Na polskim lotnisku 40 proc. załogi straci pracę?

Według związków zawodowych, od 20 proc. do 40 proc. pracowników Portu Lotniczego Poznań-Ławica może stracić pracę przez fatalną sytuację finansową lotniska. W środę związkowcy i zarząd portu mają rozmawiać na ten temat z właścicielami portu.

W czasie wtorkowej konferencji prasowej przewodniczący wielkopolskiej "Solidarności" Jarosław Lange powiedział, że zarząd lotniska przekazał związkowcom informację o możliwych zwolnieniach w czasie sierpniowego spotkania. - Biorąc pod uwagę sytuację finansową portu i to co jest związane z pandemią, potrzebna jest redukcja zatrudnienia, koniecznie na poziomie co najmniej 20 proc., a docelowo być może nawet 40 proc. załogi - powiedział.

- Nie wyobrażamy sobie, żeby te cięcia, jeśli chodzi o obniżenie poziomu zatrudnienia, były tak głębokie, bo to jest dla nas rzecz nie do zaakceptowania (...) Przy tak okrojonej liczbie pracowników ten port straci zdolność funkcjonowania i po prostu się zwija - podkreślił.

Lange zaznaczył, że lotnisko ma trzech właścicieli: Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze", Miasto Poznań i Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego. W środę zarząd portu i związkowcy mają spotkać się na rozmowach z przedstawicielami właścicieli.

Dodał, że w kwietniu, w związku z pandemią, związkowcy wspólnie z zarządem Ławicy zgodzili się na ograniczenie wydatków płacowych. "Pierwszym ograniczeniem była kwestia likwidacji premii. Drugim była kwestia wejścia w tarczę antykryzysową i ograniczenia wymiaru wysokości etatów do 20 proc. Czyli praktycznie rzecz biorąc pracownicy już bardzo znacznie dostali po kieszeni, niejako dwa razy, i na to była zgoda związków zawodowych. Dlatego, że uważaliśmy, iż trzeba pomóc zarządowi i portowi przetrzymać okres pandemii - podkreślił.

Przewodniczący związku zawodowego Porozumienie 2014 na lotnisku Ławica Grzegorz Juska powiedział, że zwolnienia na razie dotknęły około 10 osób, spośród ponad 300 zatrudnionych. - To jest dopiero początek. Dostaliśmy dwa pisma w ciągu miesiąca. Także do końca roku, jeżeli zarząd deklarował 20 proc. zwolnień, to spodziewamy się następnych" - przyznał.

Dodał, że władze lotniska nie poinformowały urzędu pracy o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. "Zarząd powołuje się na wytyczne od właścicieli. My nie konsultując tego nie mamy pewności, że 20-40 proc., o których się mówi, to jest górna granica zwolnień" - powiedział.

- Jeżeli pracownik dostanie umowę zmieniającą warunki pracy i jej nie przyjmie, to wchodzi w normalny tryb wypowiedzenia umowy o pracę. Tego się boimy, że w ten sposób część osób dostanie umowy zmieniające - przyznał.

Związkowcy podnieśli, że zwolnienia dotykające m.in. lotniskowych strażaków, pracowników działów operacyjnych czy Służbę Ochrony Lotniska mogą spowodować, iż Ławica, ze względów bezpieczeństwa, straci możliwość obsługi nie tylko największych samolotów wojskowych, ale i maszyn linii lotniczych teraz latających do Poznania.

Rzecznik prasowy Portu Lotniczego Poznań-Ławica Błażej Patryn powiedział dziennikarzom, że obecnie trwają konsultacje dotyczące zwolnień wśród pracowników lotniska. - Nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte i pewnie o tym usłyszymy w środę - powiedział nawiązując do planowanego spotkania zarządu, związkowców i przedstawicieli właścicieli portu.

Patryn nie chciał skomentować informacji związkowców o 20-40 proc. skali planowanych zwolnień. - Już w ubiegłym roku mogły występować sytuacje z utrudnieniami w obsłudze na lotnisku, z którymi w jakiś sposób sobie radziliśmy. Natomiast pogłębianie (zwolnień-PAP) może skutkować pewnymi zagrożeniami, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo operacji - przyznał.

Pytany przez dziennikarzy czy zwolnienia mogą wpłynąć na obsługę dużych samolotów wojskowych i maszyn cywilnych, wyjaśnił, zależy to od skali redukcji zatrudnienia. "Gdyby doszło do zwolnień, o których słyszeliśmy (od związkowców - PAP), może istnieć potencjalne zagrożenie, że takich samolotów po prostu tutaj nie obsłużymy" - powiedział.

Patryn zaznaczył, że nie można jeszcze prognozować, jaki będzie wynik finansowy poznańskiego lotniska na koniec tego roku. Wskazał, że po odnowieniu siatki połączeń w czasie wakacji liczba obsłużonych pasażerów w lipcu i sierpniu, mimo że rosła, znacząco "nie przystaje" do analogicznego okresu ub. roku - Sytuacja jest trudna - podkreślił.

Dodał, że poznańskie lotnisko oczekuje na przyznanie rządowej pomocy w ramach tarczy antykryzysowej. - To może być kluczowa informacja, jeśli chodzi o sytuację finansową - zaznaczył.

W 2019 r. Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył prawie 2,4 mln pasażerów, niemal o 3 proc. więcej niż zakładał plan władz lotniska. Według danych portu w latach 2017-2019 Ławica zanotowała wzrost ruchu lotniczego sięgający 12,7 proc. W 2020 r. wielkopolskie lotnisko, według założeń sprzed wybuchu pandemii, miało obsługiwać łącznie 79 tras, w tym osiem nowych kierunków czarterowych. 

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: bezrobocie Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »