Lepsze dane z USA, dolar mocniejszy, ale...

Dzisiejsza publikacja Departamentu Pracy USA wpisała się w oczekiwania rynku - odczyt przewyższył prognozy - w sektorach pozarolniczych przybyło w marcu 216 tys. miejsc pracy, a w prywatnym 230 tys.

Dzisiejsza publikacja Departamentu Pracy USA wpisała się w oczekiwania rynku - odczyt przewyższył prognozy - w sektorach pozarolniczych przybyło w marcu 216 tys. miejsc pracy, a w prywatnym 230 tys.

Z kolei stopa bezrobocia obniżyła się do 8,8 proc. Nie są to jednak dane, które prowokowałyby do natychmiastowej dyskusji o ewentualnym skróceniu skali obecnego programu QE2, czy też ewentualności podwyższenia stóp procentowych za kilka miesięcy. Dają jednak dość dobre tło do spekulacji związanych z zaplanowanym na 27 kwietnia posiedzeniem FED, zwłaszcza, że tak jak wspominałem o tym już wcześniej, komunikat przyjmie formę prasowego briefingu. Stąd też obserwowane po publikacji umocnienie dolara nie dziwi, chociaż próba rozbudowania na tej podstawie większego ruchu może się nie udać - i to nie tylko dlatego, że ISM dla przemysłu już tak pozytywnie nie zaskoczył spadając do 61,2 proc. w marcu. W przyszłym tygodniu czeka nas wiele posiedzeń banków centralnych, stąd też uwaga przesunie się znów na te kraje, gdzie stopy procentowe mogą wzrosnąć prędzej, niż w USA - Australię, strefę euro i nawet Wielką Brytanię. I to niezależnie od bieżących problemów - napiętej sytuacji wokół Irlandii po kolejnej obniżce ratingu dla tego kraju przez agencję S&P i zasygnalizowania takiej możliwości przez Moody's, czy też słabym danym makroekonomicznym z Wielkiej Brytanii (dzisiejszy spadek marcowego PMI dla przemysłu do 57,1 pkt.), które mogą oddalać termin zacieśnienia polityki przez Bank Anglii.

Reklama

A co na złotym? Przed południem złoty tracił, co można było wiązać z wczorajszymi informacjami nt. prywatyzacji Enei, a także słowami jednego z członków FOMC, który zapowiedział podwyżki stóp procentowych w USA - o wystąpieniu Narayana Kocherlakoty z Minneapolis pisałem w porannym komentarzu. Później złoty nieznacznie odrobił straty w relacji do euro i franka (po południu kursy kształtowały się odpowiednio w okolicach 4,0340 zł i 3,0740 zł), ale utrzymał się powyżej poziomu 2,86 zł w przypadku dolara (stan z godz. 16:05). Wydaje się, że początek przyszłego tygodnia powinien przynieść dalszą poprawę nastrojów wokół naszej waluty w kontekście spodziewanej podwyżki stóp procentowych przez RPP w dniu 5 kwietnia. Niemniej decyzja ta nie wesprze naszej waluty na długo - w perspektywie całego kwietnia złoty pozostanie słaby.

EUR/USD: Popołudniowy spadek nieco naruszył widoczną linię trendu spadkowego wyrysowaną od szczytu z 22 marca, którą można zlokalizować w okolicach 1,41. Przetestowaliśmy okolice 1,4060, ale później rynek szybko zawrócił w górę, co sugeruje, że wsparcie na 1,41 nadal pracuje. To sugeruje, że w perspektywie poniedziałku-wtorku notowania powinny wracać w okolice 1,42. Ważny opór do sforsowania to rejon 1,4137-57.

Marek Rogalski

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »