Wzrost cen mieszkań będzie nieunikniony

Nie słabnący popyt na mieszkania oraz stabilne i atrakcyjne cenowo oferty deweloperów w ostatnich latach pozwalają przewidywać, że ceny mieszkań mogą w 2015 roku wykazywać tendencje wzrostowe. Z pewnością nie należy spodziewać się tak gwałtownych zwyżek, jak w okresie największego boomu budowlanego, jednak nie ma co liczyć na obniżki. Kupujący będą mieli coraz szerszą ofertę lokali do wyboru, a do podejmowania decyzji zakupowych będzie ich z pewnością skłaniać sprzyjające otoczenie makroekonomiczne w Polsce.

Obecna sytuacja makroekonomiczna to idealny moment na podejmowanie decyzji o nabyciu nowego mieszkania - zarówno pierwszego, jak i podnoszącego standard życia, większego lokum - ze względu na sytuację gospodarczą. W ostatnich miesiącach w Polsce notowana jest bardzo niska inflacja oraz spadające stopy procentowe, które korzystnie wpływają na oprocentowanie kredytów hipotecznych. Jednocześnie zmniejsza się bezrobocie i podnosi się zamożność Polaków.

W prosty sposób przekłada się to na zwiększenie odsetka obywateli posiadających zdolność kredytową umożliwiającą nabycie mieszkania.

Reklama

Ta korzystna sytuacja dla nabywców mieszkań znajduje oczywiście odzwierciedlenie w potencjale sprzedażowym deweloperów. Jednak należy pamiętać, że równolegle do polepszania się sytuacji gospodarczej kraju, wzrastają także koszty budowy oraz zakupu ziemi przez deweloperów.

Oznacza to, że w długim terminie deweloperzy nie będą w stanie utrzymywać dotychczasowego poziomu cen i - przynajmniej częściowo - będą przekładać koszty na rynek.

Oczywiście nie bez znaczenia dla sytuacji na rynku deweloperskim jest rządowy program "Mieszkanie dla Młodych", który spełnia swoje podstawowe zadanie, czyli pomoc młodym Polakom w kupnie pierwszego mieszkania. Najniższe wsparcie w programie jakie można uzyskać to 10 proc. wartości mieszkania, co pokrywa obecnie wkład własny wymagany rekomendacją S KNF - 5 proc. w 2014 roku i 10 proc. w 2015.

Szacujemy, że program daje około 10-15 proc. wszystkich zakupów mieszkań. Obserwujemy jednocześnie systematyczny wzrost mieszkań kupowanych za gotówkę.

Szacujemy, że teraz w Warszawie popyt na lokale mieszkaniowe wynosi około 10-15 tys. rocznie. Jednocześnie - ze względu na obowiązujące od dłuższego czasu postanowienia tzw. ustawy deweloperskiej - obserwujemy naturalną konsolidację rynku. Mniejsi deweloperzy, którzy nie są w stanie sprostać nowemu prawu - znikają z rynku, pozostawiając przestrzeń dla lepiej zorientowanych na potrzeby rynku podmiotów.

Na ustalanie cel lokali na rynku wpływ mają również: lokalizacja mieszkania oraz jego położenie w budynku (piętro czy ekspozycja wobec stron świata), dobra komunikacja z resztą miasta, infrastruktura publiczna, jakość wykończenia czy bezpieczeństwo przestrzeni mieszkalnych.

W związku z tym największe szanse na powodzenie mają inwestycje projektowane z myślą o kompleksowym komforcie lokatorów - czyli nie zawsze lokale z najniższej półki cenowej.

Koniec 2014 i 2015 rok powinien być kontynuacją obserwowanych już od dłuższego czasu trendów. Popyt na lokale mieszkaniowe powinien utrzymywać się na korzystnym poziomie - Polska jest wciąż pod tym względem rynkiem chłonnym - w związku z tym należy się spodziewać, że nadchodzące kwartały przyniosą niewielkie, lecz systematyczne podwyżki cen lokali przez deweloperów. Zakładamy, że będziemy obserwować średnio 2-4 proc. wzrost cen mieszkań na naszym rynku w przyszłym roku.

Zbigniew Wojciech Okoński, prezes spółki Robyg

Biznes INTERIA.PL na

Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Dowiedz się więcej na temat: Mieszkanie+ | wzrost cen mieszkań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »