Każdy, kto będzie rządzić po wyborach, musi uratować podatek od towarów i usług

Tu nie ma alternatywy - jeśli nie uratujemy tego podatku, finanse publiczne naszego kraju trafi szlag.

VAT daje rocznie około 120 mld zł, czyli połowę dochodów z podatków (wszystkie trzy pozostałe podatki: akcyza, PIT i CIT, to mniej więcej drugie tyle). Mówiąc wprost: polskie finanse publiczne stoją tym podatkiem i jego postępujące od lat, lecz w tym roku bardzo głębokie załamanie jest czymś więcej niż kłopotem ministra finansów. Znamy już wykonanie budżetu państwa po stronie dochodów za dziewięć miesięcy: jest źle, a będzie jeszcze gorzej.

Z podatkiem od towarów i usług wpłynęło nieco mniej niż 90 mld zł, czyli spadek dochodów w stosunku do prognozy przekroczy 15 mld zł. Pod kreską jest również podatek dochodowy od osób fizycznych i akcyza: wykonane będą tylko dochody z podatku dochodowego od osób prawnych, ale przy prognozie na poziomie nominalnym poniżej 2007 roku (!), czyli w wysokości 25 mld zł nie będzie to trudne, a uzyskanie tej kwoty trudno nazwać sukcesem.

Reklama

Co należy więc zrobić, aby przeciwstawić się katastrofie? Przede wszystkim napisać nową ustawę, bo obecnej nie da się już naprawić. Jest ona wspólnym dzieckiem urzędniczej niekompetencji, lobbystów i biznesu optymalizacyjnego. Pod rządami liberałów zdobyli oni władzę nad tym podatkiem, obrośli tłuszczem i zarobili na niej miliardy, a przede wszystkim załatwiali jej pozytywny obraz w mediach: jak poczytamy na ten temat w papierowej prasie, to możemy dojść do wniosku, że lata 2008-2015 były najlepszym okresem w historii tego podatku. W pewnym sensie zgoda: dla beneficjentów status quo były to (i są!) obfite żniwa. Tu nikt nie ukrywa mechanizmu rządzenia: nawet kilka razy w miesiącu odbywały się plenarne spotkania (konferencje), na których wysocy urzędnicy resortu finansów pod rękę z biznesem optymalizacyjnym radzili, jak udoskonalić ten podatek, aby stał się jeszcze bardziej "korzystny dla podatników". Czas z tym skończyć.

Nowa ustawa musi powstać poza resortem finansów, bo jego powiązania z lobbystami i biznesem optymalizacyjnym są zbyt groźne. Z budynku na ulicy Świętokrzyskiej może wyjść tylko podobny do dzisiejszej ustawy potworek, a zwroty tego podatku przekroczą w przyszłym roku już 100 mld zł, czyli uczciwi podatnicy będą płacić na specjalistów od wyłudzania zwrotów. Ten stan ma i będzie mieć swoich obrońców.

Politycy, niezależnie od barwy, muszą przywrócić swoją władzę nad podatkami, a zwłaszcza nad VAT-em. Opozycja ma już projekt ustawy: najważniejsze, aby obronić go przed działaniem lobbystów, biznesu optymalizacyjnego i... urzędników resortu finansów.

Witold Modzelewski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Instytut Studiów Podatkowych

Instytut Studiów Podatkowych
Dowiedz się więcej na temat: podatki | finanse publiczne | finanse | podatek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »