Zabytkowe pałace i dworki niszczeją

Zabytkowe pałace i dworki odebrane po II wojnie światowej prywatnym właścicielom są w większości w fatalnym stanie. Obecni publiczni właściciele nie potrafią o nie zadbać: nieruchomości są niezabezpieczone, nie są też remontowane - wynika z raportu NIK.

Kontrolę przeprowadzono od 1 marca do 31 sierpnia 2009 r.; skontrolowano ponad 60 zabytków gospodarowanych w latach 2004-2008 przez publicznych właścicieli, czyli jednostki samorządu terytorialnego oraz Agencję Nieruchomości Rolnych. NIK to gospodarowanie i nadzór nad nim oceniła negatywnie.

Wspólne znaczy niczyje

Podstawą kontroli były sygnały docierające do Izby dotyczące bardzo złego stanu zabytków nieruchomych stanowiących własność publiczną. "Jedynie część obiektów zabytkowych znajduje się w bardzo dobrym stanie, gdyż ze względu na pierwszorzędne znaczenie dla kultury polskiej są one przedmiotem zainteresowania służby konserwatorskiej jak i opinii publicznej. Pozostałe obiekty, w tym przede wszystkim zabytki architektury rezydencjonalnej takie jak dwory, pałace, zespoły budynkowo-parkowe ulegają stopniowemu zniszczeniu" - czytamy w raporcie.

W ocenie NIK publiczni właściciele zabytków wykazują rażące niedbalstwo w gospodarowaniu zabytkami nieruchomymi. Niedostateczne zabezpieczenie obiektów zabytkowych przed działaniem czynników atmosferycznych, pożarami czy włamaniami powoduje ich daleko posuniętą degradację.

Z raportu wynika, że właściciele skontrolowanych zabytków w przeważającej mierze nie podejmowali żadnych działań w celu rewitalizacji zniszczonych lub niszczejących obiektów, tłumacząc to brakiem środków finansowych, a˙jednocześnie nie czynili starań o˙pozyskanie pieniędzy na te cele z innych źródeł. Według NIK, w dobrym stanie są jedynie te dwory i pałace, w których działały lub działają szkoły lub domy pomocy społecznej.

Dziury w dachu, zamurowane okna

Z raportu wynika także, że właściciele publiczni starali się, co prawda przekazać obiekty do użytkowania różnym instytucjom czy firmom, które sfinansowałyby ich rekonstrukcję, ale nie byli skuteczni w pozyskiwaniu inwestorów.

Czytamy w nim, że w latach 2004-2008 jedynie w 31 (na 63 skontrolowanych) zabytkach prowadzono prace, które poprawiły ich stan. W 32 działania ograniczały się do zabicia lub zamurowania okien i drzwi lub ogrodzenia terenu z zamieszczeniem informacji o grożącym zawaleniu.

I tak - na przykład - drzwi wejściowe do pałacu w Olesinie (właścicielem stojącego pusto pałacu jest Gmina Kurów) zabezpieczono kłódką, a okna oraz inne otwory wejściowe zostały zamurowane, jednakże brak okna w piwnicy północnego skrzydła pałacu pozwala na swobodne wejście do wnętrza budynku. W budynku dokonano dewastacji m.in. podpalenia elementów drewnianych. Ściany zewnętrzne pałacu m.in. na poziomie przyziemia w wielu miejscach - popękane i zawilgocone. Na fragmentach elewacji występują zarysowania i ubytki tynku oraz widoczne zacieki powstałe w wyniku zalewania m.in. z powodu nieszczelnych rynien. Z kolei w środku zniszczenia spowodowane są m.in. znacznymi ubytkami w dachu.

W raporcie opisano także m.in. postępującą dewastację dworu w Kobierzycku i zespołów parkowo-dworskich w Dziubdziach i Bełdowie (właścicielem wszystkich trzech jest warszawski oddział Agencji Nieruchomości Rolnych) oraz niszczenie Willi "Pod Gwiazdą" w Rabce Zdroju (właścicielami, której są Teatr Lalek "Rabcio" i Powiat Nowotarski). Tą ostatnią określono, jako "rażący przykład niedbalstwa w gospodarowaniu zabytkiem".

Sprywatyzować jak najszybciej

Według NIK, publiczni właściciele i posiadacze zabytków w większości nie mieli wymaganej przepisami dokumentacji konserwatorskiej (na 42 skontrolowane obiekty dokumentację także miało jedynie 11), nie realizowali też zaleceń konserwatorskich, ani nie występowali o zgodę na prace przy zabytkach. Z kolei konserwatorzy nie egzekwowali wydanych przez siebie zaleceń.

NIK ustaliła, że prowadzone przez wojewódzkich konserwatorów zabytków bazy danych były nieaktualne. Z kontroli wynika również, że obsada kadrowa służby ochrony zabytków jest zbyt mała, co sprawia, że faktycznie wiele obiektów pozostaje poza nadzorem konserwatorskim.

Najwyższa Izba Kontroli zauważa, że przejęciem zabytkowych pałaców i dworków, których nie jest w stanie utrzymać ani państwo ani samorząd, są często zainteresowani spadkobiercy przedwojennych właścicieli, jednak "organy państwa utrudniały im zwrot własności".

Według niej, przedłużające się nawet do kilkunastu lat postępowania reprywatyzacyjne powodowały, że obiekty popadały w ruinę, gdyż właściciel publiczny mniej chętnie chciał inwestować w obiekt o nieuregulowanym stanie prawnym, do którego prawo rościli sobie spadkobiercy. - Tłumaczono, że w przypadku ewentualnego zwrotu nieruchomości dotychczasowy publiczny właściciel, który zainwestuje w remont spornego obiektu, może spotkać się z zarzutem niegospodarności - czytamy w komentarzu Izby do raportu.

Dlatego NIK, mając na celu dobro zabytkowych nieruchomości, postuluje m.in. jak najszybsze uregulowanie kwestii reprywatyzacyjnej. Opowiada się także za zmianą systemu ochrony zabytków, tak aby zwiększyć nadzór Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego nad służbą konserwatorską i˙zapewnić realny nadzór konserwatorski nad wszystkimi zabytkowymi pałacami, dworkami i parkami w Polsce.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: palmy | właściciele | okna | NIK | palenie tytoniu | nieruchomości | nadzór
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »