Kupno mieszkania: Kogo chroni ustawa deweloperska?

Ustawa deweloperska gwarantuje nabywcom mieszkań lepszą ochronę przed bankrutującymi deweloperami. Nasza ochrona zależy od tego kiedy kupiliśmy mieszkanie.

Specjalista z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Maciej Chmielowski zaznacza, że zawierając umowę z deweloperem warto zwrócić uwagę na to, jak chronione są nasze pieniądze.

Jeżeli kupujemy mieszkanie wprowadzone do sprzedaży po wejściu w życie ustawy (po 29 kwietnia 2012), nasze pieniądze chronione są na specjalnych zasadach. Klient wpłaca swoje środki nie deweloperowi, ale na specjalny rachunek powierniczy w banku. Instytucja finansowa gwarantuje pieniądze na takim depozycie.

Ci, którzy zakupili lokum przed majem 2012 muszą się liczyć z ryzykiem. Wcześniejsze prawodawstwo nie przewidywało bowiem specjalnej ochrony dla kupujących nowe nieruchomości.

Reklama

Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej wyjaśnia, że poszkodowani, którzy kupili mieszkanie przed wejściem w życie nowej ustawy deweloperskiej, rozwiązania sytuacji mogą szukać jedynie w wymiarze sprawiedliwości. Szanse na odzyskanie pieniędzy są jednak niewielkie, ponieważ swoje wierzytelności odzyskuje w pierwszej kolejności skarb państwa, a później firmy.

7 lipca wrocławski sąd ogłosił upadłość likwidacyjną trzeciego co do wielkości dewelopera w Polsce, firmy Gant. Sędzia umorzył postępowanie, które trwało około roku. To oznacza, że każdy z wierzycieli swoich praw będzie musiał dochodzić na własną rękę.

Problemy Ganta

W poniedziałek wrocławski sąd postanowił zmienić postępowanie upadłościowe Ganta z układowego na likwidacyjne i jednocześnie je umorzył.

- Sąd nie tylko nie widział szans na zaspokojenie wierzycieli z majątku spółki Gant Development SA, lecz stwierdził, że majątek ten nie wystarcza nawet na zaspokojenie kosztów postępowania, szacowanych na co najmniej 2,5 mln zł - powiedział we wtorek sędzia Jarosław Horobiowski, przewodniczący VIII Wydział Gospodarczy ds. Upadłościowych i Naprawczych, Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej.

Dodał, że do czasu uprawomocnienia się poniedziałkowego postanowienia pieczę nad spółką nadal sprawuje syndyk.

- Po uprawomocnieniu zaś, spółka będzie funkcjonować bez nadzoru sądowego, a jej wierzyciele we własnym zakresie będą dochodzić swoich praw (...) Wszyscy wierzyciele, którzy czują się pokrzywdzeni i oszukani działaniami spółki mogą w tej sytuacji składać zawiadomienia do organów ścigania - mówił sędzia.

Sędzia poinformował, że spółka jest winna wierzycielom ponad 330 mln zł, ale kwota ta może wzrosnąć.

- Wierzycielami są różne podmioty, od osób prywatnych, przez spółki. To przede wszystkim podmioty, które wykupiły obligacje emitowane przez Gant Development SA o wartości 250 mln zł. Nie do końca wiadomo, gdzie są teraz te pieniądze, część z nich była pożyczana spółkom celowym Ganta - mówił sędzia.

Dodał, że postanowienie wydane w poniedziałek przez sąd dotyczy tylko spółki matki, czyli Gant Development SA, nie zaś spółek celowych powołanych przez Ganta, których jest kilkadziesiąt.

Grupa Kapitałowa Gant Development SA jest holdingiem kilkudziesięciu spółek celowych, których działalność koncentruje się na budowie lokali mieszkalnych i usługowych, a także sprzedaży i zarządzaniu wybudowanymi nieruchomościami.

Od 1998 roku Gant notowany jest na Giełdzie Papierów Wartościowych.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »