Reklama w aplikacji jak reklama w internecie

Dochody ze sprzedaży części ekranu w programie na telefony i tablety można opodatkować. Nowe technologie powodują, że co jakiś czas organy skarbowe stają przed decyzją, jak opodatkować związane z nimi przychody.

Przychody ze sprzedaży części ekranu w programie na telefony i tablety można rozliczać podobnie jak wpływy ze sprzedaży powierzchni na stronie internetowej - czyli jak przychody z najmu. A to pozwala na objęcie tej części wpływów ryczałtem o stawce 8,5%. Nowe technologie powodują, że co jakiś czas organy skarbowe stają przed decyzją, jak opodatkować związane z nimi przychody. Nie tak dawno fiskus uznał, że przychody wynikające z oddania części strony internetowej pod reklamę można potraktować jak przychody z najmu.

Teraz pojawiło się pytanie o to, jak potraktować wpływy ze sprzedaży części ekranu telefonu lub tabletu, na którym wyświetlają się reklamy, kiedy użytkownik urządzenia korzysta z aplikacji.

Reklama

Reklamodawca korzysta z części ekranu

Z takim pytaniem zwrócił się do izby skarbowej podatnik, który stworzył program na tablety i smartfony. Przychody z jego sprzedaży generowane są dwojako - część z nich pochodzi ze sprzedaży licencję na aplikację poprzez sklep internetowy, prowadzony przez pośrednika (który za to inkasuje część wpływów), a część to wpływy z reklam.

Reklamy są wyświetlane na wydzielonej części ekranu w czasie, kiedy użytkownik używa aplikacji. Podatnik oddaje część miejsca w aplikacji firmie, która kontroluje liczbę kliknięć i w zależności od niej wysyła co miesiąc odpowiednią kwotę na rachunek.

Podatnik zadał pytanie, jak należy potraktować przychody z tej działalności? Jego zdaniem, można je zaliczyć do źródła wskazanego w art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, tj. do przychodów z tytułu najmu, dzierżawy lub innych umów o podobnym charakterze. To zaś pozwala objąć je zryczałtowanym podatkiem od przychodów ewidencjonowanych i objąć stawką 8,5%.

Nie rzecz, nie prawo, ale dzierżawić można

Do tej opinii przychyliła się Izba Skarbowa w Łodzi w interpretacji z 22 grudnia 2015 r. (IPTPB1/4511-590/15-5/MD). Urzędnicy wprawdzie stwierdzili, że na podstawie art. 693 § 1 Kodeksu cywilnego w dzierżawę można oddać rzecz, a zgodnie z art. 709 Kodeksu cywilnego - umowa może obejmować także prawa, tymczasem "internetowa powierzchnia ekranowa" nie jest ani prawem, ani rzeczą, ale dodali zaraz, że mimo to tak wynajem tej powierzchni można traktować.

"W związku z powyższym, wynagrodzenie otrzymywane przez osobę fizyczną z tytułu udostępniania strony internetowej, pod warunkiem że nie jest to czynione w ramach działalności gospodarczej, należy zakwalifikować do źródła przychodów, najem, dzierżawa lub inne umowy o podobnym charakterze, o którym mowa w art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych" - napisali w interpretacji. Podatnik, jak zaznaczył, nie prowadzi działalności gospodarczej.

To zaś, jak przypomnieli urzędnicy, daje podatnikowi prawo do skorzystania z art. 2 ust. 1a ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym, a więc opłacania podatku w formie ryczałtu. Stawka ryczałtu od wpływów z najmu wynosi zaś 8,5%.

Z reklamą na stronach w sieci jest podobnie

Stanowisko Izby Skarbowej jest bardzo zbliżone do opinii fiskusa na temat opodatkowania przychodów z wynajmu części strony internetowej, również na potrzeby reklamy. W tym przypadku również mamy do czynienia z umową dzierżawy, co również pozwala na objęcie wpływów podatkiem zryczałtowanym.

Marek Siudaj, Tax Care

Tax Care S.A.
Dowiedz się więcej na temat: telefony | smartfony | reklama internetowa | tablet | fiskus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »