Felieton Gwiazdowskiego. Jak państwo z naruszeniem prawa zabrało podatnikowi pieniądze!

W poprzednim felietonie pisałem o bezprawnych działaniach organów podatkowych zmierzających do przedłużania postępowania podatkowego, akceptowanych niestety przez sądy administracyjne. W drugą stronę rygoryzm jest absolutny. Roszczenie o zwrot nadpłaconego podatku można złożyć na podstawie art. 74 ordynacji podatkowej tylko do czasu upływu terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego, o którym mowa w art. 70 § 1 tej ustawy. I podatnik sam sobie terminu tego przedłużyć nie może.

A jest - o czym już tez tutaj pisałem - 20 tysięcy ofiar ulgi meldunkowej. Zapłacili oni nienależny - w świetle najnowszego orzecznictwa NSA - podatek z różnych powodów i w różnych okolicznościach.

Niektórzy (niewielu) usłyszeli od kogoś (na przykład księgowych czy doradców podatkowych znających starsze orzecznictwo NSA), że muszą zapłacić, więc go wykazali w zeznaniu podatkowym i po prostu zapłacili.

Inni, którzy go w zeznaniu podatkowym nie wykazali i nie zapłacili, byli wzywaniu do urzędów skarbowych i stawiani wobec wyboru: zróbcie sami korektę zeznania podatkowego i zapłaćcie podatek, albo my wam wydamy decyzję określającą ten podatek.

Reklama

Niektórzy potulnie robili korektę. Inni jej nie robili. Niektórym z tych, którzy korekty zrobić nie chcieli, stawiano zarzuty karne uszczuplenia budżetu (w sytuacji - przypomnę - gdy byli z podatku przez ustawodawcę zwolnieni), co zawieszało termin przedawnienia, aby organy podatkowe zdążyły wydać decyzje określające podatek przed upływem terminu przedawnienia.

Ci, którym zarzuty karne postawiono, stawiani byli przed następującym wyborem: albo grzecznie się przyznacie do popełnienia przestępstwa, zapłacicie podatek i wystąpicie o naszą zgodę na dobrowolne poddanie się karze, dzięki czemu nie będziecie w rejestrze skazanych, albo wniesiemy akt oskarżenia i przez sąd zostaniecie skazani. I wtedy - jak to spotkało jednego z profesorów Uniwersytetu Warszawskiego - powiadomimy Rektora i stracicie pracę.

Niektórzy się nie poddawali. Składali skargi do sądów administracyjnych. I przegrywali. Aż w końcu niektórzy sędziowie NSA się połapali, że żądanie od podatnika złożenia organowi podatkowemu oświadczenia o tym, że był rzeczywiście zameldowany w mieszkaniu, które sprzedał (o czym organ i tak z urzędu wiedział) i w związku z tym jest zwolniony z płacenia podatku dochodowego od przychodu ze sprzedaży mieszkania, narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności.

Co teraz z tymi, którzy kiedyś potulnie podatek zapłacili? Im roszczenie o zwrot się przedawniło. Sorry, ale Rzeczpospolita jest "demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej".

Niektórzy próbują dochodzić stwierdzenia nieważności decyzji określających im ten podatek, od którego byli zwolnieni. Ale to wymaga uznania, że decyzja została wydana z "rażącym naruszeniem prawa". A jakież to było "rażące naruszenie prawa", skoro nawet sędziowie NSA oddalali skargi podatników.

A poza tym - jak  stwierdził niedawno NSA w wyroku II FSK 1652/17 - ważniejsza jest określona w Kodeksie postępowania administracyjnego zasada "trwałości decyzji administracyjnej". "Każda ostateczna decyzja podatkowa korzysta z domniemania prawidłowości (legalności) albowiem "stabilizacja porządku prawnego jest wartością większą, niż potrzeba eliminowania z obrotu prawnego wadliwych decyzji".

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Rozumiem, że jak komuś wydano z rażącym naruszeniem prawa decyzję administracyjną i ktoś na jej podstawie wybudował sobie dom, to trwałość takiej decyzji jest wartością ekonomiczną i także prawną. Ale mamy do czynienia z prawem podatkowym. Państwo z naruszeniem prawa zabrało podatnikowi pieniądze! Co przemawia za tym, żeby mu ich nie oddać? Jaka "stabilizacja porządku prawnego" może wchodzić tutaj w grę?

Owszem, to prawda, że "każda ostateczna decyzja podatkowa korzysta z domniemania prawidłowości (legalności)". Ale to nie znaczy, że nie może być ona wzruszona, jak była błędna, a stwierdzenie jej nieważności nie powoduje konsekwencji niemożliwych do przewidzenia lub spełnienia.

Domniemanie w prawie nakazuje przyjęcie, że prawdziwe jest dane twierdzenie (wniosek), o ile prawdziwe jest inne twierdzenie (przesłanka). Domniemanie może być niewzruszalne (po łacinie praesumptio iuris ac de iure) albo wzruszalne (po łacinie praesumptio iuris tantum). Niewzruszalne, aczkolwiek głupie, jest na przykład domniemanie "racjonalności ustawodawcy". Domniemania takiego nie można obalić dowodem przeciwnym - choć ustawodawca prawie codziennie dostarcza dowodów, że racjonalny nie jest.

Domniemanie prawidłowości decyzji podatkowej jest wzruszalne. Można je obalić dowodem przeciwnym - tak samo jak na przykład domniemanie niewinności, w tym domniemanie niewinności podatnika. Można podatnikowi wykazać, że sprzedał mieszkanie, w którym nie był zameldowany i świadomie ukradł z poczty odpis aktu notarialnego, który rejent wysłał do urzędu skarbowego, żeby ukryć fakt uzyskania przychodu.

Można też wykazać - nawet po latach - że organ, który kazał podatnikowi zapłacić podatek, z płacenia którego racjonalny ustawodawca go zwolnił, jednak nie miał racji. Domniemanie prawidłowości decyzji zostaje wówczas obalone.

Ja jednak domniemywam, że niektórzy sędziowie wydający podobne wyroki do tych, które tu cytowałem, nie uważali na zajęciach z logiki. I może dlatego poszli najpierw pracować do jakiegoś urzędu skarbowego, a potem - jako doświadczeniu praktycy - zostali przez Krajową Radę Sądownictwa uznani za godnych do tego, by zostać sędziami. Jest to oczywiście domniemanie wzruszalne. Mogą sędziowie łatwo wykazać, że zasady logiki są im znane.

Robert Gwiazdowski, prawnik, przewodniczący Rady Programowej Centrum im. Adama Smitha

Felietony Roberta Gwiazdowskiego


Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gwiazdowski | podatki | ulga meldunkowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »