Sejm przyjął dziś w pierwszym czytaniu projekt ustawy podnoszącej wysokość opłaty paliwowej

Czerwcowe szacunki inflacji CPI dla polskiej gospodarki nie zachwyciły ankietowanych uczestników rynku, którzy spodziewali się rocznego przyrostu cen na poziomie 1,7 proc. Wskazanie rzędu 1,5 proc. r/r plasuje wskaźnik na granicy dolnego pasma celu obranego przez Narodowy Bank Polski na początku 2004 roku. Zabieg gabinetu Beaty Szydło odczują nie tylko kierowcy, ale również niezmotoryzowane gospodarstwa domowe, bowiem efekt przełożenia zmian cen paliw na dobra konsumpcyjne będzie widoczny. Przetasowania zaproponowane przez partię rządzącą mogą przyczynić się do zwiększenia miesięcznego przyrostu cen żywności o nawet 0,5 pp.

Spodziewamy się, że wpływ wyższej opłaty na inflację CPI z wyłączeniem cen żywności będzie nieco mniejszy. Najbardziej podatną kategorią na powyższe zmiany są ceny usług transportowych, które w ostatnich miesiącach podlegały jedynie fluktuacjom na światowym parkiecie. W powszechnym przekazie często pomija się nałożenie dodatkowych obciążeń nie tylko na paliwa ciekłe, ale również gazy. W związku z powyższym podwyżka uderzy również w tych, którzy zdecydowali się na tankowanie pojazdów LPG - w tym przypadku rząd zdecydował się na skok obowiązującej opłaty o 369,69 zł za każdy 1000 kg.

Zgodnie z deklaracjami partii rządzącej nowa opłata ma zostać przeznaczona na wydatki infrastrukturalne. Wzrost inwestycji z budżetu centralnego na rozbudowę dróg będzie pozytywnie przekładał się na generowaną dynamikę produktu krajowego brutto. Co ważne, zabieg gabinetu Beaty Szydło może istotnie przyczynić się do wyostrzenia trajektorii inflacji CPI, tym samym ułatwiając Radzie Polityki Pieniężnej utrzymanie rodzimej gospodarki w założonym paśmie wahań - nawet w sytuacji słabnących efektów bazy.

Kornel Kot, analityk rynków finansowych DM TMS Brokers