Epidemia koronawirusa nie powinna wpływać na rynek pracy w Polsce

Epidemia wirusa SARS-CoV-2 wywołującego chorobę COVID-19 nie powinna mieć w najbliższych miesiącach wyraźnego wpływu na statystyki zatrudnienia w Polsce - oceniają ekonomiści.

- Nawet silne - ale krótkotrwałe - ograniczenie aktywności gospodarczej nie powinno wpływać na statystyki dotyczące zatrudnienia, jeżeli od II kw. aktywność będzie solidnie przyspieszać. Gdyby jednak bieżąca skala ograniczeń aktywności na świecie przedłużałaby się na kilka miesięcy, skala spowolnienia gospodarki globalnej i krajowej byłaby silniejsza i dłuższa, to w średnim okresie należałoby oczekiwać spadku zatrudnienia i wzrostu bezrobocia - powiedziała ekonomistka BOŚ Banku Aleksandra Świątkowska.

Według Świątkowskiej,  w najbliższych miesiącach raczej należy spodziewać się stabilizacji poziomu bezrobocia.

Reklama

- Wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego i niższe tempo wzrostu zatrudnienia będzie już ograniczać dotychczasowy trend spadkowy bezrobocia. Jednocześnie pomimo niższego wzrostu popytu na pracę nie oczekujemy wyraźnego wzrostu bezrobocia. Przy utrzymujących się problemach związanych z podażą pracy (problemy demograficzne, wolniejszy wzrost migrantów na rynku pracy) uważamy, że przy ograniczonej skali spowolnienia aktywności, stopa bezrobocia nie wzrośnie - powiedziała Świątkowska.  Według opublikowanych w czwartek danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stopa bezrobocia w lutym wyniosła 5,5 proc., a liczba osób bezrobotnych 921 tys.

Zdaniem ekonomistów ING Banku Śląskiego Piotra Popławskiego i Karola Pogorzelskiego, koronawirus nie powinien wpłynąć na wskaźnik bezrobocia.

- Wpływ epidemii koronawirusa na razie trudno oszacować - zależy to od tego, ile zakażeń będzie mieć miejsce w Polsce. Dla osób zatrudnionych na etatach nie powinno to przynieść istotnych zmian - nawet przestój pracy o tydzień-dwa raczej nie skłoni pracodawców do zwolnień. Inaczej może wyglądać sytuacja osób na umowach cywilno-prawnych - pracodawca może nie zapłacić części z nich za przestój. Najprawdopodobniej jednak nie trafią oni do statystyki bezrobotnych - uważają ekonomiści ING. 

Zdaniem ekonomisty banku Millennium Andrzeja Kamińskiego, epidemia koronawirusa może spowodować wstrzymywanie przez firmy planów zatrudniania nowych pracowników oraz zmniejszenie konsumpcji np. usług. 

- Po pierwsze epidemia wirusa najpewniej zauważalnie wpłynie na zaburzenia dostaw z Chin, gdzie epidemia ma najszerszy charakter. Z tego względu pracodawcy wykorzystujący importowane półprodukty, jeśli planowali zwiększenie liczby pracowników, będą opóźniać zwiększanie etatów - powiedział Kamiński.

- Po drugie obawy o zachorowanie wpływają na zmniejszenie przez gospodarstwa domowe konsumpcji usług, np. w branży turystycznej, rozrywkowej, czy w transporcie, co globalnie jest szczególnie widoczne w transporcie lotniczym. Nieco mniejszy popyt ze strony konsumentów może dotyczyć także towarów nie będących towarami pierwszej potrzeby, np. RTV, AGD, czy mebli - dodał.

Jak zaznaczył Kamiński, na potwierdzenie tych przypuszczeń trzeba będzie jednak poczekać na marcowe dane z gospodarki krajowej. Dane za luty, podobnie jak stopa bezrobocia, nie powinny znajdować się pod zauważalnym wpływem koronawirusa.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »