Marek Belka: Wzrost podatków konieczny dla utrzymania dyscypliny w budżecie

Polska gospodarka od kilku lat jest jedną z najlepiej zrównoważonych pod względem makroekonomicznym wśród gospodarek europejskich. Dalej się rozwija, czego wynikiem jest wciąż obniżające się bezrobocie i ustabilizowana sytuacja, jeśli chodzi o ceny, chociaż te zaczynają powoli rosnąć. Oprócz tego sytuacja przedsiębiorstw, które uzyskują znakomite wyniki finansowe, jest bardzo dobra.

Polska gospodarka od kilku lat jest jedną z najlepiej zrównoważonych pod względem makroekonomicznym wśród gospodarek europejskich. Dalej się rozwija, czego wynikiem jest wciąż obniżające się bezrobocie i ustabilizowana sytuacja, jeśli chodzi o ceny, chociaż te zaczynają powoli rosnąć. Oprócz tego sytuacja przedsiębiorstw, które uzyskują znakomite wyniki finansowe, jest bardzo dobra.

- W ostatnim roku mięliśmy do czynienia z wprowadzeniem pewnych kroków w zakresie polityki społecznej, które obciążają budżet - powiedział serwisowi eNewsroom Marek Belka, profesor nauk ekonomicznych - Jednym z nich jest program 500+, a drugim obniżenie wieku emerytalnego, którego skutki budżetowe zaczną narastać od tego roku. Finansowanie tych zamierzeń jest trudne. Ma odbywać się za pomocą poprawienia ściągalności podatków, przede wszystkim VAT-u, co zapewne do pewnego stopnia się uda. Uważam, że jeśli będziemy chcieli utrzymać dyscyplinę budżetową, która leży w naszym długofalowym interesie, to trzeba będzie podnieść podatki - podsumował Belka.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2016

eNewsroom
Dowiedz się więcej na temat: Marek Belka | podatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »