Od 2 maja 2016 roku cudzoziemcy z UE nie będą musieli uzyskiwać pozwolenia od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, by kupić nieruchomości rolne w Polsce. Tego obawiają się rolnicy, zwłaszcza z przygranicznych województw. Jednak do tej pory polskie grunty nie były rozchwytywane przez obcokrajowców.
Pobierz: darmowy program PIT 2012
- W 2011 roku pozwoleń na zakup ziemi uzyskano na ok. 1 tys. hektarów gruntu, czyli niewiele. To jest mniej więcej taki kwadrat 3,5 km na 3,5 km, czyli niewielki wycinek Polski - podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Bartosz Turek, analityk Home Broker.
Po wejściu Polski do UE, stawki za ziemię poszybowały w górę. W 2004 roku 1 ha kosztował niecałe 7 tys. złotych, teraz - 26 tys. złotych.
- Polskie stawki, pomimo dużych wzrostów, cały czas są niższe niż np. w Hiszpanii, gdzie ceny gruntów są dwukrotnie wyższe. W Wielkiej Brytanii przeciętna cena transakcyjna gruntu to dwadzieścia kilka tysięcy euro, czyli grubo ponad 80 tys. złotych. Rekordzistami są Holendrzy, którzy płacą za hektar 200 tys. złotych, a w Belgii ok. 100 tys. złotych - porównuje Bartosz Turek.
Dlatego jest duże prawdopodobieństwo, że zainteresowanie polskimi gruntami wzrośnie w obliczu zrównania praw zakupu dla cudzoziemców.
- Wiele osób spodziewa się wzmożonego popytu, który może być widoczny nawet na rok przed uwolnieniem tego rynku - mówi analityk.
Aby zabezpieczyć polskim gospodarzom dostęp do gruntów, resort rolnictwa pracuje nad nowymi przepisami. W ciągu najbliższych miesięcy przedstawi do konsultacji społecznych projekt ustawy ułatwiającej dostęp do ziemi polskim gospodarzom, zwłaszcza tzw. młodym rolnikom (czyli do 40. roku życia).
- Chcemy, żeby jak najwięcej ziemi do 2016 roku trafiło do naszych rolników - mówił niedawno Newserii Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa.
A ceny gruntów rosną na rynku już od kilku lat. Przeciętnie o kilkanaście procent rocznie.
- Mamy w Polsce dużo zachęt do tego, żeby kupować ziemię: niski koszt utrzymania takiej inwestycji w postaci podatku rolnego na niskim poziomie. Do tego możliwość skorzystania z ubezpieczenia społecznego rolniczego, które jest relatywnie tanie w porównaniu do ZUS. A także dostęp do dopłat bezpośrednich i innych funduszy, które wspierają rolnictwo. To wszystko powoduje, że ten rynek uznawany jest za mało ryzykowny - uważa Bartosz Turek.
Wasze komentarze (19)
Dodaj komentarz~baciej -
Okazja - link Tylko nie dla małego gracza - raczej dla sporej firmy. I na tym faktycznie można zarobić dobre pieniądze. Kwestia taka, kto posiada dostateczny kapitał.
~barwinek -
Dużo bardziej opłaca się wejść w nieruchomości magazynowe, ale z drugiej strony taka inwestycja wymaga bardzo dużego kapitału. Kto posiada aż takie środki? No właśnie - a teraz można całkiem nieźle zainwestować. Tylko kto posiada teraz aż takie środki, żeby przejąć magazyn JARTOMu?
~teressala -
Nieruchomości rolne nadal dobrze wyglądają, zwłaszcza te które można przerobić na działki budowlane link
~malwos -
Najbardziej opłacalną formą inwestycji pozostają hale magazynowe. Wprawdzie wymagają bardzo dużego kapitału, ale nie jest wcale mniejszy potencjał tej inwestycji, szczególnie gdyby udało się przejąć od jartomu magazyny w SSE.
~gregorio2302 -
Gruntu nie przybędzie nawet o metr, nie da sie go ukrasc, żywność drożeje, ziemie drożeje, miasta sie rozrastaja i wchlaniaja kolejne wioski co tez ma wplyw na cene gruntu, poprawia sie infrastruktora i grunty nawet 50 km od duzych agromelacji robia sie atrakcyjne.
~arek -
niestety na ziemię trzeba mieć więcej kasy. jest to dobra inwestycja ale nie dla każdego. niedawno rozpocząłem przygodę z oszczędzaniem i póki co wszedłem w lokaty w getinie. długi termin i duże bezpieczeństwo.
~Bib -
...a w jakim celu cudzoziemcy mogą kupować ziemię rolną w Polsce? To chyba raczej deweloperzy, zainwestowani miejscami na inwestycje w rozrastających się miastach. Jak inaczej mają powstawać nowe osiedla czy drogi? To pokazuje tylko jedno - inwestować w ziemię się opłaca, ceny rosną i będą rosnąć. Skoro jest zapotrzebowanie na nie, będzie zapotrzebowanie na ziemię budowlaną, przy miastach. Pozostaje nie czekać i marnować gotówę na kolejne fundusze i inne niepewne stratne instrumenty i zainwestować w coś, co jest zyskowane od zawsze. Polecam poguglować, bo są całe programy inwestowania w ziemię (Briland na przykład, kupowanie całych działeń, z przekształćeniem i sprzedażą od razu), trzeba tylko wyłożyć pieniądze.
~obserwator -
baju baju co miało zdrożeć to już zdrożało ,open fajans i inni naganiacze nie mają komu sprzedać zakupionej ziemi
~Vranicki -
G-prawda a nie wzrost. Spekulanci nakupili w czasie zwyzki a teraz siedza na metrach i hektarach. Dopłaty sa śmieszne wiec o czym gadamy.
~a -
Mogą ale nie muszą.