Ulga abolicyjna - część osób zapłaci podwójny podatek

Zmiany w uldze abolicyjnej wprowadzają limit odliczenia do 1360 zł. Część osób pracujących za granicą zapłaci w efekcie podwójny podatek.

Od stycznia 2021 roku osoby, które rozliczają dochody z zagranicy zgodnie z metodą proporcjonalnego odliczenia, skorzystają z ulgi podatkowej tylko do kwoty 1360 zł. Ministerstwo Finansów tłumaczy, że ma to zapobiec nieprawidłowościom i unikaniu opodatkowania. - Wydaje się jednak, że zmiany te służą jedynie zwiększeniu przychodów z tytułu podatków do budżetu państwa - ocenia Agnieszka Telakowska-Harasiewicz z SSW Pragmatic Solutions. Nowe zasady dotkną ponad 26 tys. osób.

- Sam mechanizm działania ulgi abolicyjnej nie został bardzo zmieniony, wprowadzono natomiast limit odliczenia do kwoty 1360 zł. Ulga abolicyjna została wprowadzona, aby wyrównać opodatkowanie między dwiema metodami unikania opodatkowania, czyli metodą proporcjonalnego odliczania oraz metody wyłączenia z progresją. Dotyczy zatem polskich podatników, którzy uzyskują dochody za granicą, w stosunku do których umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania przewiduje metodę proporcjonalnego odliczenia - przypomina w rozmowie z agencją Newseria Biznes Agnieszka Telakowska-Harasiewicz, doradca podatkowy SSW Pragmatic Solutions.

Reklama

Z ulgi abolicyjnej korzystają podatnicy, którzy osiągają za granicą dochody z tytułu umowy o pracę, z działalności wykonywanej osobiście, np. z zasiadania w radach nadzorczych spółek, w radach dyrektorów, zarządach, a także osoby uzyskujące dochody na podstawie kontraktów menedżerskich czy z tytułu działalności gospodarczej. Przysługuje ona podatnikom pracującym w krajach, z którymi Polska umówiła się na metodę proporcjonalnego odliczenia. To m.in. Australia, Holandia, Irlandia, Norwegia, USA czy Wielka Brytania.

- Od 2021 roku taka metoda jest również przewidziana w umowach z Danią i Portugalią, a to za sprawą zmian na podstawie konwencji MLI - wskazuje doradca podatkowy. - Ulga abolicyjna nie będzie miała zastosowania do dochodów uzyskiwanych na terytorium np. Francji czy Niemiec, albowiem umowy zawarte pomiędzy Polską a tymi krajami przewidują metodę wyłączenia z progresją.

Co do zasady w przypadku metody proporcjonalnego odliczenia zagraniczny dochód jest opodatkowany w naszym kraju, ale podatku nie trzeba płacić w tej części, w jakiej został uregulowany za granicą. Ulga abolicyjna pozwalała uniknąć tej zapłaty. W efekcie osoba, która musi stosować metodę proporcjonalnego odliczenia, rozlicza się tak jak ten, komu wolno stosować wyłączenie z progresją.

- Ulga abolicyjna w dotychczasowym brzmieniu pozwalała na zredukowanie podatku od dochodów uzyskanych za granicą praktycznie do zera. Innymi słowy, jeżeli polski podatnik uzyskiwał dochody np. z umowy o pracę za granicą, to rozliczając się w Polsce przy wykorzystaniu ulgi abolicyjnej, nie musiał już dopłacić podatku - tłumaczy Agnieszka Telakowska-Harasiewicz.

Zmiana wprowadza od przyszłego roku maksymalne odliczenie w ramach ulgi abolicyjnej do poziomu 1360 zł. To oznacza, że będzie można skorzystać z ulgi w przypadku zagranicznego dochodu nieprzekraczającego kwoty 8 tys. zł. Od nadwyżki trzeba będzie dopłacić w Polsce różnicę między podatkiem płaconym w kraju wykonania pracy a tym naliczonym przez polskiego fiskusa.

W uzasadnieniu projektu ustawy Ministerstwo Finansów podaje, że zmiana ma ograniczyć nieprawidłowości i unikanie opodatkowania dochodów. Twierdzi też, że likwidacja ulgi abolicyjnej dotknie relatywnie niewielką liczbę osób. W 2018 roku z ulgi abolicyjnej skorzystało 67 tys. osób, z tej grupy 26 tys. osób będzie miało podatek wykraczający poza limit. Ponad 60 proc. podatników będzie mogło skorzystać z ulgi tak jak dotychczas.

- Wydaje się, że wbrew temu, co twierdzi Ministerstwo Finansów, zmiany do ulgi abolicyjnej służą jedynie zwiększeniu przychodów z tytułu podatków do budżetu państwa - zauważa doradca podatkowy z SSW Pragmatic Solutions. - Wprowadzenie limitu odliczenia spowoduje, że w wielu przypadkach polscy podatnicy uzyskujący dochody za granicą będą musieli dopłacić podatek.

Poseł Stanisław Tyszka w interpelacji poselskiej wylicza, że np. nauczycielka pracująca w Londynie, osiągająca przychód 30 tys. funtów rocznie brutto, będzie płaciła oprócz 3,5 tys. funtów podatku brytyjskiego i 2,5 tys. funtów na składki społeczne ponad 2,1 tys. funtów podatku do polskiego fiskusa. Zdaniem ekspertów ograniczenie ulgi abolicyjnej może też naruszać równość podatkową. Osoby pracujące np. w Niemczech, Francji czy Hiszpanii nie będą musiały ponosić dodatkowych obciążeń podatkowych, bo stosują metodę wyłączenia z progresją.

Nowe przepisy zaczną mieć zastosowanie w przypadku rozliczania dochodów za 2021 rok, czyli w deklaracjach składanych w 2022 roku.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: ulga abolicyjna | podatki | praca za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »