieistotne z punktu ewolucji duchowej sprawy jak sprzątanie, czy gotowanie, Aurovillianie są obsługiwani przez parę tysięcy "służących" z okolicznych wiosek, dla których praca w Auroville jest podstawowym źródłem zarobku.

Auroville jawi się jako zjawiskowy kurort nad Oceanem, gdzie bogaci ekscentrycy ubóstwiają się, uprawiając jogę integralną, a także zaspokajając swoje dziwaczne potrzeby, jak udoskonalanie struktury wody pitnej za pomocą muzyki klasycznej; podobno również dla wody i jej zdrowotności Mozart jest najlepszy. Ponadto codzienność upływa im na relaksacji na prywatnej plaży, ćwiczeniu się w surfingu, jeżdżeniu na skuterach, zwiedzaniu licznych w okolicy świątyń bogini Kali i napawaniu się egzotycznym kolorytem i wegetariańską kuchnią. Jednym słowem: żyć nie umierać!

Krytyczna ocena "półbogów" z Auroville nie umniejsza jednak faktu, że jest to jeden z najodważniejszych w historii ludzkości eksperymentów społecznych, który być może w dalekiej przyszłości okaże się sukcesem. Idea Ludzkiej Jedności wykreowana przez Matkę i Aurobindo jest realizowana nie tylko w hedonistycznym aspekcie rajskiej wygody. Doskonałość osiąga się tutaj krok po kroczku i chyba tak powinno być, bo ewolucja duchowa nie odbywa się hop siup, ale w swej istocie jest nieskończonym, ustawicznym procesem. Auroville już teraz może pochwalić się wieloma osiągnięciami w różnych dziedzinach: w ekologicznym rolnictwie, zrównoważonym budownictwie, czy też innowacyjnym systemie wszechstronnej edukacji. Nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat co roku Auroville odwiedza parę tysięcy osób z całego świata. Oprócz turystów przyjeżdżają tu wolontariusze i autentyczni eksploratorzy duchowych wymiarów. Niektórzy z nich zostają na zawsze, bo nie ulega wątpliwości, że Auroville jest prawdziwą oazą spokoju, z dala od wielkiej polityki, biznesu i miejskiego zgiełku.

Ciężko uwierzyć, że doskonała harmonia w życiu społecznym kiedykolwiek sprawdzi się w skali globalnej. Może się nawet okazać, że jest zbyteczna... Jakże pocieszna jest czasami ta ludzka niedoskonałość, której świadomość pobudza wyobraźnię do tworzenia doskonałych miast, gdzie w doskonałym domku mieszka doskonały człowieczek i miewa się doskonale, a jego sąsiad tak samo, i odechciewa się o czymkolwiek rozmawiać.. Aż prosi się o lekki uśmiech Buddy!

* Cytat - Antoine de Saint-Exupery

Michał Mądracki

Private Banking
Dowiedz się więcej na temat: budownictwo | filozofia | świat | świata | urbanizacja | architektura | Indie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »