Już od roku o kredyt mieszkaniowy jest coraz trudniej

Z malejącą zdolnością kredytową mamy do czynienia już od 12 miesięcy. W tym czasie kwota, którą modelowej rodzinie chciały banki pożyczyć stopniała o ponad 83 tys. zł. Przy zarobkach na poziomie 5 tys. zł trudno też dziś liczyć na kredyt mieszkaniowy w kwocie 500 czy nawet 400 tys. zł, co jeszcze rok temu było normą - wynika z danych zebranych przez Lion's Bank.

Trzyosobowa rodzina dysponująca dochodem na poziomie 5 tys. zł netto może pożyczyć niecałe 373 tys. zł (mediana) w formie 30-letniego kredytu - wynika z najnowszych danych zebranych przez Lion's Bank. Wynik ten jest nieznacznie niższy niż przed miesiącem (o 3 tys. zł), ale w ciągu roku zdolność kredytowa modelowej rodziny spadła o ponad 83 tys. zł.

Do kalkulacji przyjęto, że kredytobiorcy zobowiązują się do korzystania z bankowego rachunku i karty kredytowej, a w niektórych bankach - o ile jest to niezbędne - kupują także dodatkowe ubezpieczenie.

Boomu kredytowego nie ma

Malejąca zdolność kredytowa nie jest jedynym problemem, z którym spotykają się potencjalni nabywcy mieszkań. Możliwości skorzystania z programu dopłat do kredytów ("Mieszkanie dla młodych") są już bardzo ograniczone, a jest to ważne, bo większość banków wymaga dziś przynajmniej 15-proc. wkładu własnego przy zakupie mieszkania. Gdyby tego było mało już z początkiem przyszłego roku wymaganie to powinno wzrosnąć do 20% ceny zakupu mieszkania. To wszystko utrudnia osobom młodym wejście do grona właścicieli nieruchomości. Czemu więc deweloperzy ustanawiają co chwilę kolejne rekordy liczby budowanych lub sprzedawanych mieszkań? Powodów hossy na rynku mieszkań należy szukać po stronie inwestorów. Ci, których na to stać, nie chcą zanosić pieniędzy do banków na skromy procent. Wolą kupić mieszkanie na wynajem, na czym teoretycznie można zarobić 2-3 razy więcej niż na lokacie. Jest to oczywiście okupione dodatkowym ryzykiem i wysiłkiem organizacyjnym, ale i tak wiele osób na taki krok się decyduje.

Reklama

Cieszyć powinien natomiast fakt, że obserwowana dziś hossa, w odróżnieniu od tej sprzed dekady, nie jest powodowana łatwym dostępem do kredytu. Także dzięki temu w ostatnich latach ceny nieruchomości pozostają w miarę stabilne. Dzięki temu niewielkie jest ryzyko dynamicznych spadków cen, gdy karuzela przestanie się tak szybko kręcić, czyli spadnie popyt na mieszkania.

Nikt nie da już 400 tysięcy

Co należy podkreślić, w sierpniu modelowa rodzina nie miała co liczyć na kredyt mieszkaniowy w kwocie pół miliona złotych czy nawet 400 tys. zł. Co warto podkreślić, takie oferty przed rokiem były jeszcze normą. Dziś takiej kwoty nie pożyczy już żaden z przebadanych banków. Z tak zachowawczymi deklaracjami nie mieliśmy do czynienia w historii prowadzonych badań.

Bartosz Turek, Lion's Bank, Anna Olesiejuk, Tax Care

Lion's House
Dowiedz się więcej na temat: kredyty mieszkaniowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »