Obcokrajowcy coraz bardziej istotni na rynku najmu mieszkań

Przybysze z Ukrainy, ale nie tylko - stają się coraz bardziej istotną grupą na rynku najmu mieszkań. Obcokrajowcy napędzają popyt przede wszystkim w dużych miastach - gdzie są silne ośrodki akademickie, przyjmujące na wymiany studenckie, oraz tam, gdzie jest praca.

Taki stan rzeczy ma kilka przyczyn. Jedną z nich są oczywiście warunki geopolityczne, wojna na Wschodzie, która pcha ludzi do poszukiwania lepszego życia za granicą. Mowa tu oczywiście o Ukraińcach, bo na razie oni stanowią wiodącą grupę przybyszów, ale nie jedyną. Rośnie rozpoznawalność Polski i turystyczna atrakcyjność.

Do naszego kraju przybywa coraz więcej przybyszów w celach zawodowych i edukacyjnych. Rosnąca liczba inwestycji zagranicznych przyczynia się do przypływu zewnętrznej kadry itp.

Druga przyczyna to złagodzenie przepisów dotyczących uzyskania prawa pobytu. Od maja zeszłego roku zaszły w tej sprawie istotne zmiany. Przede wszystkim uproszczone zostały formalności. Łatwiej uzyskać niezbędne pozwolenia. Obecnie - inaczej niż to było wcześniej - zezwolenie na pobyt pracownika w Polsce jest równoznaczne z zezwoleniem na pracę. Człowiek taki może więc przyjechać do naszego kraju w celach zawodowych i pozostawać bez pracy przez miesiąc nie tracąc prawa pobytu. Wcześniej formalności wyglądały inaczej - przybysz musiał mieć pracę, by móc uzyskać zezwolenie na pobyt w naszym kraju.

Reklama

Kolejna sprawa, która czasem budzi obawy wynajmujących. Cudzoziemiec nie musi być zameldowany w mieszkaniu, by spełnić wszystkie formalności dotyczące pobytu. Wystarczy mu do tego umowa najmu, potwierdzająca, że ma miejsce zamieszkania.

Jakie formalne wymogi stoją przed wynajmującymi, którzy podejmują się transakcji z przybyszem z zagranicy? W praktyce nie ma tam niczego innego, od tego, co dotyczy najmu Polakowi. Jedyne obostrzenie to fakt, że umowa najmu powinna być przygotowana także w języku ojczystym dla obcokrajowca, ewentualnie po angielsku. Grunt, żeby najemca potwierdził, że ją rozumie - zdaje sobie sprawę z ciążących na nim obowiązkach i przysługujących mu prawach. By uniknąć ewentualnych nieporozumień najlepiej zawrzeć w umowie stosowny punkt, który stwierdza, że najemca zrozumiał i zaakceptował jej zapisy. Oczywiście musimy sprawdzić dokumenty przybysza. Można zażądać kserokopii dokumentów i spisać nr paszportu. Umowę najlepiej podpisać na czas określony przez ważność wizy.

Na tym formalności się kończą. Pozostaje pytanie, które wielu sobie zadaje - czy wynajem obcokrajowcowi jest bezpieczny? Oczywiście nie sposób z góry zapewnić, że nic się nie stanie. Można natomiast zadać inne pytanie: a czy bezpieczny jest najem Polakowi? Jeśli bierzemy pod uwagę obecne przepisy, które mają chronić prawa właścicieli, wiemy, że - w sytuacji, kiedy spotkamy człowieka nieuczciwego, który zajmie nasze mieszkanie i nie będzie chciał płacić - sytuacja będzie dla nas bardzo ciężka, chyba że zadbamy o umowę najmu okazjonalnego. To z kolei może zniechęcić potencjalnych najemców. Tak więc - niezależnie czy chce wynająć obcokrajowiec czy też Polak ryzyko, biorąc pod uwagę polskie prawo, jest takie samo.

Zawsze oczywiście można brać pod uwagę scenariusz, w którym przybysz z dnia na dzień "zwinie manatki" zwijając z mieszkania np. telewizor. Tak może się oczywiście stać, dlatego należy próbować w miarę możliwości wybadać potencjalnego klienta.

Pamiętajmy jednak również, że ludzie, którzy tu przyjechali budować lepszą przyszłość, będą starali się raczej nie zadzierać z prawem, by nie stracić pobytu. Z ich punktu widzenia kradzież z mieszkania będzie nie warta świeczki. Jeśli natomiast boimy się, że ktoś nam po prostu zniknie nie płacąc, powinniśmy po prostu pobrać kaucję, jako zabezpieczenie m.in. przed takimi sytuacjami. Obawy przed wynajmem obcokrajowcom są więc raczej przesadzone, co nie znaczy, że nie należy być ostrożnym.

Jeszcze kilka słów o rynkach, które potencjalnie mogą zyskać na emigrantach. Z pewnością ci trafiają obecnie głównie do dwóch lokalizacji - są to duże miasta, które przyciągają zarówno przybyszów z Ukrainy, studentów z całego świata oraz innych obcokrajowców.

Duże miasta działają jak magnes - tu jest praca, dobre zarobki i standard życia. Co do przybyszów z Ukrainy należy również wspomnieć oczywiście o ścianie wschodniej, która jest często - z racji bliskości - pierwszym celem pobytu. Rośnie więc liczba Ukraińców w takich miastach jak Rzeszów czy Lublin. Szacuje się, że w Polsce obecnie jest nawet około 600 tys. przybyszów z tego kraju. Warto wspomnieć, że nie chodzi tylko o emigrantów zarobkowych. Rośnie liczba studentów z Ukrainy, którzy się u nas kształcą. Dzieje się tak m.in. dzięki uruchomieniu programu "Erasmus dla Ukrainy", który pozwala młodym ludziom na kontynuację nauki tutaj.

Na koniec kilka słów o cenach, jakich możemy oczekiwać od przybyszów. Jak podkreślają Analitycy WGN, wiele zależy od standardu mieszkania, lokalizacji itp. oraz tego, z jakimi przybyszami mamy do czynienia. Jeśli jest mowa o Ukraińcach - raczej na początek nie będą zainteresowani mieszkaniem drogim, co oczywiste. Inaczej ma się sprawa z klientami z Europy Zachodniej.

Od nich możemy zażądać wyższej ceny, ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście mamy odpowiednie warunki. Klienci z tych krajów z reguły są wymagający, więc z pewnością nie zapłacą wysokiej kwoty za coś, co nie jest warte takich pieniędzy. Warto ponadto pamiętać, że wbrew pozorom, polski rynek najmu wcale nie jest tani. Czynsze w wiodących miastach kraju są na tym samym poziomie, a czasem nawet wyższe, niż w wielokrotnie bogatszych Niemczech.

Katarzyna Pawłowska

WGN Nieruchomości
Dowiedz się więcej na temat: Mieszkanie+ | mieszkanie na wynajem | wynajem mieszkania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »