Ile naprawdę zarabiają nauczyciele w Europie?
Na pytanie, ile zarabiają nauczyciele, jest tylko jedna dobra odpowiedź – za mało. Sprawdźmy, jak w europejskich rankingach plasuje się polski nauczyciel.
Panuje stereotyp, że nauczyciele to jedna z gorzej uposażonych grup zawodowych w sektorze budżetowym. Tymczasem wg wiarygodnych źródeł roczna średnia europejska dla rozpoczynających karierę w szkolnictwie wygląda następująco: nauczyciel w przedszkolu - 24 351 euro, w szkole podstawowej - 26 021 euro, w szkole średniej - 27 301 euro.
Na postawie zarówno badań wykonanych na zlecenie Komisji Europejskiej, jak i raportu OECD widać, że różnice między zachodem a wschodem Europy są drastycznie: na przykład nauczyciel podstawówki w Bułgarii i Rumunii na początku kariery zarobi zaledwie 15% średniej europejskiej, którą mocno zawyżają bogate państwa, takie jak Finlandia, czy Luksemburg, gdzie nauczyciel w szkole podstawowej na dzień dobry zarabia ponad 70 tysięcy euro brutto (ponad 2,5 raza więcej, niż europejska przecięta). Na tym tle pensja początkującego nauczyciela z podstawowymi kwalifikacjami w Polsce wypada blado: 5421 euro.
Co wynika z tych danych? Tyle, że do interpretacji średnich statystycznych należy podchodzić ostrożnie. Po pierwsze dochód nauczyciela jest zazwyczaj koszykiem świadczeń, na który wpływ ma m.in. rodzaj szkoły, lokalizacja i organizacja oświaty. Wszystko to powoduje, że porównanie sytuacji materialnej nauczycieli, nawet w obrębie jednego państwa, staje się niezwykle trudne. Aby dokonać porównania Komisja Europejska używa w swoim raporcie "sztucznej" walut, tzw. PPS*, uwzględniającej siłę nabywczą w konkretnym państwie.
I tak nauczyciel szkoły średniej w Luksemburgu w szczytowym momencie kariery zarobi brutto 115 179 PPS. W Polsce zaledwie jedną piątą tego - 20 645 PPS; prawie tyle, co w Rumunii (20 771 PPS). W Niemczech 65 431 PPS.
W 2016/2017 sytuacja nauczycieli zmieniła się na korzyść prawie we wszystkich państwach w Europie, a zarobki wzrosły przeciętnie o 3-4%. Jednak były też takie państwa, jak Bośnia i Hercegowina, gdzie płace nauczycieli nominalnie spadły. Co ciekawe - siła nabywcza zarobków europejskich nauczycieli w 2016/2017 była generalnie niższa niż prawie dekadę temu (2009/2010). Dobitnym przykładem jest Grecja, gdzie początkujący nauczyciel w 2016/2017 dostawał 60% tego, co jego kolega w 2010 roku.
Na komfort pracy nauczyciela wpływa też liczebność klas. I tak o przedszkolach we Francji można powiedzieć, że są statystycznie "przeładowane" (22,9), w Szwecji zaś świecą pustkami (6). W niemieckiej podstawówce nauczyciel musi zapanować nad ponad szesnaściorgiem dzieci naraz (15,3), natomiast w Grecji tylko nad dziesiątką (9,4). Na Litwie w szkołach średnich statystyczna klasa liczy zaledwie 7,4 ucznia. W Holandii w podnadpodstawowych klasach uczy się średnio prawie 17 uczniów (16,9).
O czym to świadczy i jak to się ma do obrazków m.in. z polskich szkół, gdzie klasy poniżej 30 osób to rzadkość? Otóż w badaniach uwzględniane są zarówno przeludnione klasy w miastach, jak i niewielkie oddziały na wsiach. Jednym słowem na statystyczną liczebność klas ma wpływ organizacja oświaty, w tym systemu dowozów dzieci z ośrodków wiejskich do większych placówek.
Dane OECD wskazują, że w zasadzie w europejskim systemie oświaty panuje niemal modelowe równouprawnienie - nic bardziej mylnego. Szczególnie sfeminizowane są przedszkola i szkoły podstawowe. We Włoszech, na Węgrzech, Litwie i na Słowenii kobiety to ponad 95% kadry pedagogicznej. Dla odmiany w Grecji jedynie 33,8% kobiet wśród wykładowców uniwersyteckich, to kobiety.
Najmłodszą kadrę mają Brytyjczycy, gdzie 30,7% nauczycieli w podstawówkach nie ma nawet trzydziestu lat. Za to już za chwilę problemy z kadrą może mieć włoska oświata. Tam młodzi nauczyciele w najmłodszych klasach to niecały procent (0,7%).
Innym indykatorem wpływającym na komfort pracy jest ilość przepracowanych godzin. Mimo, że polski Instytut Badań Edukacyjnych szacuje, że tydzień pracy nauczyciela to 47 godzin,wg badań Eurostatu przeciętny nauczyciel szkoły podstawowej w Polsce oficjalnie pracuje tylko 478 godzin rocznie, w Holandii aż 930, a na Łotwie 1020 - prawie dwa razy więcej, niż w Polsce. Z raportu OECD wynika także, że polscy nauczyciele spędzają niewiele więcej niż 30% swego czasu pracy na zajęciach dydaktycznych, podczas gdy w angielskich szkołach to aż 65%. Reszta to sprawdzanie klasówek, konferencje, protokoły i wiele innych, czysto biurokratycznych czynności.
Edukacja to przyszłość każdego państwa. I nie tylko godne pensje dla nauczycieli, ale również realne nakłady na szkolnictwo, to czynnik wpływający na rozwój całej Europy. Pod tym względem na tle krajów Europy wyraźnie odstaje Rumunia, z zaledwie 2,9% PKB wydatków na oświatę, podczas gdy Islandia wydaje ponad 7% PKB.
W Polsce wydatki te oscylują na poziomie 4,9%.
* PPS to sztuczna jednostka waluty referencyjnej. Wartości PPS to
pierwotna wartości w jednostkach waluty krajowej podzielona przez parytet siły nabywczej (PPP)