Przeciętne polskie mieszkanie ma 46 lat
Nieruchomości mieszkalne w Polsce są relatywnie młode. Przecięte "cztery kąty" mają zaledwie 46 lat - wynika z szacunków Home Broker. Najmłodsze mieszkania znajdują się w Białymstoku, a najstarsze w Sopocie.
Budynki mieszkalne są długowieczne. Zgodnie z informacjami Warszawskiego Centrum Postępu Techniczno-Organizacyjnego Budownictwa, budynki mieszkalne z drewna powinny być zdatne do użytkowania przez minimum 80 lat.
W przypadku budynku z cegły powinno to być przynajmniej 90 lat, a bloków o ścianach żelbetowych minimum 100 lat. Są to jednak tylko informacje przykładowe, a faktyczna trwałość zależy w dużym stopniu od sposobu użytkowania i konserwacji danego budynku. Wystarczy przytoczyć przykłady krakowskich kamienic mających często grubo ponad 100 lat lub skansenów, gdzie drewniane budynki wydają się nie poddawać upływowi czasu.
W Polsce mieszkania są więc relatywnie młode. Zgodnie z szacunkami Home Broker opartymi o dane GUS, przeciętne "M" ma w 20 największych miastach 46 lat. Najmłodsze budownictwo mają: Białystok (średnio 33 lata), Rzeszów (36 lat) i Olsztyn (37 lat). Najstarsze mieszkania zlokalizowane są w Sopocie (63 lata), Katowicach (58 lat) oraz Łodzi i Wrocławiu (54 lata).
W miastach, w których średni wiek mieszkania jest niski, niewiele można znaleźć budynków wzniesionych przed końcem II Wojny Światowej. Jest ich co najwyżej 10 proc. w takich miastach jak Białystok, Kielce, Lublin, Olsztyn czy Rzeszów. Na drugim biegunie są takie miasta, jak Szczecin czy Wrocław, gdzie przedwojennych budynków mieszkalnych jest blisko 30 proc. Rekordzistą jest Sopot, w którym 40 proc. nieruchomości mieszkalnych powstało przed rokiem 1945.
- Najwięcej wiekowej zabudowy willowej można znaleźć na terenie Dolnego i Górnego Sopotu, które jako uzdrowisko rozwijały się już w pierwszej połowie XIX wieku. Mieszkania i domy w tej okolicy cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem kupujących, przez co trudno dziś znaleźć przystępne cenowo lokale, a ceny rzędu 7-8 tys. zł za m kw. są rzadkością i dotyczą głównie nieruchomości do remontu - mówi Adrian Czuczko, kierownik oddziału Home Broker w Gdyni.
"Odmładzanie" przeciętnego mieszkania w danym mieście może też wynikać ze sporej aktywności deweloperów. Z taką sytuacją mamy do czynienia na przykład w Gdańsku, Olsztynie, Krakowie i Warszawie. W miastach tych nawet 17 proc. nieruchomości mieszkalnych powstało po 2001 roku. Na drugim biegunie znajdują się takie miasta jak Katowice, Łódź (z udziałem współczesnych mieszkań na poziomie 5 proc.), Bydgoszcz (6 proc.), Opole (7 proc.), Kielce (8 proc.) i Sopot (9 proc.).
Pierwszy wielkopłytowy budynek powstał w Polsce w latach pięćdziesiątych, ale największy rozwój tego rodzaju budownictwa przypada na lata siedemdziesiąte. Można więc szacować, że przeciętne mieszkanie w tym budownictwie ma dziś około 30-40 lat. Gdyby przyjąć, że najwięcej mieszkań w tej technologii powstawało w latach 1971-88, to okaże się, że betonowe bloki stanowią w wielu miastach trzon budownictwa mieszkaniowego. Największy ich udział w ogólnej liczbie mieszkań notowany jest w Kielcach i Rzeszowie, gdzie mieszkania zbudowane w badanym okresie stanowią odpowiednio 44 i 43 proc. wszystkich nieruchomości mieszkaniowych.
Chcesz kupić/sprzedać mieszkanie? Przejrzyj oferty w serwisie Nieruchomości INTERIA.PL
- W Rzeszowie mieszkania w blokach z wielkiej płyty są uznawane za atrakcyjne, głównie dzięki ich dobrej lokalizacji. Szczególnie dotyczy to dzielnicy Nowe Miasto oraz osiedli Pułaskiego lub Krakowska - Południe, gdzie najbardziej pożądane mieszkania dwu- i trzypokojowe długo nie czekają na nabywców - mówi Aleksandra Chabros, kierownik oddziału Home Broker w Rzeszowie. Mocną stroną osiedli wielkopłytowych jest dobrze rozwinięta infrastruktura handlowo-usługowa czy komunikacyjna. W efekcie nie sposób mówić o niechęci do betonowych bloków, w których zakup mieszkania rozważa aż 8 na 10 potencjalnych nabywców.
Przynajmniej 40-proc. udział wielkiej płyty notowany jest także w Białymstoku, Gorzowie Wielkopolskim, Olsztynie i Zielonej Górze. Na drugim biegunie są takie miasta jak Kraków, Sopot, Warszawa i Wrocław, gdzie mieszkania zbudowane w latach 1971 - 88 stanowią mniej niż 30 proc. wszystkich lokali. Wciąż jednak nawet w tych miastach w budynkach z wielkiej płyty mieści się może nawet ponad jedna nieruchomość mieszkaniowa na cztery.
Bartosz Turek
Analityk rynku nieruchomości