Co zmieni nowa ustawa krajobrazowa?

Koniec zarabiania na reklamach wiszących na domach i słupach reklamowych na terenach prywatnych? Od 11 września obowiązuje nowa ustawa krajobrazowa, przygotowana jeszcze przez administrację prezydenta Komorowskiego.

Oczywiście nie trzeba nikomu tłumaczyć, dlaczego sprawa jest istotna dla rynku nieruchomości. Na wywieszkach i reklamach zarabiają prywatni właściciele posesji i budynków, ale także wspólnoty mieszkaniowe. Niejednokrotnie bywa tak, że jakiś obiekt, nawet w ścisłym centrum miasta, od lat stoi nieremontowany, a brzydką, starą fasadę "ukrywa" duża reklama.

Obecnie trzeba będzie za nią zapłacić, także jeśli jest usytuowana na prywatnym nośniku.

Nowa ustawa definiuje podstawowe pojęcia - a więc reklamy, szyldu, krajobrazu i krajobrazu priorytetowego, czyli takiego o szczególnej wartości. To właśnie gminy będą głównym beneficjentem zmian. Zadaniem samorządów wojewódzkich będzie sporządzenie tzw. audytu krajobrazowego.

Reklama

Gminy opracują własną politykę i ustalą stawki płatności za reklamy. Opłata składa się z części stałej w wysokości 2,50 zł za dzień i części zmiennej, nie większej niż 20 gr za 1 mkw. powierzchni tablicy lub urządzenia reklamowego. Według szacunków ustawodawców, gminy mogą zarobić na tym nawet 67 mln zł rocznie. Co ważne - złamanie przepisów skutkuje wysokimi karami - czterdziestokrotnością opłaty gminnej.

Właściciele nieruchomości, na których wiszą reklamy, od momentu wejścia w życie uchwał poszczególnych gmin będą mieli rok na dostosowanie się do nowych wymogów.

Rady gminy uprawnione będą do ustalania zasad i warunków sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń na ulicach i nieruchomościach. Uchwały gminne będą precyzyjnie określały parametry dozwolonych reklam - ich wielkość, jakość, rodzaj materiałów itp.

Należy koniecznie podkreślić, że w świetle nowych przepisów, także ci właściciele, którzy już legalnie (np. na mocy pozwolenie na budowę) mają zainstalowane reklamy, niewykluczone, że będą musieli je zmieniać. Ustawa nie przewiduje żadnych odszkodowań w tym zakresie.

Uchwała gminna będzie obowiązywała na całym jej terenie, a nie na obszarach objętych poszczególnymi planami zagospodarowania przestrzennego. Te co prawda zachowują swoją moc, ale ich regulacje dotyczące reklam obowiązują do dnia wejścia w życie gminnej uchwały krajobrazowej.

Czy właściciele nieruchomości będą mieli wpływ na gminną politykę reklamową? Tak - będą mogli zgłaszać swoje uwagi do wystawionego publicznie projektu.

Jak łatwo się domyślić, ustawa krajobrazowa ma wielu krytyków, bowiem uderza w interesy właścicieli nieruchomości. W budżetach wspólnot mieszkaniowych, wpływy z reklam wiszących na budynkach stanowią pokaźne źródło dochodu, z którego przeprowadza się inwestycje. Zarabiają też właściciele nieruchomość przy drogach oraz inwestorzy.

Do Trybunału Konstytucyjnego ustawę krajobrazową zaskarżył już Business Centre Club, wg którego nowe przepisy nie respektują praw nabytych i godzi w konstytucyjne prawo własności.

Z drugiej strony silna presja organizacji społecznych i dosyć powszechna opinia o bałaganie przestrzennym i estetycznym naszych miast, stanowi silną legitymację do tego, by rynek reklam zewnętrznych w końcu jakoś ucywilizować. Obskurne okleiny z dziesiątkami reklam są w polskiej rzeczywistości wyjątkowo rażące.

Nowe przepisy zakazują m.in. sytuowania wszelkich reklam w pasie drogowym w terenach niezabudowanych, z wyjątkiem okolic parkingów czy miejsc obsługi podróżnych. Bez wyjątku zakazano natomiast reklam imitujących znaki czy urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego na każdym rodzaju drogi.

Na pewno skutkiem nowych przepisów będzie wydzielenie swoistych "stref reklamowych", zgodnie z wysokością opłat -najdrożej w centrach miast itp. To z pewnością poprawi estetykę i ład przestrzenny. Należy się spodziewać, że w związku z opłatami, które trzeba będzie ponosić, z polskiego krajobrazu może zniknąć wiele mniejszych reklam, wywieszek itp. Może się okazać, że wystawianie takich obiektów będzie nieopłacalne.

By uiścić opłatę, właściciele posesji podniosą prawdopodobnie ceny, co wyeliminuje z rynku reklamową drobnicę, a właśnie ta szpeci w polskich warunkach najbardziej.

Być może więc "ostaną" się tylko więksi, silniejsi reklamodawcy, co powinno przełożyć się pozytywnie na jakość widocznej reklamy zewnętrznej.

Z drugiej strony wiele zależy od polityki poszczególnych samorządów w tym zakresie. Należy pamiętać, że duże reklamy zewnętrzne przykrywające zniszczone, stare elewacje kamienic czy innych budynków, mają też efekt pozytywny w zakresie estetyki. Pytanie, czy w niektórych przypadkach, jeśli np. opłaty będą zbyt wygórowane, zdjęcie takich reklam nie przyniesie efektu odwrotnego od zamierzonego.

Na koniec jeszcze zaznaczmy, że choć szyldy nie będące reklamą, a informujące o prowadzonej działalności, nie będą objęte opłatami, to również będą podlegały regulacjom - w zakresie wielkości, usytuowania oraz liczby przypadającej na jedną działalność gospodarczą.

Jak w praktyce będą funkcjonowały nowe przepisy. Czas pokaże, ale na efekty nie należy się nastawiać szybko. Gminy obecnie w większości powołują specjalne zespoły mające opracować politykę reklamową miast. Od wejścia w życie gminnych uchwał w tym zakresie, posiadacze reklam będą mieli rok na dostosowanie się do nowych przepisów.

Monika Prądzyńska WGN Nieruchomości

WGN Nieruchomości
Dowiedz się więcej na temat: gminy | bilbord | reklama | ustawa krajobrazowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »