Dyscyplinarne zwolnienie po strajku w Budryku - legalne

Dyscyplinarne zwolnienie z pracy Wiesława Wójtowicza - nieformalnego przywódcy strajku w kopalni Budryk na przełomie 2007 i 2008 r. - było zgodne z prawem. Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach, który przyznał rację Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW).

O orzeczeniu, zapadłym po pięciu latach procesów, poinformowała w czwartek JSW. W wyroku sąd nakazał Wójtowiczowi zwrot ponad 47 tys. zł wynagrodzenia przyznanego mu wcześniej za czas pozostawania bez pracy oraz kosztów postępowania sądowego. Wyrok jest prawomocny. Wójtowicz może złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

 - Sąd okręgowy w ustnym uzasadnieniu potwierdził za Sądem Najwyższym, że Wiesław Wójtowicz dopuścił się czynów, w świetle których przywrócenie go do pracy byłoby gorszące dla załogi - poinformowała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer.

Reklama

 W lutym 2008 r. JSW rozwiązała z Wójtowiczem umowę o pracę bez wypowiedzenia z powodu ciężkich naruszeń podstawowych obowiązków pracowniczych w czasie strajku oraz krótko po jego zakończeniu. Pierwotnie sądy (rejonowy we wrześniu 2008 r. i okręgowy w lipcu 2009 r.) przywróciły związkowca do pracy. Równocześnie JSW została zobowiązania do wypłacenia pracownikowi wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy oraz do zapłaty kosztów sądowych.

 Po skardze kasacyjnej złożonej przez JSW w sierpniu 2010 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok przywracający Wójtowicza do pracy. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania do Sądu Rejonowego w Mikołowie, który w maju 2012 r. oddalił pozew Wójtowicza o przywrócenie do pracy i zasądził na rzecz JSW koszty postępowania.

- Sąd Rejonowy potwierdził zarzuty postawione pracownikowi, a będące przyczyną dyscyplinarnego zwolnienia z pracy. Sąd podkreślił, że pracownik dopuścił się naruszenia podstawowych obowiązków "w stopniu wyjątkowo rażącym i drastycznym" - zaznaczyła Jabłońska-Bajer.

 Tym razem od wyroku odwołał się związkowiec i złożył apelację. Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z 4 czerwca oddalił apelację i zażalenie.

 PAP nie udało się uzyskać opinii Wiesława Wójtowicza. Jego syn, który odebrał telefon, powiedział, że "ojciec nie będzie niczego komentować".

  Strajk na tle płacowym trwał w Budryku od połowy grudnia 2007 roku do końca stycznia 2008 i zakończył się podpisaniem porozumienia w sprawie podwyżek. Protest w kopalni przybierał różne formy - od okupacji na powierzchni zakładu i okupację biurowca zarządu kopalni, przez protest podziemny na poziomie ponad 1000 i 700 m, po głodówkę - na powierzchni i pod ziemią. Strajkujący spędzili w kopalni święta Bożego Narodzenia i sylwestra. 

Pracodawca uważał strajk za nielegalny. Po zakończeniu protestu JSW, do której należy kopalnia, zwolniła z pracy 13 pracowników, którym zarzuciła łamanie przepisów i regulaminów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »