Od dzisiaj przestajemy pracować dla rządu!

Tzw. dzień wolności podatkowej przypada na 161. dzień bieżącego roku, czyli 9 czerwca. Od dzisiaj przestajemy pracować dla rządu i zaczynamy symbolicznie pracować już dla siebie - informuje Centrum im. Adama Smitha.

Centrum im. Adama Smitha wyliczyło po raz 24. w Polsce dzień wolności podatkowej.

Idea dnia wolności podatkowej narodziła się w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy raz został on obliczony w 1900 roku i przypadł na koniec stycznia. Wtedy to koszty rządów (federalnego i stanowych), jak nazywał te wydatki laureat Nagrody Nobla w ekonomii prof. Milton Friedman, wynosiły 2 proc. ówczesnego PKB!

W Polsce od 1994 roku dzień wolności podatkowej oblicza CAS. Do roku 2003 dzień wolności podatkowej wyliczał i prowadził ekspert Centrum Krzysztof Dzierżawski, główny inicjator projektu ustawy zmiany systemu podatkowego Centrum im. Adama Smitha.

Reklama

Do obliczania dnia wolności podatkowej służy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządów, rządowe fundusze celowe itp.) do produktu krajowego brutto. Nominalne dane pochodzą z uzasadnienia do budżetu opracowywanego przez Ministerstwo Finansów, konfrontowane z danymi Eurostatu, oraz z innych oficjalnych źródeł, jak budżety funduszy celowych.

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, wyjaśnił przyczynę wcześniejszego dnia wolności podatkowej w 2017 roku. Tkwi ona w niezrealizowaniu przez rząd części wydatków zaplanowanych na 2016 rok.

- W związku z tym mamy niższy punkt odniesienia dla wzrostu wydatków w 2017 roku. W efekcie wydatki planowane na lata 2016 i 2017 są dość podobnej wysokości. Jednocześnie mniejszy od spodziewanego udział wydatków publicznych w PKB pozwolił przedsiębiorcom na podjęcie działań dostosowujących ich produkcję do rzeczywistych potrzeb rynkowych, co wpłynęło na zauważalne odbicie wzrostu gospodarczego w 2017 roku. Opóźniony o rok wzrost wydatków publicznych w stosunku do wyższego PKB musiał dać wcześniejszy dzień wolności podatkowej - tłumaczy Sadowski.

Dr Marcin Masny, współpracownik Centrum im. Adama Smitha, zauważa, że "dla wybrańców dzień wolności podatkowej wypadałby już w Nowy Rok. Ich firmy nie płacą CIT-u, oni sami nie płacą w Polsce PIT-u. - Zwykli zaś obywatele płacą jednak VAT i akcyzę, kiedy kupują w sklepie chociażby tylko używki. Biedna rodzina o miesięcznych dochodach do 5000 zł płaci jednak 500-1000 zł podatków pośrednich, tylko o tym nie zawsze wie - konkluduje Masny.

Prof. Robert Gwiazdowski, przewodniczący Rady Centrum im. Adama Smitha, wskazuje, że "obecny system podatkowy jest tak skomplikowany i tym samym pełen luk, że tylko powszechna uczciwość Polaków sprawia, że rząd ma jeszcze jakiekolwiek dochody z tytułu podatków".

Paweł Budrewicz, ekspert Centrum im. Adama Smitha, nawiązując do stopnia niepotrzebnego skomplikowania dzisiejszego systemu przypomina, że "ZUS w 2017 roku wysłał 9 milionów formularzy PIT. - ZUS zużywa rocznie wiele miliardów z naszych podatków na obsługę poboru, budowę i rozbudowę systemu informatycznego, a zwłaszcza na opłacenie milionów roboczogodzin pracowników ZUS - zwraca uwagę Paweł Budrewicz. (js)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | ZUS | PIT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »