Mieszkanie od komornika - sposób na inwestycję

Coraz szersze grono Polaków inwestuje w nieruchomości mieszkaniowe. Dzisiaj można już chyba powoli mówić o modzie na właśnie taką lokatę oszczędności. Internet pełen jest poradników, które mają nauczyć statystycznego Kowalskiego jak i w co inwestować.

Dwie szkoły

Zwolennicy lokowania oszczędności w nieruchomości dzielą się na dwie grupy. Przedstawiciele pierwszej z nich traktują taką inwestycję, jak długoterminowy depozyt w banku. W tym przypadku właściciel jest nastawiony na zarabianie na pobieranym co miesiąc czynszu z najmu. Do tego może jeszcze zyskać, gdy po upływie lat zdecyduje się sprzedać taką nieruchomość. Taka dodatkowa premia może wynikać ze wzrostu wartości mieszkania. Nieruchomości bowiem stanowią świetną formę ochrony kapitału. Agata Polińska z serwisu Otodom podkreśla, że tezauryzacja to jedna z podstawowych funkcji nieruchomości. - Fakt, że ceny nieruchomości mają tendencję do wzrostu w miarę upływu czasu, sprawia, że stanowią one bardzo dobry sposób na "przechowanie" kapitału. Po prostu chronią go przed inflacją - zaznacza.

Reklama

Potrzebna smykałka

Inwestując w mieszkania na wynajem warto jednak mieć smykałkę do zarządzania. Trzeba bowiem poświęcić czas na przygotowanie lokalu do najmu, znaleźć właściwych najemców, którzy zechcą je wynająć za odpowiednią stawkę. Trzeba w końcu je raz na jakiś czas odświeżyć i raz na kilka lat przeprowadzić większy remont.

Nie wszyscy mają na to czas i nie wszyscy to lubią. Dlatego też w naszym kraju rośnie druga grupa domorosłych inwestorów, którzy wyszukują lokale mieszkalne nadające się na tzw. flipa. To określenie przywędrowało do nas zza oceanu. Oznacza transakcje polegającą na kupnie mieszkania - najczęściej z drugiej ręki, choć zdarzają się również transakcje mieszkaniami prosto od dewelopera - jego odświeżeniu i szybkiej sprzedaży. Oczywiście cała sztuka polega na tym, aby sprzedać odpowiednio drożej. Kluczowe znaczenie ma w tej sytuacji cena zakupu mieszkania. Chodzi o to, żeby kupić je jak najtaniej. Wówczas przebitka, a więc spodziewany zysk, będzie najwyższy.

Cena czyni ... inwestora

Rosnące zainteresowanie inwestowaniem w nieruchomości sprawia, że zwiększa się grono osób, które poszukując okazji starają się zdobyć mieszkanie w niekonwencjonalny sposób np. od komornika. W tym przypadku w grę wchodzi jednak licytacja. Osoby zainteresowane kupnem nieruchomości muszą więc stanąć w szranki z innymi chętnymi. A okazje się trafiają. Przykładem może być kawalerka o powierzchni 26 mkw. usytuowana na drugim piętrze w bloku na Rembertowie przy ulicy Pielgrzymów, której cena wywoławcza to nieco ponad 110 tys. zł. Do tej kwoty nowy właściciel będzie jednak musiał doliczyć jeszcze koszty remontu. Atrakcyjna cena jak to zwykle bywa nie bierze się znikąd.

Podsumowując należy jednak zaznaczyć, że ze względu na rosnącą konkurencję trudno jest dzisiaj kupić mieszkanie na licytacji komorniczej za kwotę równą lub zbliżoną do stawki wywoławczej. Zwykle trzeba zapłacić więcej.

Dorota Dwornik, Otodom, Jarosław Mikołaj Skoczeń, Emmerson Realty

Emmerson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »